Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

To Coś W Śniegu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

To Coś W Śniegu | Autor: Sean Adams

Wybierz opinię:

Michał Lipka

  To, co sprawiło, że zwróciłem na te powieść uwagę, okazało się jednocześnie jednym z gwoździ do jej trumny. O co chodzi? A o ten doskonale każdemu fanowi fantastyki i horroru znany pomysł, który przez sentyment – albo dla tych, którzy zupełnie ignorowali popkulturowe dokonania i nie poznali go jakimś cudem wcześniej – ich pociąga, a który w tym wykonaniu może nie leży i nie kwiczy, bo można było to zrobić gorzej, ale na pewno nie został tu dobrze wykorzystany. W efekcie dostajemy mocno przeciętną, nużącą książkę, której lektura jest męcząca, jak brnięcie przez głęboki śnieg, a po tej wędrówce nie daje nam satysfakcji z dobrnięcia do celu.

 

Śnieg, lód, pustak i Instytut Północny, dawny ośrodek badawczy, w którym coś się stało, a który teraz prawie nie istnieje. Naukowcy zniknęli, ewakuowani z tego miejsca, został tu tylko jeden z nich oraz trzej nadzorcy, bo gdyby jednak zechciano tu wrócić i wznowić całą działalność, trzeba utrzymać placówkę w dobrym stanie. Ni i przy okazji ci jego obecni nieliczni mieszkańcy nie mogą opuszczać Instytutu.

 

I wtedy pojawia się problem, bo w śniegu dostrzegają dziwny obiekt. Obiekt specyficzny, o którym nie są w stanie powiedzieć nic konkretnego – nawet jak wygląda, ani czy w ogóle jest. Ale chyba musi być, skoro zaczynają dziać się dziwne rzeczy, prawda? A może to z nimi samymi coś się dzieje? Cokolwiek to nie jest, nikt nie wie, czym może się skończyć…

 

Intrygująco brzmi ten opis, prawda? No i mogło być intrygująco, gdyby zrobić z tego opowiadanie. Okej, nadal by coś nam zgrzytało, bo za podobne to treścią do klasyki, ale jeszcze dałoby się przeżyć. Ale w formie, w której rzecz trafia w nasze ręce coś, co męczy i nuży, a mało ciekawi. Nie mówię, że wcale, ale to, co najciekawsze, jest już podkradzione od innych, a zbytnie rozciągnięcie tego wszystkiego zatraca gdzieś dynamikę, która mogłaby obronić tak stricte rozrywkową prozę, jak ta.

 

No bo tak, znacie „Coś” – pewnie najbardziej z wersji Johna Carpentera z 1982 roku. Klasyka horroru, nie przypadkiem do dziś uwielbiana. Rzecz w tym, że to „Coś” kinowo było znane już od 1951 roku za sprawą filmu „Istota z innego świata”, a wszystkie te adaptacje (łącznie z filmowym prequelem z 2011, komiksami, grami i całą masą wszystkiego, co z tematem jest związane) i tak swoje korzenie mają w opowiadaniu „Kim jesteś?” z 1938 roku. No a przecież jeszcze ten pomysł wykorzystana w serialu „Z archiwum X”, a i King coś podobnego, acz bez śniegu, zrobił w „Stukostrachach” (których echa też tu widać). A to tylko te najbardziej znane i oczywiste. Temat wyeksploatowany? Tak, ale jak widać są ludzie, którzy jeszcze się za niego biorą. Niestety bez większego talentu, finezji i możliwości przekucia całości choćby w hołd klasyce, a nie na niej żerowanie.

 

Sean Adams, autor książek o designie, zrobił książkę-mieliznę, w której przez większość czasu w zasadzie nic się nie dzieje. I nie zrozumcie mnie źle, ja uwielbiam książki, w których pozornie nie dzieje się nic, gdzie autorzy przez kilkadziesiąt stron potrafią opisywać detale właściwie nieistotne, tu po prostu nie ma nic porywającego. Jest za to monotonia opisów, jest płaska bardzo psychologia – choć autor próbuje się zagłębić w postacie, nie przeczę – i jest bardzo prosty, ubogi styl, czasem z nie do końca przekonującym mnie przekładem, bo użycie niektórych słów po prostu brzmi kiepsko, a całość nie zaskakuje ani nawet nie ma klimatu, na jaki liczyłem.

 

Ale tragedii też nie ma. Jest jednak tylko literacka przeciętność, niewyszukana i dość nijaka. Potencjał był, fajnie można było wykorzystać nastrój miejsca, sentymenty, psychologię i ograniczenia, ale się nie udało. I tyle.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial