Desire Or Defense | Autor: Leah Brunner

  “Desire of Defense” określony został hitem tik-toka, popularnego serwisu internetowego, którego działania nie trzeba chyba nikomu przybliżać. Choć dla mnie samej nie do końca zrozumiany jest fenomen tej aplikacji, to jednak trzeba iść z duchem czasu i zapoznać się z aktualnościami. Jestem człowiekiem epoki “gadu-gadu” i “naszej-klasy’ więc do niektórych nowości podchodzę z dystansem, co nie zmienia faktu, że staram się być na bieżąco w nowinkach. To one sprawiły, że z ciekawością sięgnęłam po tę pozycję.

Mitch jest zawodnikiem NHL. Jest świetnym obrońcą, któremu niestety często zdarza się wdać w bójkę na lodowisku. Kolejny taki, dość poważny, incydent powoduje zawieszenie mężczyzny na piętnaście meczów. Nie jest to jedyna kara jaka zostaje na niego nałożona. Kolejna to przymusowe trenowanie zawodników hokeja młodzieżowej drużyny aby ocieplić wizerunek naburmuszonego zawodnika. Już pierwszego dnia Mitch zostaje sprowadzony do parteru przez siostrę jednego z młodocianych zawodników, która nie pozwoli by chłopcy byli źle traktowani. Andie i Noah, coraz częściej zaczynają gościć w myślach zawodnika. Czy przebiją się przez pancerz, którym chroni się Mitch?

Była to bardzo przyjemna lektura, która mimo swojej lekkości porusza bardzo ważne kwestie jakimi są żałoba po stracie, czy trudne dzieciństwo. Autorka pokazuje, że terapia z profesjonalistą może przynieść bardzo pozytywne skutki oraz to, że nie ma nic wstydliwego w tym, że potrzebujemy pomocy aby poradzić sobie z nękającymi nas demonami. Jest to poważny i niezwykle odważny krok do przepracowania naszych problemów by móc ruszyć dalej i cieszyć się życiem.

Kreacja bohaterów jest świetna. Motyw sunshine i grumpy pasował w tej historii idealnie. Oczywiście ponurakiem w tym duecie był Mitch. Mężczyzna z równie ponurą co jego osobowość przeszłością. Pełną bólu i poczucia odrzucenia, mającą posmak straty. Bycie outsiderem, który unika przyjaźni z kimkolwiek i używa niewybrednych słów by zrazić do siebie wszystkich wokół. W ten sposób radził sobie z otaczającą go rzeczywistością. Agresja na boisku pozwalała mu wyładować tłumione wewnątrz emocje. Dopiero poznanie Andie i Noah otwiera mu drzwi do poznania siebie i daje motywację do próby pracy nad sobą. Główna bohaterka jest bez wątpienia słoneczkiem w tej historii. To pozytywnie nastawiona do życia dziewczyna, która mimo dotkliwej straty jaką była śmierć jej rodziców, nie poddaje się i uparcie idzie na przód próbując stworzyć szczęśliwy dom dla swojego ukochanego brata.

Chemia między bohaterami była wyczuwalna. Podobało mi się, jak stawiali oboje wokół siebie niepewne kroki. On nie był przyzwyczajony do tego, że jakakolwiek kobieta zwraca jego uwagę na siebie, robiąc to całkowicie nienachalnie, a wręcz nie mając takich intencji. Zwłaszcza, że relacje z mężczyznami nie były obecnie szczycie listy jej pragnień. Tym bardziej znajomość z popularnym zawodnikiem, będącym gwiazdą hokeja rozpoznawalną w mediach i na ulicach. Skromnej dziewczynie nie jest łatwo odnaleźć się w takiej relacji. Zwłaszcza, że tacy mężczyźni jak Mitch, mogą mieć każdą kobietę, której zapragną. Czy on mógłby być zainteresowany zwyczajną pielęgniarką, wychowującą samotnie własnego brata? Zarówno ona jak i hokeista poruszają się po nieznanym gruncie, uczą się siebie nawzajem jak i dowiadują się czegoś o sobie samych. Było to bardzo ciekawe doznanie.

Urzekła mnie znajomość Noah i Mitcha. Pokazuje ona, że młodzi ludzie, jak i dzieci mogą nas wiele nauczyć i rzucić spojrzenie na otoczenie widziane ich oczami. Jeśli tylko na to pozwolimy otworzą nam oczy i pokażą, że świat nie jest tylko monochromatyczny.

To świetny romans, dosłownie na jeden raz, który poruszanymi tematami wzbudzi w Was sporo emocji. Czas na jego lekturze minął mi bardzo miło a historię bohaterów zapamiętam na dłużej.