Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Anna Tlałka

Personal Info

Biography

Anna Tlałka, ukończyła studia pedagogiczne, studia podyplomowe z zakresu terapii pedagogicznej z oligofrenopedagogiką, a także bibliotekoznawstwo i informację naukową. Pracuje w zawodzie nauczyciela, pod jej kierunkiem rozwijają się dziecięce zespoły artystyczne. Prowadzi warsztaty literackie. Ma na koncie siedem tomików wierszy, a jej debiutem było „Proscenium”, owoc konkursu OKL Krajobrazy słowa - nagrody prezydenta miasta Kędzierzyna-Koźla. Laureatka wielu konkursów literackich. Działa on-line. Urodziła się w Piotrkowie Trybunalskim, obecnie mieszka w Korfantowie. Źródło zdjęć: Od Autora

Interview

Co to jest poezja? Moim zdaniem kapitalną odpowiedz daje K.I. Gałczyński w wierszu „Ale są jeszcze sprawy drobne” : Ale są jeszcze sprawy drobne: loty ptasie,/chwianie się trzcin w jeziorach, blask gwiazdy wieczornej,/różne barwy owoców o porannym czasie/i wiatr przelatujący w sopranie/i basie,/i moja mała lampa, i stół niewytworny./A nawet za wszystkie obrazy Tycjana/nie oddam tego stołu, bo pracuję przy nim,/to mój wierny przyjaciel od samego rana,/ a kiedy noc... Co według Pani stanowi że dany utwór możemy nazwać wierszem? Czy takie akanty życia, jakie chce Gałczyński – czy może jeszcze coś? Kto to jest poeta? Istnieje zawód „poeta”?

Przytoczony przez Pana fragment wiersza Gałczyńskiego jest wyjątkowej urody. Bardzo liryczna i obrazowa odpowiedź poety przywodzi na myśl cytat z Symonidesa: „Poezja to mówiące malarstwo, malarstwo to milcząca poezja”. Cytat ten towarzyszy mi zawsze podczas spotkań z młodzieżą. Kiedy młodzi ludzie próbują odpowiedzieć na pytanie: „Co to jest poezja?”, najczęściej padają odpowiedzi: słowa, sztuka, tekst, wiersze. Przywołując myśl Symonidesa próbuję poszerzyć uczniom percepcję tego pojęcia. Oczywiście można prześledzić wszystkie epoki literackie, zdanie filologów, filozofów na ten temat, ale myślę, że pojęcie to jest bardzo szerokie. Nyski poeta Jerzy Kozarzewski napisał w jednym z utworów: Borykałeś się z wierszem. /Zbyt mała pojemność,/ aby zmieścić w niej wszystką niewymierność słowa./ Poezja jest więc tym nieustannym poszukiwaniem, poezja jest pewną drogą, która nie ma końca? Tworzenie jej, jak i czytanie ma wielką wartość. Henryk Sienkiewicz powiedział kiedyś, że „Gdy się ktoś zaczyta/zawsze albo się czegoś nauczy/albo zapomni co mu dolega, albo zaśnie./W każdym razie wygra. Czyli tutaj możemy mówić o terapeutycznej funkcji poezji. Bardzo lubię przytaczać te słowa. Myślę, że sami poeci mieliby trudność z odpowiedzią na pytanie, co to jest poezja? Broniewski pisał: Nie wiem, co to poezja/nie wiem, po co i na co/Wiem, że czasami ludzie/Czytają wiersze i płaczą./, zaś Szymborska tak wypowiadała się o poezji:…tylko co to takiego poezja./Niejedna chwiejna odpowiedź/na to pytanie już padła./A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego/jak zbawiennej poręczy./

Dany utwór możemy nazwać wierszem, jeśli spełnia odpowiednia kryteria, czyli nie jest napisany prozą, kiedy są w nim użyte odpowiednie środki stylistyczne, kiedy nie mówi wprost o rzeczach, zjawiskach, ale zawsze o czymś „więcej”, czymś „nieuchwytnym” , daje duże pole interpretacji czytelnikowi.

A czym poezja jest dla mnie? Przede wszystkim sposobem na wyrażanie siebie, swoich uczuć, emocji, obserwacji, przemyśleń, doświadczeń, pamiętnikiem wydarzeń z życia. Obszarem, gdzie mogę doskonale się bawić, a także uczyć czegoś nowego, tworzyć coś nowego, czego nikt inny nigdy nie stworzył. Sposobem na poznawanie świata i spojrzenia na świat z perspektywy innej osoby. Dobrym, radosnym, twórczym spędzeniem wolnego czasu.

Jaki jest cel pisania poezji? Dla kogo, dla czego jest owa „liryka, liryka,/ tkliwa dynamika,/ angelologia/ i dal", jak zapisał Gałczyński? Czy ma Pani w głowie obraz wzorowego czytelnika, który z bijącym sercem czeka na kolejny Pani tomik?

Moja poezja przeznaczona jest dla dorosłego czytelnika. Zaskoczyła mnie jednak uczennica trzeciej klasy liceum (na jednym ze spotkań poetyckich była lektorką), podeszła do mnie i powiedziała, że „ta moja poezja do niej przemówiła” (czytała na spotkaniu wiersze także innych autorów). Sama jestem jurorką w literackim konkursie dla młodzieży i podglądam dzięki słowom, jak młodzież patrzy na wiele spraw. Moje pisanie z perspektywy dojrzałej kobiety jest inne niż wiersze młodych ludzi. Cieszy natomiast fakt, że młodzież też coś w niej odnajduje.
Poezja jest dla wszystkich, w każdym wieku, ale winna być dostosowana, w pracy z uczniem w wieku wczesnoszkolnym będę wykorzystywała poezję przeznaczoną dla dzieci, w pracy z młodzieżą taką, która jest odpowiednia dla ich percepcji. Z dorosłymi podzielę się innymi utworami.
Dla chociaż jednego czytelnika warto. Jest to czytelnik bardzo wrażliwy, jak ja. Czytelnik, który bardziej „czuje” niż wie. Obawiam się czytelników rozkładających wiersze na części pierwsze. Namalowałam taki a nie inny obraz, za pomocą określonych środków wyrazu i chciałabym, żeby był przyjęty, wbrew modom, tendencjom. Mam kilku stałych czytelników i to bardzo cieszy.
Wystarczy mi choć jeden. Podchodzę z dużą pokorą do tematu.
Jaki jest cel pisania poezji? Jak wspomniałam wcześniej, celem jest radość tworzenia, a owa radość jest tym większa, kiedy zostanie przyjęta przez innych, kiedy swoim pisaniem „zrobię coś dobrego dla siebie i dla innych”.

Słyszałem takie mniemanie że poeci wydają tomiki wierszy dla siebie, ewentualnie innych poetów. Jak Pani uważa – prawda to czy tylko fałszywe zdanie ludzi którzy nie potrafią zrozumieć poezję?

Poeci wydają tomiki dla siebie i dla innych. W moim przypadku wygląda to tak, jeśli powstała już jakaś historia ubrana w poezję, chciałabym, aby mogła być w zamknięta w danym tomiku, abym mogła otworzyć się na coś nowego, innego. Moje tomiki różnią się od siebie, chociaż wnikliwi krytycy znaleźli elementy wspólne. Słyszałam kiedyś taki głos po lekturze jednego z moich wierszy: „Piękne, ale nic z tego nie rozumiem”. Przyznam, że po tym zdaniu zaczęłam szukać, upraszczać, zmieniać, nie wiem, czy słusznie. Ale moje bardziej „uproszczone” teksty znalazły więcej odbiorców, niż te z początków drogi poetyckiej, te zaś miały lepsze noty u krytyków, którzy zechcieli się np. podzielić odczuciami w recenzji.

Doszłam do wniosku, że dobrze dostosować wiersze do różnych słuchaczy, ponieważ tomiki mam „inne”, mogę to zrobić, gdzieś dominuje poezja konfesyjna, gdzieś czysta liryka. Być może poeci mają inne zdanie na ten temat, ale odnoszę się do swoich doświadczeń. Dostosowuję to, co czytam, do środowiska, w którym czytam. Można powiedzieć, że jest to dbałość o czytelnika i zacięcie psychologiczne, chciałabym dobrze oddziaływać na danego odbiorcę.

Jak Pani określiłaby swoją poezję? Dynamiką, cytując Gałczyńskiego, czy może inaczej: upojeniem, spoczynkiem? W jednym ze swoich wierszy pisze Pani, że Anna Świrszczyńska, zapewne ulubiona Pani poetka, pisała o tęsknocie. A o czym Pani pisze?
Czy napisała Pani wiersz – strategię pisania? Wzorzec myślenia wierszem. Taki wiersz utworzyła Wisława Szymborska, to wiersz pod tytułem „Radość pisania”. O mocy twórczej poety. O radości, jaką daje kreacja słowa. Jeśli tak – proszę podać tytuł. A jeśli nie – proszę w tym miejscu opowiedzieć prozą o tym źródle błogostanu poezją.

Jednak bardziej dynamiką. „Ostrym zapaleniem obrazu” jak kiedyś powiedział Pan Karol Maliszewski. Owszem poszukiwałam też twórczego spokoju i krainy łagodności. Ogólnie myślę obrazami, to także pozwala mi tworzyć scenariusze przedstawień dla dzieci. Słyszałam na ten temat dobre opinie. Ale kiedyś, co bardzo mnie zaskoczyło, przeczytałam o swoim debiutanckim tomiku „Proscenium”, że to „radosna opowieść o dojrzewaniu”, a dla mnie miał cechy monodramu. Dużo zależy od czytelnika, który patrzy swoimi oczami i dostrzega rzeczy, których nie widzi nawet sam autor. Nie napisałam wiersza – strategii pisania, to wypływa ze mnie samo i nie zastanawiam się nawet, chociaż w wierszu, który nie znajduje się jeszcze w tomie (może w przyszłości) nawiązuję do tzw. poezji drogi, gdzie piszę: „wtedy wysnuje się/jak nić ze swetra/droga poezji/poezja drogi./
Więc jest to wciąż droga. Jako poetka jestem takim „homo viatorem”, podróżniczką, pielgrzymem.

Poezja nie zawsze jest błogostanem, to zależy jak aktualnie człowiek się czuje, to fakt, że może znajduje w niej ukojenie, na chwilę zapomina o troskach dnia codziennego, po przeczytaniu wiersza rodzą się różne pytania, nie zawsze optymistyczne, pod wpływem różnych emocji tworzy się wiersz, ale zawsze (w moim przypadku) jest radość z napisanego, ukończonego wiersza (choć zawsze można go zredagować po czasie). I radość, że poezja to „taki raj, z którego nikt nas nie może wypędzić”, moja własna poezja „jest czymś tak moim i tylko moim”, kreuję tę rzeczywistość, jak pisze Szymborska we wspomnianym wierszu: „Bez mojej woli nawet liść nie spadnie/ ani źdźbło się nie ugnie pod kropką kopytka. Moja twórczość jest moją przestrzenią, antidotum na samotność, której doświadcza każdy z nas. Tak to radość.
O czym piszę? O życiu, doświadczeniach, samotności, macierzyństwie, nie zapominając o tle przyrodniczym. Piszę o tym, co znajduje się w mojej przestrzeni, wspominam, ale także podróżuję na skrzydłach wyobraźni, metaforycznie przenosząc się tam, gdzie serce mi podpowiada.

W tomiku „talitha kum” prawie w każdym wierszu widać odniesienia do popkultury. Czy według Pani właśnie wszelkie przejawy masowej kultury definiują współczesną literaturę: poezję, lecz być może także prozę?

