„Tajemniczy ogród” był dla mnie pierwszym odkryciem. Miejsce, które widzę w głowie, TEN ogród właśnie, duszący zapach dzikich róż, zapuszczonych traw, bujnych pnączy i tajemnica, która kryje się za czyimś głosem. I to coś co działo się poza. W ogóle zawsze interesowało mnie nie to co się dzieje w centrum wydarzeń, a poza nimi. Ileż to razy byłam w myślach główną bohaterką! Dziś pogłębiam sferę duchową- pod spodem dzieje się tak wiele… ale to magia- zdecydowanie magia tamtego miejsca ujęła mnie w tamtym czasie i możesz wierzyć lub nie, ale zapach tego ogrodu czuję do dziś.
Cenię poezję Wisławy Szymborskiej („Cebula”, „Dłoń”), Czesława Miłosza, („Piosenka o końcu świata”) Zbigniewa Herberta, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, ks. Jana Twardowskiego, Ewę Lipską, Michała Zabłockiego i wiele wiele innych, których nie sposób wymienić. Wracam do humoru Aleksandra Fredry. Czytam tomiki polecane przez współczesnych poetów oraz tymi, związanymi z peronem literackim i to, co wpadnie w ręce. Odsyłam również do tomików, które zostają nagrodzone w różnego rodzaju konkursach np. Biura Literackiego. Kupuję poezję regularnie. I czytam. I wracam. Kartkuję. Lubię ten odgłos.
Książki, które kupuję w ciemno- Jadwiga Malina. Bo na to zasługują. I książki. I Jadzia. I nie jest to kokieteria, tylko świetna poezja. Trafiają do mnie te wiersze, choć nie zawsze je rozumiem- nie kończyłam filologii polskiej. Opieram się na swojej intuicji i warsztacie, który zdobyłam. Nie mogę powiedzieć, że są moje, ale czasem czuję jak gdyby były. Mam nadzieję, że się Autorka nie obrazi, ale cóż poradzić kiedy nie ona jedna słuchała Cyndi Lauper…
Tworzę wiersze o przedmiotach, bo to one w mojej głowie zajmują miejsce number one i ja tym przedmiotom nadaję różnego rodzaju cechy. O moich wierszach mówiono, że zawierają drugie dno, pisane z żartem i przekąsem (a to podobno cenne w poezji). Prostota w wierszu jest dla mnie kluczowa. Nie widzę powodu, by na siłę je komplikować. W tworzeniu poezji nie ma miejsca na fałsz. Poleciłabym również miniatury, które wychodzą poza inny wymiar. Mam zdolność do zapamiętywania przedmiotów i szczegółów z nimi związanych. Wtedy mogę nadać im nowe znaczenie, wyjątkową rolę i ukryć drugie dno. Umiejscawiam je w kadrze, dodaję światło, kontrast. I w głowie i na papierze. I jest to absolutnie moje. I takie są moje wiersze.
trzewiki w kolorze brązu
ktoś zarzucił jak rzecz
szukam ich
tyle przeszły
stopy
sięgają zenitu
a stoją na ziemi
rejs
tkwię bez widoku
odpływam chwiejną szalupą
jestem na wznak
a szermierkę niech przejmie wiosło
za okno
zapach ciasta
wypełnił nozdrza
łzy wypełniły oczy
a truskawki chodnik
puenta
koniec końców
początkiem nowego