Doti
-
Najważniejsze, najwspanialsze i najlepsze opowieści to takie, które pozostają w naszej pamięci na tygodnie, miesiące, cała lata... I właśnie o takiej komiksowej opowieści mam przyjemność wam dziś opowiedzieć - o albumie Manuele Fiora pt. „Celestia”, który to pojawił się w naszym kraju dzięki Wydawnictwu Kultura Gniewu. Zapraszam do poznania recenzji tego tytułu.
Przedziwny świat kanałów, pustych ulic, nielicznych mieszkańców i miasta oddzielonego wielkim murem od zewnątrz. Oto Celestia - wyspa, która z każdym kolejnym rokiem wydaje się być bliżej pisanej jej, wodnej zagłady. W mieście tym żyje Pierrot - młody, dziwny, cieszący się niezbyt dobrą sławą mężczyzna, którego pewien niefortunny zbieg okoliczności zmusi do opuszczenia tego świata. Jednakże w ów podróż wyruszy on nie sam, a u boku młodej telepatki, która darzy go miłością, odrzucaną od lat miłością...
Połączenie klimatycznej fantastyki z obyczajowym dramatem, niepokojącym thrillerem, porywającą sensacją - tak przedstawia się niniejsze dzieło Manuele Fioram, które zaskakuje swoją wieloznacznością wymowy, emocjonalnym rollercoasterem oraz mądrością, jaka to wyłania się z końcowych scen tej historii. I czasami będziemy się tu uśmiechać, innym razem niepokoić o losy bohaterów, a jeszcze niekiedy wzruszać i zadziwiać tym, o czym tak naprawdę opowiada ta enigmatyczna, piękna, symboliczna relacja.
W pewnym sensie jest to opowieść drogi, którą przemierzamy u boku Pierrota i Dory, gdy przychodzi opuścić im Celestię, podążać do pewnego niezwykłego miejsca, spotykać przedziwne postaci, próbować znaleźć odpowiedź na jedno, najważniejsze pytanie. Droga ta prowadzi również nas i ich do trudnej i bolesnej przeszłości, rozdrapując na nowo rany i ukazując to, dlaczego tych dwoje bohaterów stało się takimi, jakimi są dziś. Pięknym jest również to, że obok tej realnej i namacalnej ścieżki przygód tych dwojga mamy tu także tę bardziej symboliczną, metaforyczną, poetycką relację słów i obrazów, z której czasami wynika znacznie więcej.
Pierrot i Dora to wyjątkowe postacie - z jednej stron młodzi ludzie, którzy poszukują szczęścia, spełnienia, sensu dalszego życia, ale którzy z drugiej strony zmagają się ze swoim piętnem - czy to wyrysowanym na twarzy, czy też objawiającym się niezwykłym darem telepatii. To smutni, skrzywdzeni przez świat, budzący wielkie współczucie bohaterowie, których lubimy, którym życzymy jak najlepiej i w których wierzymy z każdą stroną lektury bardziej i bardziej.
Wierzymy również w ten niezwykły, apokaliptyczny, otoczony wodą świat Celestii, która jawi się jako ostatnia, bezpieczna przystań, w której to jednak na próżno szukać rajskiego poczucia szczęścia, bezpieczeństwa, dobra. Bardzo szybko okazuje się bowiem, że znalazły się tu także wszelkie ludzkie podłości, które w bezpośredni sposób dotkną parę naszych bohaterów. Niemniej jest to fascynująca, misternie skonstruowana i budząca wielką ciekawość, rzeczywistość.
Ilustracje Manuele Fiora są zaś bardzo specyficznymi w swojej malarskiej, nieidealnej na polu kreski, ale przez to jakże symbolicznej postaci. Patrząc na nie mamy wrażenie obcowania z rozmywającym się, baśniowym snem, w którym pozornie wszystko jest stałym, ale po bliższym przyjrzeniu już nie tak do końca. Wielką rolę wypełniają w tym planie łagodne, stonowane, nieco wyblakłe i zarazem bardzo klimatyczne kolory.
I można powiedzieć o tej opowieści, że jest ona tyleż piękną, co i trudną w odbiorze. Piękne są zawarte tu emocje, ukazane postacie, przedstawione miejsca akcji oraz losy głównych bohaterów, którzy swoją ucieczką dotykają prawdy i znaczeń, na które nie koniecznie są gotowi. Trudnością jest tu zaś enigmatyczność tej historii, w której to, co realne przenika się z tym, co metafizyczne i kryjące się gdzieś w zakamarkach umysłów, a co ma wielki wpływ na to, jak potoczą się ostatecznie losy Pierrota i Dory. Jednakże w mej ocenie warto zaryzykować i sięgnąć po ten tytuł, który to zgodnie ze słowami wstępu, pozostaje z nami na bardzo długo…
„Celestia” to znakomity, ambitny, niezwykle artystyczny komiks, do którego to poznania gorąco zachęcam wszystkich tych, którzy cenią sobie nieoczywiste, wieloznaczne, poetyckie opowieści o przewrotnych, ludzkich losach. Polecam.