Nie definiują, ale narzucają się same. A ja próbuję się w niej odnaleźć. Skonfrontować z nią siebie.
Mam wrażenie, że moja dusza została gdzieś obok starych kamieniczek, na placach miast, obok sprzedawców kwiatów, grajków. A ja spaceruję w książęcej sukni. Ten baśniowy oniryczny świat wydaje mi się bezpieczny. Jestem też miłośniczką historii, antyków.
W każdej epoce poeci, pisarze odnosili się do aktualnych wydarzeń społeczno-historycznych. Pisali o tym, co widzieli na co dzień i z czym mieli do czynienia.
Jestem tzw. pokoleniem Y, między pokoleniem X, a pokoleniem Z, nawiązuję więc do tradycji, ale jest to już pokolenie określane jako „cyfrowe”. To pewnie powoduje pewne rozchwianie między tym co stare, dobre, użyteczne, a tym co nowe, multimedialne, nowoczesne – niekoniecznie złe, ale dobrze mi się żyło w latach 90 i początkach 2000.
Poeci więc idą z duchem czasu, a we mnie wciąż są echa klasyków.

W tomiku „odsłanianie światła” głównym wątkiem wierszy jest jasność. Co ona odsłania? Co poeta może dostrzec w jasności? Pokusiłaby się Pani o napisanie poematu o ciemności?

Jeśli już pokusiłabym się, to poemat ów byłby o wychodzeniu z ciemności i mroku. Moje dwa pierwsze tomiki były nazywane „niejasnymi i ciemnymi” – znamienne dla młodych poetów, „odsłanianie światła” jest wpuszczeniem światła w te obszary i innym spojrzeniem na rzeczywistość. Odsłanianiem prawdziwego człowieka, prawdziwej miłości, szczerości i prawdy przysłoniętych przez mrok, który się mocno rozgościł.

Pani wiersze czyta Stanisław Górka. Można je usłyszeć na koncie facebookowym tego wspaniałego Aktora. Czy to jedyny sposób na promocję poezję? Czy stacjonarne wieczorki poetyckie są jeszcze „w modzie”? Jak to jest usłyszeć swoje wiersze w perfekcyjnym wydaniu?

Jestem bardzo wdzięczna Panu Profesorowi za pochylenie się nad moimi wierszami i piękną ich interpretację. Tego typu forma wspierania poetów i promocja ich twórczości jest czymś szczególnym. Promocja poezji ma wsparcie w dostępnych, współczesnych środkach multimedialnych, także socialmedia, mam wrażenie, w dużym wymiarze sprzyjają tej promocji.
Stacjonarne wieczorki są w modzie, w Polsce odbywa się ich bardzo dużo, czasami zaskakuje duża liczba słuchaczy. Ale czy są na nich obecni głównie miłośnicy literatury? Czy członkowie uniwersytetów trzeciego wieku? Młodzież jest, ale niewiele. Odnoszę się do swoich obserwacji i doświadczeń.

Teraz inny temat. Pracuje Pani w zespole przedszkolno-szkolnym. Czyta Pani dzieciom swoje wiersze? Wiem że tworzy Pani i dla dzieci. Które wiersze z Pani twórczości dziecięcej lubi Pani najbardziej? A jakie wiersze innych poetów piszących dla najmłodszych poleciłaby Pani?

Tak, czytam dzieciom swoje wiersze napisane specjalnie dla nich. Dzieci wykonują piękne ilustracje na podstawie tekstów. Przyznam, że nie spotkałam lepszych recenzentów i krytyków, bardzo liczę się z ich zdaniem przy tworzeniu tekstów, często moje książeczki lub antologie z moim udziałem są nagrodami w konkursach dla dzieci, organizuję także Gminny Konkurs Recytatorski oraz zapraszam poetów, pisarzy i innych artystów na warsztaty i spotkania z dziećmi. Zależy mi na rozwijaniu ich zainteresowań czytelniczych.
Napisałam może ok. 60 wierszy dla dzieci, najbardziej lubię te o porach roku, zwierzętach, moje wiersze dla dzieci mają wartość bardziej ludyczną niż pouczającą, chciałam swoją twórczością dla dzieci sprawiać im głównie radość.
Polecam wiersze współczesnej wspaniałej pisarki i poetki Anny Paszkiewicz, autorki ponad 80 książek dla dzieci, a osobiście najbardziej lubię pracować z dziećmi w oparciu o teksty Agnieszki Frączek, także wybitnej autorki współczesnej, a jeśli chodzi o klasyków to Brzechwa, Tuwim, Chotomska i Wawiłow.

Jakie Pani wiersze dla dorosłych przeczytałaby Pani osobie, którą chce Pani przekonać do poezji? Istnieje „ateizm” poetycki? Zna Pani „nawróconych” na poezję?

Myślę, że te wiersze, które zostały dostrzeżone gdzieś w konkursach poetyckich i te, które szczególnie lubię, myślę, że będą to jednak wiersze radosne. Mam takie doświadczenie, że słuchacze chcieliby doświadczać więcej radości niż smutku po wieczorze poetyckim.
Istnieje. To wynika niestety z małego kontaktu z poezją albo zmuszaniem do analizy utworów literackich w szkole (nieodpowiednich dla danego wieku), co zaawocowało zniechęceniem.
Niestety jedyny kontakt z poezją dla wielu wynika z faktu, że poeta to ich sąsiad, ktoś znajomy, mieszkaniec ich miejscowości.
Są osoby mające wielu tzw. followersów np. na Instagramie, ale różnie można myśleć o jakości tych utworów. Mówi się o poezji jako o „niszowej” formie sztuki i chyba tak jest w rzeczywistości.
Kiedy zapyta pan przechodnia o współczesnego poetę, nie będzie raczej znał nazwisk, odniesie się do klasyków, bo ich pamięta ze szkoły.

Co to jest Podwieczorek Mistrzów, który miał w roku szkolnym 2022/2023 już dziesiątą edycją? „W podziękowaniu za trud włożony w pracę z uczniem zdolnym” – proszę przybliżyć znaczenie tej sentencji. Jest ona wypisana na statuetce którą można zobaczyć na Pani facebookowym profilu.

To cykliczna impreza, spotkanie uczniów, ich rodziców oraz nauczycieli. Tych uczniów, którzy osiągnęli w ciągu roku szkolnego sukcesy w konkursach na szczeblu gminnym, powiatowym, ogólnopolskim, a także międzynarodowym. Uczniom oraz prowadzącym ich nauczycielom przyznawane są okolicznościowe statuetki. Imprezie towarzyszą występy artystyczne.
Jest mi niezmiernie miło, że rok rocznie mogę być uczestniczką tej imprezy, a wspieranie zdolności i talentów uczniów od zawsze było jednym z filarów mojej pracy edukacyjnej i wychowawczej.
Niemniej pracuję także jako pedagog-terapeuta z uczniami wymagającymi pomocy psychologiczno-pedagogicznej, co stanowi drugi, równie ważny filar.

Domyślam się że takim namacalnym owocem pracy z dziećmi jest pierwsza w Pani dorobku książeczka pisana prozą. Wydaję mi się że powstała poprzez rozmowy z dziećmi. „Bajki”, jak sama Pani napisała, to „taki debiucik w prozie”. Proszę o nim opowiedzieć.

To niewielka książeczka, zawierająca sześć bajek dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Próba otwarcia się na prozę. Nie ukrywam, że marzę o napisaniu powieści w przyszłości. Zaś ten „debiucik” dodaje mi skrzydeł. Wszak nie samą poezją żyje człowiek.
Tak, do napisania tej książeczki głównie zmotywowali mnie uczniowie. Mam zdolną klasę, często, gdy zostaje nam czas po przepracowaniu danych treści, czytam, także siebie. Nie mówię na początku, kto jest autorem, aby uzyskać od uczniów odpowiedzi. Kiedy opowiadanie się spodoba, wiem, że obrałam dobry kierunek. To wielka radość, większa niż rozmowy po wieczorkach poetyckich dla dorosłych.

Pisze Pani w czasie roku szkolnego czy na wakacjach? Czy bez żadnej różnicy?

Piszę w ciągu całego roku, podczas urlopu wakacyjnego o dziwo mniej, ale jak napisał Twardowski „kto ma czasu za wiele, wszystko czyni gorzej”. To jest błysk, chwila, nagła myśl zapisana w telefonie, w notesiku, która później jest rozbudowana, z jednej myśli powstaje całkiem długi wiersz.

Dziękuję bardzo. Anna Tlałka

Wywiad przeprowadził Adam Miks

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial