Joanna Kidawa
-
Zamknij na moment oczy i wyobraź sobie niewielki górski kurort w Polsce, w latach 60 ubiegłego wieku. To właśnie tam, przez nikogo nienagabywani, przebywają prominenci poprzedniego systemu. Mamy zatem, między innymi, sędziego z małżonką, a także pary bez ślubu, podające się za małżeństwo. Niestety, sielankowe wakacje przerywa brutalna zbrodnia. Chodź, dzisiaj zabieram Was w przeszłość do willi Fraszka. Gotowi? To zaczynamy!
SIELANKOWA WILLA FRASZKA
Przenieśmy się zatem w lata 60 XX wieku. Gospodynią willi jest urocza Anna Małecka. Jej ojciec, znany przedwojenny satyryk, pozostawił córce niewielki pensjonat, w którym uwielbiają przebywać znane osobistości PRL-u. Willa słynie z niesamowitej dyskrecji właścicielki. Pani Ania ma dwójkę dzieci. Córka Julia opuściła już rodzinne gniazdko, pracując jako nauczycielka. Jednak na wakacje przyjeżdża do Fraszki z ochotą pomagając mamie przy prowadzeniu pensjonatu. Pomaga im również Kasia, młodziutka sąsiadka. Natomiast syn gospodyni – Rafał to niezły łobuz. Zbyt chętnie i często zagląda do kieliszka, włócząc się po okolicach z kuracjuszami z innych pensjonatów oraz bałamucąc młode dziewczyny.
ZBRODNIA DOSKONAŁA CZY NIE DO KOŃCA?
Powieść rozpoczyna się w momencie urodzin Anny Małeckiej. Jak co roku, gospodyni świętuje kolejne jubileusze w gronie osób, które aktualnie przebywają u niej na wakacjach. Dołącza do nich również Stanisław Gorszewski, uroczy mężczyzna, który mieszka w niewielkim domku podarowanym mu przez Annę. Pod pretekstem telefonu do córki w willi zjawia się również pan Kazimierz Piotrowski, miejscowa złota rączka, który również pomaga Annie.
Po sympatycznym przyjęciu urodzinowym, lekko zakrapianym alkoholem, Pani Ania wypija swoją porcję ziółek nasennych i udaje się na spoczynek do swojego pokoju. Niestety następnego dnia już się nie obudzi… Rankiem jej najbliżsi odkrywają, że po raz pierwszy chyba gospodyni nie stawiła się na porannej mszy w pobliskim kościele. Zaniepokojona córka wchodzi do pokoju mamy… A tam… leżąca w łóżku pani Ania nie żyje…
ŚLEDZTWO I RODZINNE TAJEMNICE
Na miejsce zbrodni zostaje wezwany milicjant – młodziutki Krzysztof Pol. Odkrywa, że pani Anna została otruta. Kto pragnął jej śmierci? Rozpoczyna się śledztwo…
W tym momencie się zatrzymajmy. Otóż Anna Małecka ma również męża. Podczas wojny mężczyzna wyemigrował na wyspy Brytyjskie, natomiast rodzina pozostała w Polsce. Przez wiele lat para nie miała ze sobą żadnego kontaktu. W toku prowadzonego śledztwa dowiadujemy się, że mężczyzna wrócił niedawno do Polski i osiadł w Krakowie. Nie wrócił jednak sam. W Anglii poznał nową kobietę, z którą ma dziecko. W dzień urodzin Anny przyjechał do kurortu, chcąc się z nią spotkać. Czy to spotkanie ma jakiekolwiek znaczenie w śledztwie?
Kolejną, wielce ciekawą postacią jest Stanisław Gorszewski, mężczyzna o przenikliwym intelekcie. Pani Anna podarowała mu niewielki domek po swoich przodkach w okolicy willi Fraszka. Przekazała mu nawet akt własności darowizny. Mężczyzna żyje samotnie, a jego życie jest wręcz naszpikowane małymi rytuałami. Jednym z nich jest pisanie dziennika oraz regularne niedzielne słuchanie symfonii Cevenole na starym adapterze marki Bambino. Prywatnie jest wujkiem milicjanta. Jakie tajemnice skrywa skomplikowana przeszłość pana Stanisława? Jaką rolę odegra w prowadzonym śledztwie? Jeśli zaciekawiło Cię którekolwiek z pytań, gorąco zapraszam do przeniesienia się w świat PRL-u…
NA ZAKOŃCZENIE SŁÓW KILKA
Z wielką przyjemnością przeczytałam kryminał pana Marka Żaromskiego. Pięknie odmalowany świat minionej epoki, interesujące śledztwo, barwny język oraz akcja spowodowały, że z ogromną ciekawością przerzucałam kolejne strony powieści poszukując odpowiedzi na pytanie, kto zabił… Jak dla mnie „Cevenole. Zbrodnia w uzdrowisku” to nie lada gratka dla miłośników kryminałów i sensacji. Jeśli zatem również należysz do tego grona, to koniecznie sięgnij po tą powieść. Polecam gorąco!