Pani M.
-
Kim są ludzie, którzy są pionkami Putina? Dlaczego go popierają, co kryje się za ich intencjami? Rosjanie zapletli na zachodzie Europy sporą sieć, łapiąc w nią ludzi z różnych grup społecznych: elity polityczne, biznesmenów, intelektualistów, a także ludzi młodych i zwykłych przestępców. Autor analizuje powiązania i mechanizmy, skupiając się na osobach uznanych do tej pory za nietykalne.
Przed sięgnięciem po tę książkę popełniłam ogromny błąd – nie zwróciłam uwagi na to, kto jest jej autorem. Przyznaję się, że poleciałam na tytuł, nawet nie wczytując się w opis. To nie było zbyt mądre z mojej strony. Autor książki jest posłem RP z ramienia partii PiS. I jego sympatie i antypatie polityczne bardzo mocno tutaj widać, co działa na niekorzyść tej publikacji.Muszę jednak przyznać, że autor włożył sporo pracy w przygotowanie tej książki i tego mu odmówić nie mogę, wystarczy spojrzeć na znajdujący się na końcu wykaz przypisów. I nie są to informacje pochodzące z jednego źródła. Za to kieruję w stronę autora wyrazy uznania. Pokazuje on też niekonsekwencję działań, jeśli chodzi Rosję. Wspomina także Aleksieju Nawalnym, którego niedawno pożegnaliśmy. Te słowa dają do myślenia. Podobnie do myślenia daje to, co Kacper Płażyński napisał na temat polityki Węgier. To tylko garść wątków, na które warto zwrócić uwagę w trakcie lektury tej książki.
Kompletnie nie przemawia do mnie narracja autora. Byłam w stanie wyłuskać wśród niej ważne kwestie, o których powinno się głośno mówić. Przekonanie niektórych Rosjan o ich wyższości, o tym, że trzeba przywrócić państwo do dawnych granic, brak uznania niepodległości niektórych państw – to wszystko stanowi zagrożenie. Nie można o tym zapominać. Trzeba wyciągać lekcje z historii, a nie zakopywać ją gdzieś głęboko i puszczać pewne rzeczy w niepamięć. Tylko wolałabym, żeby to, o czym mówi Kacper Płażyński, opowiedział ktoś inny. I nie chodzi mi tutaj o moje polityczne sympatie czy antypatie. Decydując się na napisanie tego typu publikacji, autor powinien odłożyć swoje przekonania na bok. Skupić się na przedstawianiu faktów, pokazywaniu tego, co było, a nie dorzucać swoje wtrącenia i wbijać polityczne szpileczki, mówiąc o tym, że Holandia krytykowała rzekome łamanie praworządności w Polsce, a sama robi to i to. Nad tą tematyką powinna pochylić się bezstronna osoba, która weźmie pod lupę wszystkie zgrupowania, prześledzi ich działania i wyłoży kawę na ławę. Sięgając po tego typu książkę, nie chcę zapoznawać się z osobistymi przekonaniami autora, one mnie nie interesują. Chcę poznać fakty i móc sobie wyrobić własną opinię na ich temat, bez pokazywania, że jakiś kraj jest nie fajny, bo z Rosją się brata, a nas krytykuje, bo niby u nas się prawo łamie.
Przeczytanie tej książki było dla mnie nie lada wyzwaniem. Dała mi w pewnych kwestiach do myślenia, ale nie umiem jej polecić ze względu na to, jak w niektórych momentach wygląda narracja. Podejrzewam, że dla kogoś o skrajnie prawicowych poglądach to będzie znakomita publikacja, dla mnie nie jest. Liczy się dla mnie obiektywne podejście do sprawy, przedstawienie faktów i zachowanie komentarzy dla siebie. Ta książka może stanowić dobry punkt wyjścia dla kogoś, kto być może w przyszłości będzie chciał pochylić się nad tym tematem.