Asertyslem
-
Imć pan Vladimir, tajemnicza i wręcz niezwykła postać polskiej literatury militarystycznej i wojennej, w swoich książkach nie raz zaskakiwał dokładnością, treścią, dosadnym przekazem i przede wszystkim rozmachem. To, że zna się na rzeczy, jego czytelnicy powinni doskonale wiedzieć. Sprzęt, broń, pojazdy, charakterystyka, taktyka, strategia i posunięcia ma opanowane w jednym palcu. Nie inaczej jest w powieści Operacja Pętla, w której autor przenosi nas do alternatywnej historii, gdzie II Wojna Światowa wybucha dopiero w 1941 roku, i to nie ze strony Niemiec, a Rosji (choć te pierwsze również miało niemały udział w tej wojnie).
W przeciwieństwie do pierwszej części, tym razem mamy okazję w dużej mierze, prześledzić znakomicie opisane i zilustrowane bitwy morskie na Bałtyku, gdzie potężna flota radziecka rozpoczyna swe śmiercionośne manewry. Morskie batalie pan Wolff napisał fenomenalnie. Prosty, zrozumiały i „na miejscu" język oraz wyborny styl, sprawiają, że książkę pożera się, acz, książka choć niezła, ma swoje wady. Druga część Odległych Rubieży nie jest jednak stricte skoncentrowana na wodnych starciach, powraca linia obrony wschodu, front północno-zachodni; pojawia się Zatoka Fińska, Warszawa czy Moskwa. Akcja toczy się nieprzerwanie, przenosząc czytelników w wiele różnorakich, ciekawych miejsc, znacznie od siebie oddalonych, gdzie rozgrywają się wydarzenia i postanowienia, mające wyraźne znaczenie dla dalszej fabuły książki, jak i losów alternatywnego świata. W Operacji Pętlapanuje specyficzny klimat ni to potasu, ni wiszącej w powietrzu groźby. Nadanie go książce właściwie przypadło mi do gustu, lecz miejscami mogło nieco irytować. Na szczęście, autor w zręczny sposób poprowadził narracje, przez co wszystko nabrało odpowiedniej barwy i rytmu, a wywarzone słownictwo zdecydowanie utwierdziło dzieło na wyższej półce.
Najważniejszym elementem książki jest oczywiście mocna fabuła, nad którą pisarz niewątpliwie musiał długo i żmudnie popracować. Co zresztą widać w lekturze – spójnej, harmonijnej i w pełni wciągającej, co ostatnio w prozie wojennej nie jest takie częste. Paroma słowami, książka oryginalna, pomysłowa, błyskotliwa... łamiąca swoiste schematy i sztampę. Wszystko zostało zgrabnie nakreślone, nie ma błędów, ani estetycznych, ani stylistycznych. Ale czy czegoś takiego moglibyśmy się spodziewać, po takim literackim weteranie jak Vladimir Wolff? Oczywiście, że nie. Acz w przypadku tej książki, odrobinę kuleją bohaterowie. Reszta jest wyśmienitą porcją kulturalnej rozrywki.
Operacja Pętla to książka dobra. Ilustrująca coś, co może już było, ale na pewno nie podane w takim wariancie. Motywy II Wojny Światowej są w literaturze powszechnie znane, co i raz ktoś wraca do okrutnych czasów historii pierwszej połowy XX wieku. Nic w tym dziwnego, wszak to temat niezwykle nam bliski i poruszający naszą dumę narodową i dawne rany. Jednak opowieść Vladimira Wolffa szczególnie przypadła mi do gustu, choć szczerze powiedziawszy nie przepadam za tamtym okresem dziejowym. Summa summarum, książka warta polecenia, zwłaszcza miłośnikom literatury militarystycznej i wojennej, a także amantom historii alternatywnej oraz, oczywiście lektura obowiązkowa dla wiernych czytelników pana Wolffa.