Tango. Integral

  Uciec przed przeszłością nigdy nie łatwo... - tym bardziej, gdy tę przeszłość znaczyła śmierć, ludzka krzywda i czyny, których każdy normalny człowiek by się wstydził. O takiej ucieczce i cenie, jaką przychodzi za nią zapłacić, opowiada właśnie znakomita, komiksowa pozycja pt. „Tango”, która ukazała się właśnie w zintegrowanym wydaniu nakładem Wydawnictwa Lost in Time. Zapraszam was tym samym do poznania recenzji tej barwnej historii, wobec której nie można przejść obojętnym.

 Tango, John Tango zamieszkuje od kilku lat odległe zakątki Andów, ciesząc się sympatią autochtonów, miłością pięknej kobiety, upragnioną samotnością i możliwością czerpania w pełni z jakże hojnej oferty natury tego zakątka świata. Oto jednak pewnego dnia staje on w obronie miejscowego chłopca, który zostaje zaatakowany przez kilku podejrzanych typów. I choć całe wydarzenie kończy się dobrze - dla ofiary ataku i dla Johna, nie zaś dla bandziorów..., to właśnie ono rozpocznie sobą całą spiralę przemocy, która obudzi dawne demony i kogoś, kim John Tango nigdy nie chciał już być. Upomni się bowiem o niego przeszłość i ci, których on niegdyś okradł...

 Matz - to właśnie ten znany nam już twórca komiksów (m.in. "Wąż i kojot", "Ciało i dusza", "Zabójca"), zaprosił nas tą opowieścią do spotkania z komiksową sensacją, akcją i przygodą, gdzie to jeden, prawie że samotny człowiek walczy ze złem, ale jednocześnie też i on sam ma koncie wiele zła, o czym wciąż pamięta i za co płaci wciąż cenę. I to też sprawia, że historia ta nabiera niezwykłego realizmu, gdy oto nie ma tu prostych podziałów i na dobro i zło, ale jest właśnie coś pomiędzy tymi dwoma światami, w którym to stara się odnaleźć nasz tytułowy bohater - czasami lepiej, czasami nieco gorzej...

 Na album ten składają się trzy mini opowieści, które opowiadają co prawda o różnych losach głównego bohatera i jego bliskich, ale które jednocześnie są ze sobą mocno powiązane. Bo gdy w pierwszej z nich nasz Tango ratuje chłopca i znajduje się tym samym na celowniku naprawdę złych ludzi, to w dalszej kolejności zostaje on niejako zmuszonym do podejmowania kolejnych działań - na czele z poszukiwaniem i ratowaniem uprowadzonych, co z kolei będzie wiązać się m.in. z dalekimi podróżami po świecie. Jednocześnie autor odkrywa tu przed nami krok po kroku przeszłość tytułowego bohatera, lawirując pomiędzy tym co „tu i teraz” oraz tym, co było kiedyś. I to też sprawia, że cały czas intryguje i tym samym zaskakuje nas ta relacja, co ma swój wielki urok. 

 Oczywiście nie zaskoczę nikogo, że przewodnim motywem jest tu walka. Walka za pomocą pięści, broni palnej, czy też informacji, które koniec końców okazują się bardzo cennym orężem. I mamy tu ucieczki, pościgi, zabójstwa i sceny wymian ognia, których nie powstydziliby się scenarzyści z Hollywood. Jednocześnie Matz pilnuje tu tego, by owa akcja nie przysłoniła nam fabularnej wartości tego komiksu, w której to wszakże tak wielką rolę odgrywa psychika człowieka, poczucie winy, czy też chęć odkupienia na tyle, na ile jest ono możliwym. Innymi słowy, mamy tu idealnie zachowane proporcje pomiędzy  - kolokwialnie mówiąc, rozwałką..., i tą bardziej złożoną, kryminalno-sensacyjną wymową tego albumu.

 John Tango - później poznajemy jego prawdziwe imię i nazwisko, to niezwykle interesująca postać. Początkowo można powiedzieć o nim - poczciwy chłop, który zachowuje się jak trzeba względem krzywdy innych. Jednakże to, czego dowiadujemy się o jego przeszłości każe nam zmienić nieco ten pogląd. Oczywiście później jest swego rodzaju odkupienie win, ale z pewnością jest to bohater o wielu twarzach, które nas zaskakują i jednocześnie przekonują do tego, by uwierzyć w tę postać. Ponadto poznamy tu i innych ciekawych bohaterów - m.in. małego chłopca, jego ojca, ale też i kilku naprawdę złych przestępców.

 Równie barwnie jawi się ta cała komiksowa rzeczywistość, którą znaczy krajobraz And i okolic, ale też i inne lokacje na naszym globie, które odwiedzamy wraz z głównymi bohaterami. Krajobrazy to jednak jedno, gdyż najciekawiej wypadają tu takie rzeczy, jak świetnie ukazany przestępczy przemysł, mafijna działalność, czy też najemniczy fach, gdzie znów możemy mówić tylko i wyłącznie o realizmie spojrzenia na to, jak poukładaną jest nasza współczesna rzeczywistość. 

 I tak dochodzimy do ilustracyjnej szaty tego albumu, czyli znakomitych rysunków Philippe Xaviera. To klasyczna, dość surowa i wprawna kreska, jak i powstałe za jej sprawą naprawdę ładne dla oka, idealnie klimatyczne dla tej konwencji, rozrysowane z rozmachem kształty. Tu wszystko ma swoją jakość - począwszy od krajobrazów, poprzez sceny akcji, jak i kończąc na idealnie wyrażanych emocjach na twarzach bohaterów. I są oczywiście ładne, zróżnicowane względem geograficznej scenerii, idealnie dobrane kolory, które dopełniają sobą pozytywnej całości dzieła. 

 Dobrze czyta się i ogląda tę opowieść, która z każdą kolejną stroną wydaje się tylko lepszą, bardziej intrygującą i trzymającą w napięciu. To emocje, zaspokajanie naszej ciekawości oraz naturalne uznanie dla scenarzysty i ilustratora, którzy wspólnie wykonali tu kawał świetnej pracy. Oczywiście najlepiej będą bawić się tu ci z nas, którzy cenią sobą przygodę, sensację i kryminał, aczkolwiek w mej ocenie po tytuł ten może sięgnąć tak naprawdę absolutnie każdy.

„Tango”, to świetny komiks, który warto poznać i który przyniesie wam wiele niezwykłych wrażeń, doznań i emocji. Warto tym bardziej, że przed nami są kolejne odsłony tej serii, które zapowiadają się równie udanie. Polecam.