Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Próba Kwasu W Elektrycznej Oranżadzie

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Próba Kwasu W Elektrycznej Oranżadzie | Autor: Tom Wolfe

Wybierz opinię:

Doris

       Jeśli myślę o klimatach hippisowskiej kontestacji, o owych opowiadających się za pokojem i miłością ludziach „we włosach w strąki w stylu Jezusa Chrystusa, w indiańskich paciorkach, indiańskich opaskach na czoło, koralikach, kościelnych dzwonkach, amuletach, mandalach, oczach opatrzności(…)”, to zawsze przywołuję musical „Hair” Milosa Formana, który jest dla mnie uosobieniem tego zjawiska, film, który obejrzałam w swoim życiu nieskończoną ilość razy. Teraz natrafiłam na tę samą atmosferę w książce Toma Wolfe „Próba kwasu w elektrycznej oranżadzie”. Książkę wydały Dowody na Istnienie, które specjalizują się w prozie nieoczywistej, niszowej i zarazem znakomitej.

 

       Tom Wolfe to amerykański dziennikarz i pisarz, który wziął udział w głośnym swego czasu „rajdzie” po USA szkolnego autobusu wymalowanego fluorescencyjną farbą w tęczowe, psychodeliczne wzory, wypełnionego wyznawcami Kena Keseya tworzącymi barwną i niespokojną grupę Merry Prankters. Tom Wolfe stał się kronikarzem tej spontanicznej, szalonej wyprawy 1964 roku na Wystawę Światową w Nowym Jorku. Jego niedościgniona relacja, z której bije duch nieokiełznanej wolności, przekory i pragnienia doznania jak największej ilości wrażeń, doczekała się kolejnego wydania.

 

       To fascynujący diariusz tego czasu obyczajowej rewolty, wspomaganej środkami psychoaktywnymi, by ten podniecający amok zyskał swoje apogeum. Już sam tytuł: „Próba kwasu w elektrycznej oranżadzie”, przykuwa uwagę. Co też Wolfe chce mierzyć, jaką wartość, cechę, co będzie sprawdzał w owej elektrycznej epoce bitników, hipisów i freaków, w tej grupie zapaleńców próbujących łamać stare normy nie po to, by ustanawiać nowe, ale by nie stawiać żadnych ograniczeń.

 

       A jeśli Ken Kesey, autor kultowego „Lotu nad kukułczym gniazdem” (w sumie trudno rzec, czy bardziej kultowa była książka, czy też nakręcony na jej podstawie film z genialną rolą Jacka Nicholsona) kojarzy Wam się z jakąś pomnikową, sztywną postacią, to tutaj poznacie go takim, jakim był naprawdę. Trochę szalonego, całkowicie oddanego idei swobody, a także swoim pranktersom, charyzmatycznego Wodza. Gdy zaczyna opowiadać, natychmiast skupia na sobie uwagę, „wszyscy schodzą się wokół, siadają w starych, teatralnych fotelach lub na podłodze. Mistyczna para zaczyna się unosić…”.

 

       Cała ta opowieść jest właśnie „elektryczna” i elektryzująca. To zbiór luźnych spostrzeżeń, swobodnych opisów bez cenzury luźnego życia ludzi, którzy będąc po prostu sobą, chcą się nim cieszyć bez przeszkód, chcą go używać i eksperymentować z nim, otworzyć w swojej jaźni owo dodatkowe „oko”, którym można zobaczyć to, co dla innych niedostrzegalne i zaznać tego, co dla innych niedostępne. Potrzebują do tego przewodnika, któremu zaufają. Kimś takim jest dla nich właśnie Ken Kesey. Gdy jednak próbuje on zarazić ich nową „fantazją” – byciem „ponad kwasem”, poszerzaniem świadomości i otwieraniem się na nowe doznania bez zażywania psychodelików, budzi to konsternację i szok.

 

       Widoczna jest fascynacja autora zarówno osobą Keseya, jak i całym ruchem, a jego oszołomienie przekłada się na urywaną, miejscami niedokończoną narrację, jak gdyby wrażeń do opisania było zbyt dużo, by móc za nimi nadążyć. Pisze o czymś, ale tu już dzieje się, staje się coś innego znów, o czym też koniecznie trzeba choćby napomknąć… Ta niecierpliwa gorączka udziela się też nam, gdy z wypiekami na twarzy czytamy o eksperymentalnej terapii lekami, jakiej poddaje się Kesey, o jego odczuciach niczym z sennego koszmaru, gdy „sierść koca, pod którym leżał, nagle zaczynała wyglądać jak pole odrażająco chorych cierni (…)”, gdy zmysły tak się wyostrzają, że wszystko odczuwa się tak wyraźnie, aż do bólu, iż myślisz już, że tego nie wytrzymasz, że wybuchniesz, rozpadniesz się na kawałki…

 

       Język książki jest równie nieokiełznany, niepokorny i swobodny, jak cała reszta. Słowa nowo utworzone, słowa wzięte z ulicy, ale z tej ulicy lat 60- tych, słowa uczone i słowa potoczne plus hasła subkultury, język nie dla wszystkich jasny i prosty, ale który jakoś szybko podchwytujemy i akceptujemy, gdyż żaden inny by tutaj po prostu nie pasował.

 

       No i oczywiście nie mogę nie wspomnieć o intrygujących, nowych dla mnie informacjach dotyczących samego Kena Keseya, który oprócz „Lotu nad kukułczym gniazdem” napisał jeszcze jedną ważną dla mnie powieść, która mnie zachwyciła, sagę rodzinną, mocną i mroczną, gdzie nienawiść i zemsta potrafią zaślepiać, a wszystko dzieje się w malowniczych, surowych lasach Oregonu – „Czasem wielka chętka”.

 

       Fragmenty w książce Wolfe`a mówiące o okresie, gdy pracując w szpitalu psychiatrycznym, Kesey wpadł na pomysł swojej debiutanckiej powieści i w jaki sposób zbierał do niej materiały, po prostu odbierają oddech. Ale to w końcu Kesey. Szalone czasy, szaleni ludzie, cudownie się o tym czyta.

 

W 2011 roku powstał dokumentalny film o owej zwariowanej autobusowej eskapadzie, oparty na materiałach archiwalnych, które zachowały się do dzisiaj. To filmy kręcone przez Kena Keseya i innych uczestników wycieczki. To wartościowy i godny obejrzenia dokument o czasach, które już dawno odeszły, ale miały w sobie pewien specyficzny koloryt, aurę, jaka się już nie powtórzyła.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial