Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Peggy Guggenheim. Życie Uzależnione Od Sztuki

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Anton Gill
  • Tytuł Oryginału: Peggy Guggenheim: The Life of an Art Addict
  • Przekład: Mariusz Ferek
  • Liczba Stron: 528
  • Rok Wydania: 2022
  • Numer Wydania: I
  • ISBN: 9788324074792
  • Wydawca: Znak Literanova
  • Oprawa: Twarda
  • Ocena:

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Peggy Guggenheim. Życie Uzależnione Od Sztuki | Autor: Anton Gill

Wybierz opinię:

Doris

       Historia rodziny Guggenheimów, a także (ze strony matki Peggy) Seligmanów to typowa opowieść ilustrująca złoty amerykański sen, awans społeczny biednych, żydowskich emigrantów z Europy, jaki był możliwy chyba tylko w Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie zaś jest świadectwem, że mimo zgromadzonych przez nich fortun, prowadzenia biznesów na wielką skalę, uprzedzenia antysemickie i snobizm amerykańskiego społeczeństwa, utrudniały im mimo wszystko dostęp do ścisłej, nowojorskiej elity.

 

       To też portret pewnej epoki, ekscentrycznej, barwnej, a nawet szalonej, po której pozostała legenda i zarazem portret przedstawicieli ówczesnego świata artystycznego, literatów, malarzy, aktorów, żyjących na własnych warunkach i tworzących nowe trendy, za którymi szły masy. To ludzie, których nazwiska wymawiamy dzisiaj z nabożnym szacunkiem i podziwem, a tutaj stoją przed nami niemal obnażeni, pokazując wiele ze swoich słabości, tajemnic, a nawet obsesji. Można połączyć wydarzenia opisane w tej biografii z ich śladami pozostawionymi na przykład w twórczości. Skąd wzięły się nieprzyjemne antysemickie akcenty w „Słońce też wschodzi” Ernesta Hemingwaya, co mają wspólnego z pochodzeniem Guggenheimów i z nimi osobiście? Czasem strach przebywać wśród artystycznej braci, bo później można się spotkać oko w oko z samym sobą i niekoniecznie będzie to przyjemne spotkanie.

 

       Peggy była zafascynowana transformacją, jakiej podlegał świat: „urodziła się w epoce wiktoriańskiej. W 1920 roku była rówieśniczką jazzu; jej życie przebiegało równolegle z przemianami i, pragnąc tego, zmieniała się bez żadnego wysiłku wraz z czasami.” Gdy Nowy Jork znużył ją swoim konserwatyzmem uznała, że czas ruszyć dalej, gdyż tutaj robi się dla niej zbyt ciasno. Kiedy wojna zmusiła ją do powrotu z Europy, przyciągnęła za sobą barwne, niepokorne, artystyczne dusze do Stanów.

 

       Wcześniej jednak zdążyła pokochać Stary Świat. Jego swobodna dekadencja, a także duża odległość od oceniającej i obserwującej licznej rodziny, nowe wyzwania i samodzielność były tym, co ją najbardziej pociągało. A znalazła się tam w doborowym towarzystwie powojennych imigrantów, co pozwoliło jej szybko i szeroko rozwinąć skrzydła.

 

       Obraz Paryża międzywojnia zawsze mnie zachwycał. Kawiarnie, oświetlone bulwary, kwiaciarki z bukiecikami, Saint Germaine, Montparnasse, bohema i dym papierosowy. No i oczywiście sztuka, ta wysoka i ta bardziej rozrywkowa, pracownie malarskie i salony literackie… Pozostaje mi tylko zazdrościć Peggy, że mogła to wszystko poznać i w tym uczestniczyć, nie mówiąc o tym, jak bardzo zaznaczyła przy tym swoją obecność.

 

       Peggy Guggenheim – kobieta nieokiełznana, energiczna i mimo „nienachalnej” urody, pełna seksapilu. Taką ją tutaj widzimy i dech nam zapiera. „Miała tak wielu kochanków, że pojedynczo nie odgrywali w jej życiu żadnej roli.” Kobieta wyzwolona, choć o dziwo, ulegająca wpływom, szczególnie mężczyzn, jakby zapomniała, że może mieć własne zdanie. Bachantka, nimfomanka, czy też stale poszukująca miłości i potwierdzenia własnej atrakcyjności? Ta opowieść nie może być nużąca, nie opowieść o Peggy Guggenheim, pełnej sprzeczności i łapczywości na wrażenia, ludzi, mającej tyle energii do działania i ciekawości nowego. Czytając jej biografię zastanawiamy się od czasu do czasu, czy to możliwe, że opisuje życie jednej osoby? Wszak Peggy żyła tak mocno i tak szybko, zmieniała miejsca zamieszkania, podróżowała, obracała się w kręgu tak szerokim, i to osób bez wyjątku nieszablonowych, że mogłaby obdzielić swoim życiorysem kilka kobiet.

 

       Tutaj wciąż coś się dzieje. Nawet małżeństwo to ciągła walka i zdobywanie punktów, przyciąganie i odpychanie, kompleks braku wykształcenia, nawiasem mówiąc, zupełnie niezrozumiały, przysłaniany wyższością pełnego portfela. Pożądanie i ciągły głód zaspokojenia. Zachłanność na miłość, zachłanność na wrażenia, zachłanność na życie. Peggy je po prostu połyka i pędzi dalej, jakby świat miał skończyć się dzisiaj. Przyjaźni się z anarchistami weteranami, ogląda z mężem filmy erotyczne w jednym z marsylskich burdeli, korzysta z porad wróżbitów, pije na umór i tańczy na stole. Jej związki zawsze są silne i bardzo emocjonalne, tak więc szybko się wypalają. Takiego ognia nie da się długo znieść. Zastanawia też wybór towarzyszy życia, jak nie alkoholik, to bezkrytyczny wielbiciel Stalina.

 

       Jednocześnie mamy tu całą galerię postaci, które odcisnęły swoją indywidualną pieczęć w kulturze. Humphrey Jennings, Samuel Beckett, Kandinsky, Eluard, Picasso, Helena Rubinstein, Salvador Dali (którego malarstwo akurat Peggy nie zachwycało). Właściwie, w którą stronę by nie spojrzeć, coś nas zadziwia. Choćby dzieje drugiego męża Peggy, słynnego surrealisty, Maxa Ernsta i jego zwariowane pożycie z Leonorą Carrington, której nigdy nie przestał kochać.

 

       W dodatku Peggy nie potrafiła długo usiedzieć w jednym miejscu, więc podążamy za nią z Nowego Jorku do Paryża, z Paryża do Wenecji, albo do Szwajcarii czy na francuską Riwierę, oglądając to wszystko, co godne naszego spojrzenia.

 

       Po latach, gdy Peggy dojrzała do tego, by otworzyć swoją pierwszą galerię sztuki, ona sama „i zgromadzone przez nią dzieła stały się jednym; jej tożsamość i ego połączyły się w kolekcji.” Wtedy zaczyna się prawdziwy rollercoaster, ponieważ ta kobieta nie potrafi niczego robić połowicznie.

 

       „Peggy Guggenheim. Życie uzależnione od sztuki” Antona Gilla to biografia totalna i totalnie wciągająca. Wpadamy w nią i wciągnięci w oszałamiający wir życia tej niesamowitej kobiety, przewracając ostatnią stronę czujemy się, jak byśmy wysiedli w biegu z pędzącego pendolino. A potem chcemy do niego wsiąść jeszcze raz.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial