Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Rausz. Niemcy Między Wojnami

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Rausz. Niemcy Między Wojnami | Autor: Harald Jähner

Wybierz opinię:

Doris

„Berlinie, Twoim tancerzem jest śmierć.

Berlinie, przestań, jesteś w tarapatach.

Od strajku do strajku, od wyłudzenia do wyłudzenia,

w morderstwie o nagim tańcu, i w stepowaniu,

bezustannie musisz się bawić!

Berlinie, Twoim tancerzem jest śmierć!

Berlinie, z rozkoszą taplasz się w błocie!

Przestań! Niech będzie! Zastanów się trochę:

Nie wytańczysz przecież wstydu swego ciała,

Bo boksujesz i jazzujesz, i tańczysz fokstrota na beczce prochu.

 

Pod ziemią tli się lont. W środku fokstrota słychać trzask i zapada noc.”

 

       Słowa tej, cytowanej w książce piosenki idealnie oddają zarówno jej klimat, jak i treść, emocje miasta rozpięte na dwóch przeciwległych biegunach obłędnego napięcia. „Rausz” jest reportażem totalnym, doskonale udokumentowanym, opatrzonym obszerną bibliografią i licznymi przypisami. Przy tym czyta się go niczym najlepszą powieść, a to ze względu na barwne i niezwykle burzliwe czasy niemieckiego międzywojnia, obfitujące w skandale, nowe mody, trendy, wynalazki, ale też dlatego, że język tego reportażu jest przystępny i dynamiczny, podkreśla zachodzące jedna za drugą zmiany, wybija ich tempo i gwałtowność.

 

       Zaczynamy od kryzysu związanego z zakończeniem Wielkiej wojny, z upadkiem cesarstwa, z wyczerpaniem się pewnych form sprawowania rządów i zniecierpliwieniem zwykłych obywateli. Kończymy zaś kolejnym kryzysem, prowadzącym w czasy ciemne i ponure, kiedy to Hitler dochodzi do władzy, zamykając raz na zawsze republikę weimarską w przeszłości i pchając Niemcy na całkiem inne, strome tory.

 

       Republika rodziła się, owszem, szybko, ale w chaosie i we krwi cywilnej ludności. Jak to zwykle bywa, nie wszyscy z nadzieją wyglądali demokracji, zaś żołnierze wracający z frontu poczuli się wręcz zdradzeni i oszukani. Późniejsze zaś narastanie kryzysu, szaleństwo inflacji, ów dziwny stan, nie do wytłumaczenia, kiedy to mając w kieszeni miliardy jednocześnie nie stać człowieka na chleb – toż to brzmi wprost paranoicznie. Taki stan rzeczy musiał wywołać w umysłach Niemców jakiś rodzaj pomieszania, odrealnienia świata rzeczywistego. A skoro tak, to właściwie można już wszystko. Ta fala skumulowanej agresji, frustracji, jej wznoszenie się i zalewanie kraju chaosem, w którego szumie raz po raz dało się rozpoznać pojedyncze salwy bądź ich całe serie, została tu przedstawiona genialnie, w ruchu, spiętrzeniu i eskalacji. Kto strzela? Komuniści, socjaldemokraci, zwolennicy monarchii, rozsierdzeni żołnierze, studenci… wszyscy po trochu? Czytając, mamy takie wrażenie, jakbyśmy uczestniczyli w filmie sensacyjno-wojennym. Czujemy się podminowani, zaciekawieni, ale bezpieczni.

 

       A potem ten powiew wolności, jakby opadły jakieś kajdany pętające ludzką wolę. Jakby ramię w ramię znakomicie się szło upadkowi gospodarki z obyczajowym rozpasaniem. Kobiety ujrzały się w innym świetle, bardziej samodzielne, wyzwolone, świadome swojej siły. To było niczym zryw, nie do zatrzymania! A im większy zryw, tym wyraźniej widać też upadek. Wszystko to znajdowało swoje odzwierciedlenie w sztuce. Ponoć nigdy wcześniej, a może i później, na obrazach nie pojawiało się tyle prostytutek, co w latach 20-tych w niemieckim malarstwie. Skrajności dominowały, zawłaszczały życie społeczne, domagały się uwagi. W pewnym okresie codziennością stały się próby puczów, przewrotów, które niczym uciążliwy wirus przetaczały się od Berlina przez Monachium, Turyngię i Saksonię. Po reformie pieniądza szaleństwo odbiło jeszcze w górę. W przedwojennych Niemczech wszystkiego było w nadmiarze: muzyki, tańca, alkoholu, rewolucji, biedy i biedadzielnic, rozpusty i eksperymentowania w każdej dziedzinie. Brakowało za to spokoju, stabilizacji i dobrobytu. Doprawdy szalone lata.

 

       Architekci także mają swój cenny udział w rewolucyjnym duchu odnowy. W „Rauszu” czytamy o Bauhausie Waltera Gropiusa, prostota tego stylu, połączona z płynnością linii i funkcjonalnością oczarowała świat. „Gropius i jego współpracownicy to szczególni inżynierowie sławy. Byli geniuszami PR, którzy równie dobrze opanowali lobbing, marketing, reklamę, jak i projektowanie korporacyjne. Logo Bauhausu, własna seria książek, charakterystyczny język formalny w layoucie i typografii oraz obecność publiczna we wszystkich dziedzinach sztuki, nawet w teatrze, sprawiły, ze dziś wszystko, co wygląda ascetycznie i funkcjonalnie, nazywane jest Bauhausem.”

 

       Co nam pierwsze przychodzi na myśl podczas lektury? Chce się wykrzyknąć – a więc to już było?! Opisane w „Rauszu” historie, elementy życia obyczajowego, przewrót wręcz jeśli chodzi o wyemancypowanie się kobiet, samo postrzeganie sztuki, kultury, przypominają nam współczesność, są w jakiś sposób bliskie, znajome, a przecież miały miejsce sto lat temu! Jakby ówczesny świat przeniknął jakoś przez portal czasu i przeniósł z przyszłości szereg pomysłów i rozwiązań. Nowoczesność, przebojowość, energia i pęd, to cechy epoki, ale też reportażu ją odmalowującego. Przyznam, że byłam do tej książki przyklejona, nie dawało się jej odłożyć. Po jednych wciągających opowieściach zaraz pojawiały się kolejne, i kolejne…od początku aż do samego końca.

 

       Nie znam pierwszej książki Haralda Jahnera - „Czas wilka. Powojenne losy Niemców”, ale natychmiast to niedopatrzenie nadrobię. Nawet sensownie będzie zachować właśnie taką kolejność. Rozpocząć od międzywojnia, by później łagodnie wślizgnąć się w 1945 rok i pójść dalej. „Rausz” to reportaż wszechstronny, co jest tym bardziej godne podziwu, że czas Republiki Weimarskiej obfitował w różnorodność, w sprzeczności, charakteryzował się bogatym wachlarzem cech, z których każda zdaje się być równie istotna. A przy tym wszystkim Jahnerowi udało się napisać książkę dla szerokiego grona odbiorców. Usatysfakcjonowani powinni być zarówno zainteresowani historią, polityczno-społecznym i ekonomicznym oglądem świata, jak i wszyscy skupieni na zagadnieniach kulturalno-obyczajowych. Autor nie pominął żadnego z tych aspektów, potraktował je sprawiedliwie, gdyż dopiero wszystkie one razem dają najlepsze wyjaśnienie tego, czemuż to właśnie wówczas Niemcy stwarzały wrażenie permanentnego przebywania na rauszu, jakiegoś zbiorowego upicia, brania udziału w imprezie życia. Dlaczego wtedy nowatorskie pomysły sypały się niczym z rękawa magika przy wtórze pulsującej, synkopowej frazy jazzu i stukania wszechobecnej maszyny do pisania. I czemu droga poprowadziła ich od jednego załamania do kolejnego upadku. Sposób pokazania nam tego świata, żywy, pełen zmieniających się obrazów, soczyście barwny, to – poza mnóstwem szczegółów i smaczków, nieoceniona zaleta tej książki.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial