Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Skarb Królowej

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Skarb Królowej | Autor: Rafał Zalewski

Wybierz opinię:

Tulliana

Pełna tajemnic opowieść o alchemiku, który mieszkał w pięknych Chęcinach

 

Nie przepadam za współczesnymi powieściami polskich autorów i rzadko sięgam po książki nie znanych mi wcale pisarzy, tym razem jednak postanowiłam zrobić wyjątek – zabrałam się za lekturę ,,Skarbu Królowej” Rafała Zalewskiego. Moja decyzja była podyktowana tym, że bardzo spodobał mi się opis tej książki, a co więcej jej fabuła rozgrywa się w Chęcinach – uroczym miasteczku nieopodal Kielc, gdzie spędziłam kiedyś wspaniałe wakacje z mężem i synkiem. ,,Skarb Królowej” to powieść historyczna, jej akcja rozgrywa się właśnie
w Chęcinach, za czasów Królowej Bony Sforza d’Aragona i Króla Zygmunta Augusta.

 

Głównym bohaterem powieści jest Serafin – syn zielarki i kowala, który w poszukiwaniu lepszego zarobku przeprowadza się do Chęcin i wraz ze swoim czeladnikiem Adamem rozkręca swój biznes. Ale już z pierwszego rozdziału książki dowiadujemy się, że Serafin nie jest takim zwykłym kowalem – już od dzieciństwa bardzo interesował się sztuką uzdrawiania za pomocą ziół i magicznymi recepturami przemieniania metali, które znał oraz modyfikował jego ojciec kowal.

 

,,Skarb Królowej” to zapierająca dech w piersiach, bardzo ciekawie napisana powieść historyczna, którą czyta się jednym tchem i z wielkim zaangażowaniem od deski do deski. Książka zawiera sporo archaizmów oraz opisów przybliżających czytelnikowi życie w Chęcinach za czasów Zygmunta Augusta, ale styl powieści jest bardzo potoczysty, rozdziały niezbyt długie. Wszystko to sprawia, że powieść czyta się bardzo lekko, przyjemnie – w moim przypadku to była lektura na jeden wolny wieczór. ,,Skarb Królowej” to książka pełna tajemnic, odwołująca się do tradycji związanych z dawnym rzemiosłem i historią przepięknych Chęcin. Autor odwołując się do nader sugestywnych przykładów pokazuje, jakie konsekwencje może przynieść sprzeciwienie się roli rodziców i jak byli postrzegani w dawnych czasach rzemieślnicy mający szczególne zdolności związane ze sztuką szeroko pojętej alchemii.

 

,,Skarb Królowej” to powieść pokazująca kulisy sławy młodego kowala, który pewnego dnia otrzymuje kontrowersyjne zlecenie – lokalny baron Czarnocki zleca mu podrobienie niezwykle cennego i pięknego naszyjnika, co więcej tłumaczy to bardzo szlachetnymi pobudkami. Serafin choć jest pod wrażeniem tej propozycji, postanawia działać uczciwie i nie przyjmuje tak dziwnego zamówienia. Niedługo potem w jego otoczeniu zaczynają dziać się dziwne rzeczy a czeladnik Serafina zostaje oskarżony o bezczelną kradzież. Młody kowal zaczyna podejrzewać, że palce maczał w tym baron Czarnocki, który w ten sposób mści się za to, że jego prośba o wykonanie kopii naszyjnika dla żony została odrzucona. Jeśli lubicie pełne niespodzianek i zamkowych intryg powieści historyczne, z całą pewnością przypadnie wam do gustu ta właśnie powieść o Serafinie mierzącym się z własną legendą groźnego czarnoksiężnika odprawiającego mroczne rytuały ku czci… samego szatana. Ile było prawdy w tym, co sądzili na temat Serafina mieszkańcy Chęcin? Czy rzeczywiście potrafił on rzucać potężne zaklęcia? Jak poradził sobie z wyzwaniem rzuconym przez tajemniczego barona Czarnockiego? Tego wszystkiego dowiecie się właśnie z tej powieści Rafała Zalewskiego.

 

,,Skarb Królowej” to książeczka na pierwszy rzut oka niepozorna, ale zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, pozwoliła wyobrazić sobie życie w dawnych czasach i przypomnieć miłe chwile spędzone na zwiedzaniu zamku w Chęcinach. Autor na wstępie zaznaczył, że nie jest profesjonalnym znawcą historii, więc jego książka to efekt literackiej fikcji z wątkami historycznymi, mimo to powieść dobrze wpisuje się w nurt książek historycznych. ,,Skarb Królowej” to bardzo interesująca i godna polecenia innym czytelnikom powieść, luźno wykorzystująca miejscowe chęcińskie legendy, występują w niej znane postacie historyczne i ciekawe nawiązania do kultury i zabytków ziemi chęcińskiej.

Mamaczyta

  Pierwsze skojarzenie na słowa powieść historyczna? XIX wiek, ewentualnie II wojna światowa, bo najczęściej powstają książki osadzone w takich klimatach. Ja im dalej w przeszłość rozgrywa się fabuła tym chętniej zabieram się za lekturę. „Skarb królowej” powieść Rafała Zalewskiego, to niespełna dwustu stronicowa opowieść o czasach Królowej Matki Bony Sforzy czyli wiek XVI.

 

Autor zdradza, że nie jest historykiem, a fabułę swojej książki oparł na miejskich legendach; stworzył fikcję osadzoną w określonych warunkach historycznych. Chęciny to niewielkie miasto w województwie świętokrzyskim. Nad miejscowością góruje zamek królewski i właśnie tam przed oblicze Jej Królewskiej Mości wezwany zostaje bohater powieści mistrz kowalstwa Serafin.

 

Prosta historia napisana w prosty sposób. Jest krótka, skondensowana, charakterystyka głównych bohaterów wyraźna, niewielka ilość postaci drugoplanowych. Opisy są krótkie, plastyczne skupiają się tylko na istotnych szczegółach. Nic nie odciąga uwagi od głównego wątku. Tym wątkiem jest jak zdradza tytuł i okładka biżuteria królowej. Cenną pamiątkę rodzinną w zamian za długi musi oddać królowej baron Czarnocki. Szlachcic chce być sprytny i prosi kowala, którego sława zatacza coraz szersze kręgi, o wykonanie kopii. Stworzenie falsyfikatu nie powinno być trudne ale baron wyraźnie zażyczył sobie by obciążyć naszyjnik klątwą.

 

Czy zdolny kowal, którego podejrzewa się o diabelskie pochodzenie podejmie się zadania? Młody mężczyzna doskonale wie czym grozi uprawianie czarów lub choćby pogłoska o nich. Baron jednak płaci za dyskrecje, sam też nie do końca zdradza swoje zamiary. Atmosfera się zagęszcza. Czy królowa rozpozna falsyfikat, a Serafin trafi na szafot? A może karta losu zupełnie się odwróci? Czy tajemnicze zaklęcia szeptane o północy, konszachty z diabłem i biała dama pojawiająca się na murach zamkowych pomogą w haniebnym przedsięwzięciu? W średniowieczu wszystko było możliwe.

 

Wysoka jest cena za pychę. Zapłacą ją i baron i kowal. Z ciekawością śledziłam losy młodych mężczyzn, intrygi pałacowej, czarnoksięskich rytuałów. Podziwiałam spryt i przenikliwość, a jednocześnie zdawałam sobie sprawę gdzie może ich doprowadzić chciwość i niecne zamiary. Dałam się wciągnąć w tę historię, napięcie było stopniowane, zwroty akcji pojawiały się niespodziewanie. Autor dobrze przemyślał historię, którą oddał w ręce czytelników.

 

Na pewno przygotowując tę książkę autor zrobił research historyczny, ale na uznanie zasługuje również wiedza chemiczna pana Rafała. Alchemia budziła strach, kojarzona była z ciemnymi mocami, z czarami. W książce przedstawionych zostaje kilka procesów chemicznych, właściwości i oddziaływań wzajemnych metali. Dworskie intrygi, średniowieczne maniery (chociaż wkrada się kilka współczesnych odniesień) i znajomość natury ludzkiej.

 

Korekcie umknęło kilka przecinków, ale to drobiazg nie wpływający na komfort czytania. Oczy męczy drobna czcionka. Myślę, że dostosowanie druku było by korzystne dla starszych czytelników, bo i takie osoby sięgają po literaturę w której znajdą połączenie historii i zagadki. Rozdziały są krótkie, język prosty więc to lektura na jeden przyjemny wieczór.

 

Na pewno jest to powieść promującą małą miejscowość. Pobudza ciekawość historyczną, prowokuje do poszukiwań i badań nad legendami. Wszak w każdej legendzie tkwi ziarno prawdy. Ja po tej lekturze mam ochotę na wycieczkę do ruin jakiegoś zamku, by przenieść się w wyobraźni do czasów królów i królowych. Zdecydowanie książka spełniła swoje zadanie zapewniła rozrywkę i zmobilizowała do odkrywania historii na nowo.

KamilBednarekSA

  Podania i legendy, zwłaszcza te lokalne, interesują mnie od dawna, dlatego kiedy przeczytałem, że w książce „Skarb królowej” autorstwa Rafała Zalewskiego, wydanej przez Wydawnictwo Nowoczesne, główną oś fabularną stanowi historia, w którą zamieszana jest królowa Bona, alchemia i klątwy, stwierdziłem, że dam tej lekturze szansę. Co prawda okładka nie zachęcała do tego za bardzo, ale trudno.

 

A o co w tej książce chodzi? Głównym bohaterem jest młody kowal, który po śmierci rodziców szuka dla siebie lepszego miejsca i znajduje je w Chęcinach. Chłopak zna się nie tylko na obróbce metali, ale także na zielarstwie i alchemii. W pewnym momencie dostaje zlecenie, któremu nie może odmówić, a które wplątuje go w sporą zawieruchę. Sama królowa Bona uczestniczy w tej akcji, a dzięki swoim umiejętnościom nasz bohater zyskuje miano czarnoksiężnika.

 

Zacząć muszę od tego, że sam autor, już na początku książki, zastrzega, że znawcą historii nie jest, przeprasza za ewentualne błędy i wyjaśnia, że to luźna adaptacja miejscowych legend. Dla mnie jest to bardzo dobre posunięcie, bo wytrąciło z dłoni krytyków argumenty o przeinaczaniu historii. Nie mamy tutaj dat czy twardych faktów, więc nie ma się do czego przyczepić, jeśli chodzi o odtwarzanie dawnych czasów.

 

Natomiast jeśli chodzi o fabułę, to już można się czepiać. Akcja, kiedy wreszcie nabiera tempa, jest dość dynamiczna, ale zdarzają się w niej drobne potknięcia i skróty. Strażnika zawsze można przekupić, nie zauważają oni, że zamek w tajnych drzwiach zostaje otwarty, nikt nie widzi osoby gmerającej przy beczkach z trunkiem i tym podobne. Może i są to drobiazgi, ale w tak krótkiej (książka liczy sobie trochę ponad sto sześćdziesiąt stron) opowieści, rzucało się to w oczy. Wątek jest ciekawy. Miałem ochotę śledzić losy tego młodego kowala, chociaż czasami grzeszył naiwnością do tego stopnia, że miałem ochotę odłożyć ten tytuł na dłuższa chwilę. Najbardziej spodobała mi się końcówka, która nawet nieco mnie zaskoczyła. Oczywiście i w niej nie brakuje tych ścieżek na skróty i naiwności bohaterów, ale przynajmniej dostałem coś, czego się nie spodziewałem.

 

W kwestii stylu autora i języka, jakim się w książce posłużył, to nie ma tragedii. Widziałem jednak sporo powtórzeń, które trochę raziły mnie w oczy. Mimo wszystko dobrze się to czytało, kartki przelatywały dosyć szybko, a zdania nie były przekombinowane. Nawet utrzymując stylizację dialogów na czasy królowej Bony, autor nie przesadził i wszystko było zrozumiałe. Ze całego zbioru tych drobnych błędów, najbardziej irytowało mnie powtarzanie imienia głównego bohatera. „Serafin zrobił…”, „Serafin powiedział…”, „Serafin nie wątpił…”. Ten człowiek był młodym mężczyzną, kowalem czy alchemikiem, więc dałoby się jakoś to jego imię pozamieniać chociaż w kilku miejscach.

 

Z tym jednak można mieć pretensję do wydawcy, który nie przypilnował, by w procesie redakcji zniwelować te błędy. Nie przypilnował także innych drobnych niedoskonałości. Znajdą się tutaj literówki, niepotrzebne słowa, spacje przed znakami interpunkcyjnymi czy zjedzone ogonki, ale, jak już wspominałem, to można wybaczyć. Gorzej z okładką, która wygląda jak zwyczajne zdjęcie z katalogu muzeum biżuterii renesansowej, na którym w Wordzie ktoś dodał napisy. Trochę szkoda, bo mając do dyspozycji legendę o alchemiku, można było coś więcej z tą okładką pokombinować.

 

Nie mogę jednak zaprzeczyć, że bawiłem się przy tej książce całkiem nieźle. Losy młodego kowala, chociaż opisane dosyć pobieżnie i bez oczekiwanej głębi, zainteresowały mnie i śledziłem je z przyjemnością. Zamkowy klimat, zielarskie mikstury czy nawet intryga dotycząca tytułowego skarbu są w porządku. W dodatku twist, który otrzymujemy pod sam koniec przygody, dodał jej nieco więcej realizmu z jednej strony, a z drugiej stworzył świetną podwalinę pod obecnie powtarzane legendy na temat chęcińskiego zamku. Dla mnie miejsce akcji tej książki miało także pewne sentymentalne znaczenie, bowiem niedawno odwiedziłem częściowo odrestaurowane ruiny tegoż zamku i bardzo żałuję, że nie znałem tej legendy wcześniej. No nic, być może będzie okazja pojechać tam jeszcze raz i sprawdzić czy podanie opisane przez autora ma w sobie nutkę prawdy. Generalnie książkę oceniam na 4/6 (czwórka z minusem, ale podciągnąłem za lokalizację) i polecam na krótką, historyczno-legendarną przygodę.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial