Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Chłopcy Tom 2 Bangarang

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Chłopcy Tom 2 Bangarang | Autor: Jakub Ćwiek

Wybierz opinię:

CzarnyKapturek

Dorastanie czy dojrzewanie – to zjawisko można zaobserwować chyba na każdym żywym organizmie. Roślina, kot czy nawet taka ja ciągle się rozwijamy. Od małej komórki poprzez skomplikowane wiązania chemiczne i działania biologiczne po prawie lub w pełni dojrzały organizm.

 

Chyba w większości krajów pełnoletniość osiąga się po skończeniu osiemnastu lat. No właśnie... Osiągnięcie odpowiedniego wieku nie czyni człowieka w pełni dorosłym, bo powiedzmy sobie szczerze – nie każdy jest psychicznie na to gotowy. Moim zdaniem doskonałym przykładem na to są wieczni Chłopcy z drugiej Nibylandii, którym przewodzi Dzwoneczek.

 

Kędziora, Stalówkę, Milczka, Bliźniaków, Kruszynę, kota Propera, Dzwoneczka oraz małego Kubusia miałam już okazję poznać czy lekturze pierwszego tomu ich przygód, który zresztą bardzo mi się spodobał i miałam nadzieję, że będzie mi dane jak najszybsze przeżycie zwariowanych a także czasami brutalnych momentów z ciekawymi bohaterami.

 

Może zacznę od budowy książki: podobnie jak w poprzedniej części ta też zawiera kilka opowiadań. Nie są one połączone czasowo lecz prawie w każdym pojawia się wątek odnowienia lunaparku. Kolejną cechą łączącą oba utwory jest rysownik, a mianowicie Iwo Strzelecki. Jego rysunki wyglądają jakby malował sobie je od tak – z powodu nudy i dla frajdy. Moim zdaniem jego styl, czy tak zwana „kreska" są obłędne. Odkąd otrzymałam książkę pierwsze co zrobiłam to obejrzałam każdy z rysunków. Jednak jest jedna rzecz, która początkowo mnie zraziła. O okładce mówię! Pierwsze co rzuca się w oczy to olbrzymi, czerwony motocykl, a dopiero potem bohaterowie. Wydaje mi się, że okładka pierwszego tomu była znacznie bardziej stonowana, ale również bardziej zadziorna. O ile można tak powiedzieć.

 

Chyba znowu zaczęłam snuć swoje mądrości, więc wracam na ziemię i skupiam się na treści „Chłopców 2".

 

Zacznę od początku. Tak chyba będzie najlepiej, więc wracamy po przerwie:

 

W pierwszym opowiadaniu zatytułowanym „Kto się przezywa..." Chłopcy przygotowują się do Zjazdu, czyli spotkania wszystkich Wiecznych Chłopców. W tam samym czasie Dzwoneczek wyjeżdża do Warszawy w interesach, a mianowicie chce uzyskać kredyt na odnowienie lunaparku. Dzięki tej inwestycji ona i jej synowie mogliby legalnie zarabiać i zwracać na siebie zbytniej uwagi Piotrusia. Bohaterka zatrzymuje się w Paragona – byłego Wiecznego Chłopca. Dorósł pod każdym względem. Pracuje a także ma żonę, która z początku nie przypada Dzwoneczkowi do gustu (zaleciało typem wrednej teściowej) natomiast w drugiej Nibylandii nie dzieje się zbyt ciekawie. Dochodzi do buntu i walki z powodu pewnej sprawy.

 

Drugie opowiadanie nosi tytuł „Koci łapki" i jak sama nazwa mówi będzie tyczyć się ono kota. Nie byle jakiego, bowiem Pana Propera! Czytelnik dowiaduje się o nim zaskakujących rzeczy, o które nigdy bym go nie posądziła. I właśnie tutaj dochodzi do najobrzydliwszego zdarzenia w całej książce. Kto by pomyślał, że koty są tak mściwe i tajemnicze?

 

„Słuchaj uchem, a nie brzuchem" oraz „Twój stary" to dwie historie, które bezsprzecznie najbardziej mnie zaciekawiły i wciągnęły. Nie chciałam ich za wszelką cenę kończyć. W obu wracamy tak jakby do przeszłości, czyli doświadczamy retrospekcji. Miłą odmianą były wtrącenia o młodych (wiekiem, oczywiście) Chłopcach i Dzwoneczku, która od początku poświęcała się dla swoich synów. Niby taka głupiutka historia, ale dzięki niej można dostrzec też takie wartości jak bezgraniczna miłość matki do dzieci.

 

„Boi dupy" oraz epilog to najbardziej przełomowe opowieści na łamach tego zbioru. Nie miałam jakiegoś wymarzonego zakończenia, ale w życiu nie przypuściłabym, że pan Ćwiek w taki sposób potraktuje Chłopców i zakończy ten tom.

 

Podczas lektury nie opuszczało mnie tylko jedno wrażenie – czyżby Chłopcy dorośli?

 

W tej książce nie ma ani chwili wytchnienia, ponieważ ciągle coś się dzieje, jednak bez takiego rozmachu jak było to w poprzedniej części. Zatem podczas lektury obu tomów zalecam wam czujność i dużą dawkę skupienia.

 

Wielu osobom przeszkadza, że Jakub Ćwiek w tej serii używa wulgarnych wyrazów. No cóż, nie mogę zaprzeczyć. Niecenzuralne wyrazy padają prawie na każdym kroku, jednak moim zdaniem dodaje to takiego śmieszno-strasznego charakteru bohaterom. Gdyby ich nie używali byliby tacy... niepełni. Uważam, że seria zasługuje na uwagę. Nie są to książki zbyt skomplikowane z ukrytym mottem, które da wam przepis na szczęście. Warto jest czasami poczytać o historiach, które (na szczęście) w prawdziwym życiu nie mają prawa się zdarzyć.

 

Jeśli przeczytaliście „Chłopców" to koniecznie musicie zabrać się za „Chłopców 2. Bangarang". Po prostu nie macie innego wyjścia!

Jemenos

"Życie życiem, realność realnością, ale gdy raz wdepniesz w jakąś bajkę to twój świat będzie nią śmierdział, aż zdechniesz"

 

O Jakubie Ćwieku ostatnio głośno jak o wojnie, a więc chyba nie muszę go Wam przedstawiać. Mogę jedynie w skrócie powiedzieć, że jest on uważany za jednego z najlepszych polskich pisarzy fantasy i do tej pory był aż dziewięciokrotnie nominowany do nagrody im. Janusza A. Zajdla, z czego otrzymał ją raz, w 2012 roku za opowiadanie "Bajka o trybach i powrotach"

"Dopóki idzie dobrze, nie pytasz"

 

Pamiętacie może z dzieciństwa taką bajkę, jak Piotruś Pan? Na pewno tak! A zastanawialiście się kiedyś jak mogłaby wyglądać jej kontynuacja? Albo czy chłopcy Piotrka już dorośli?

 

Szczerze mówiąc ja się nie zastanawiałem i większość z Was zapewne też nie, no chyba że jesteście Jakubem Ćwiekiem, który ją stworzył, a tym samym zrobił coś, czego jeszcze chyba żaden polski autor nie dokonał, a mianowicie połączył ciężki klimat z bajką.

 

Wielkie KUKURYKU i BANGARANG bez Piotrusia Pana!

 

Chłopcy, zgraja dzieciaków, które nie chcą dorosnąć pod kierownictwem Piotrka Pana, po pokonaniu piratów i kapitana Haka w ostatecznej walce, władzę nad nimi przejmuję Jakub Ćwiek i przenosi ich wraz z Dzwoneczkiem do realiów współczesnego świata - do Polski! Rzecz jasna, bez Piotrka.

 

Autor opowiadaniami, bo są to opowiadania dostarcza nam przede wszystkim świetną rozrywkę, ale także snuje rozważania na temat dzieciństwa i dorosłości.

 

BANGARANG!

 

To okrzyk zwiastujący przybycie "Zagubionych Chłopców", którzy niegdyś ganiali po Nibylandii wraz z Piotrusiem Panem, jednak teraz gdy pod swoją opiekę wziął ich Jakub Ćwiek, mają swój własny gang motocyklowy. Całą bandą niedojrzałych wiecznie chłopców dowodzi mama - Dzwoneczek, która porzuciła skrzydła i przyodziała kontrowersyjne ubrania. Oni zaś, chłopcy używają wszystkich możliwych używek.

 

"Oto druga Nibylandia - powiedział Kędzior. - Wielka jak dziecięce oczekiwania, ale też brudna, zniszczona i obdarta jak dorosłość"

 

W pierwszym opowiadaniu zostajemy wpuszczeni, jak śliwka w kompot - w środek akcji. Bez jakiegokolwiek wprowadzenia. Bohaterów nie poznajemy po opisach, a po ich czynach, działaniach. Chyba jednak to dobry początek, na ukazanie harleyowców w skórzanych kurtkach, dla których całe życie jest jedną wielką zabawą.

 

Przyjemnymi kolesiami to oni też nie są, nie uznają żadnych praw, no może tylko od Dzwoneczka i na wszystko są wypięci, jednym słowem to prawdziwi anarchiści!

 

"Najważniejsza jest zawsze dobra zabawa. Czy nie tego nas uczyłaś....mamo?"

 

Byli mieszkańcy Nibylandii są już jak widzicie dorośli, ale w żadnym razie dojrzali!!! No może oprócz jednego - Stalówki, o czym można przekonać się w jednym z opowiadań, albo nawet kilku. Wszyscy oni, oprócz wspomnianego wyżej Stalówki stanowią wierną kopię Piotrusia.

 

Są wręcz potężnie zbudowani, żyjąc z dnia na dzień, skoncentrowani, aż zanadto tylko na dobrej zabawie, takie wartości jak odpowiedzialność mają w nosie. Wszystkie ich dotychczasowe psoty uchodzą im zawsze płazem, a jedyną karą jaką na siebie ściągają jest niezadowolenie mamuśki - Dzwoneczka, którą swoją drogą bardzo często doprowadzają do szału.

 

"Im później nauczysz się bać ksiądz.......tym później dorośniesz"

 

Mimo, iż w całej książce panuje czarny humor, którym darzą nas chłopcy - ich motocyklowego gangu, nie da się nie lubić. Ja szczerze mówiąc najbardziej polubiłem Dzwoneczka i Kędziora, który nie szczędzi na przekleństwach i kłótniach z bliźniakami, które co rusz przywoływały uśmiech na mojej twarzy.

 

"Nie ma przegranych, dopóki piłka w grze"

 

Każdy epizod w książce, ma w sobie "to coś", bowiem wszystkie przypadły mi do gustu i ani przez

 

chwilę nie odczułem znużenia. Jednakże uważam, że niektóre z nich autor powinien pociągnąć trochę dalej, bowiem bardzo chętnie zobaczyłbym reakcję Kędziora, na to że Stalówka wraca sam bez dzieciaka i jego charleya.

 

"Nie ma. - Dzwoneczek uśmiechnęła się smutno. - I to właśnie jest dorosłość, kochanie"

 

Jedyną wadą książki jest dla mnie nie rozwinięty pomysł szczurzych zombiaków. Nie wiemy właściwie o nich nic, jedynie tyle, że są, a skąd stoi pod znakiem zapytania. Mam wielką nadzieję, że w drugiej części autor uchyli rąbka tajemnicy i w końcu dowiem się na ich temat więcej.

 

"Wracając zdzieliła w tył głowy Pierwszego, który dłubał w nosie.
- Ty, górniku, mało ci śniadania?"

 

Jeśli chodzi o samo wydanie książki, jej estetykę to jest naprawdę bardzo dobrze. - tradycyjna zintegrowana oprawa i wstążeczka służąca jako zakładka. Klimatyczne rysunki ołówka Roberta Adlera, no i oczywiście szkice bohaterów, pod koniec książki.

 

Podsumowując....

 

Książka stanowi luźny zbiór opowiadań, przy którym nie szczędziłem śmiechu. Ci którzy lubią pośmiać się przy lekturze, a i przy okazji trochę się zastanowić będzie to pozycja obowiązkowa. Dla tych którzy zaś kojarzą autora, czytają książki i preferują w fantastyce mogę zagwarantować wyśmienitą zabawę i kupę śmiechu.

 

Na zakończenie wielkie BANGARANG i pamiętajcie, gdy zobaczycie na ulicy pięciu harleyowców eskortujących autobus, lepiej nie wchodźcie im w drogę, no chyba że tak jak oni - Nie chcecie dorosnąć!

Gosiarella

Pamiętacie jeszcze "Chłopców" Ćwieka? Jeśli nie to Gosiarella przypomni wam, że chodzi o Zagubionych Chłopców, którzy niegdyś harcowali wraz z Piotrusiem Panem po Nibylandii, a dziś piją piwo, zaliczają panienki i robią rozpierduchę wszędzie tam, gdzie się pojawią. No chyba, że mama Dzwoneczek akurat karze im się zachowywać porządnie. W drugiej części przygód wesołego gangu motocyklowego z Drugiej Nibylandii, Dzwoneczek popuszcza im smyczy, dzięki czemu BANGARANG jest na porządku dziennym.

 

O ile samych Chłopców pamiętam doskonale, to ich przygody z pierwszego tomu, jak przez mgłę. Może dlatego, że były one zapisane w formie krótkich opowiadań? Ich najnowszych wyczynów z pewnością już tak łatwo nie zapomnę. Dzwoneczek postanowiła przejść ze swoimi Chłopcami na bardziej ustabilizowany tryb życia. Koniec ze Skrótem, czas na Drogę. Zerwała ze sprzedażą proszku, a dochód zastąpić legalnym interesem - Lunaparkiem. W czasie, gdy Dzwoneczek załatwiała "niezbędne dokumenty", Chłopcy urządzili sobie zjazd z braćmi w Drugiej Nibylandii. Alkohol się lał, panienki biegały, a setki Chłopców robiła rozróbę. Jej skutków nie będę zdradzać.

 

W "Bangarng" ponownie można wyczuć klimat serialu Sons of Anarchy, jednak nie tych pierwszych sezonów (które były inspiracją dla pierwszej części Chłopców), lecz tych najnowszych, w których Jax stara się sprawdzić Sonsów na drogę legalnych interesów, i organizuje zjazd by poinformować o tym pozostałe oddziały. Jeśli mam być szczera "Chłopcy 2" były dla mnie bardziej powiązane właśnie z serialowym gangiem motocyklowym, niż oryginalną opowieścią o Piotrusiu Panie, choć i takich nawiązań było całkiem sporo. Mogłam już sobie pododawać do siebie kilka informacji, dzięki czemu zaczynam powoli rozumieć powody ucieczki Dzwoneczka i Wiecznych Chłopców z Oryginalnej Nibylandii.

 

Największym plusem drugiego tomu jest dla mnie mocniejsza linia fabularna. Pierwsza część była zbiorem opowiadań, które w jakimś wątłym stopniu łączyły się ze sobą. Tym razem jest zupełnie inaczej i choć zdarzają się opowiadania z dupy wzięte (np. Koci Łapki) to znaczna większość łączy się ze sobą na tyle by uznać je za kolejne rozdziały książki, a nie odrębne historie. Zmienił się również nieco wydźwięk całości. Pierwsza część "Chłopców" była o dorastaniu, a raczej jego braku w przypadku Wiecznych Chłopców. W druga wydała mi się bardziej nastawiona na więzi łączące Chłopców między sobą i z Dzwoneczkiem. Nie znaczy to oczywiście, że było ckliwie i podniośle! O nie! Było tak, jak zawsze u Ćwieka, czyli trochę obrzydliwie, trochę strasznie, bardzo zabawnie i wiecznie wulgarnie, czyli dokładnie tak jak miało być! Chyba nikt nie chciałby czytać o gangu motocyklistów zaplatających sobie warkoczyki na długich włosach, a dla mamy tworzących wianek z kwiatów? Koszmarem by było, gdyby zamiast soczystych "kurw" sypali złowrogim "kurcze pieczone" lub "o cholibka", bo wtedy rzuciłabym książką w kąt, a o autora zaczęłabym się poważnie martwić.

 

Ta książka nie jest przeznaczona do czytania dzieciom przed snem, ta książka miała być mocna i taka właśnie jest! Jest mocna, jak na historie o gangu motocyklowym przystało. Jest w niej magia, bo przecież Dzwoneczek z Chłopcami mają Nibylandzki rodowód. Są w niej dorośli, choć niedojrzali bohaterowie, którzy zawsze potrafią nas zaskoczyć swoją nieracjonalnym i wybuchowym zachowaniem, a przy tym dostarczyć czytelnikom sporej dawki rozrywki. Tak, tą książkę trzeba przeczytać. Zwłaszcza, że jest lepsza od swojej poprzedniczki, która już w sama w sobie była rewelacyjna!

Bezimienna

Po raz drugi w tym roku biorę pod lupę twórczość Jakuba Ćwieka i ponownie jest to książka z serii "Chłopcy". Tym razem miałam do czynienia z drugą częścią pdt. "Chłopcy. Bangarang". Jest to historia Dzwoneczka i Piotrusia Pana, jednak w całkowicie innej wersji. Piotruś Pan w końcu postanowił dorosnąć, zostawił Dzwoneczka i resztę ekipy - stał się zły. Wróżka przygarnęła dzieciaki, dała im dach nad głową. Właśnie w ten sposób powstał gang "Zagubionych Chłopców". Zacznę od dużej zalety tej książki, mianowicie pomysłu. Jakub Ćwiek genialnie połączył znaną wszystkim bajkę z jego własną wizją. Zostałam zainteresowana tą pozycją, przez samą ideę.

 

Książka podzielona jest na sześć części. Każda z nich przedstawia inną historię. Wszystkie są połączone i należy je czytać chronologicznie. Tym razem mamy do czynienia z poważniejszymi problemami, niż w pierwszym tomie. "Zagubieni Chłopcy" zaczynają się rozpadać, dzielić na podgrupy. Jedna z nich planuje handlować nielegalną wersją proszku. Jak Dzwoneczek i reszta okiełzna ten problem? Dochodzą również kłopoty związane z miejscem zamieszkania i kredytem. Wszystko się sypie, a chłopcy myślą o dorastaniu. Czy wszystko ułoży się tak jak powinno?

 

W tym tomie autor bardziej szczegółowo wprowadza nas w świat, gang i reguł jakie w nim panują. Bliżej poznajemy historię Piotrusia Pana, jego zejścia na złą drogę. Mimo poruszenia poważniejszych problemów trzeba przyznać, że seria ta jest nastawiona typowo na rozrywkę. Poczucie humoru Ćwieka jest naprawdę dobre, a podczas lektury śmiałam się w głos - rzadko mi się to zdarza. Bohaterowie są barwni, każdy z nich posiada własny charakter, zachowania, wypowiedzi. Nie faworyzuję żadnego, wręcz każdego z nich uwielbiam w ten sam sposób. Są wymądrzali, agresywni i klną jak szewc. Dodają powieści gamy kolorów i sprawiają, że można dobrze zrelaksować się przy lekturze. "Chłopcy" to jedna z książek, przy których bawię się do rozpuku.

 

Mimo wielu plusów, "Chłopcy" to powieść dość przeciętna. Na pewno wnosi coś nowego do polskiej literatury, lecz brakuje w niej tego czegoś. Wszystko jest za mało rozwinięte, owiane tajemnicą, ale w zły sposób. Czytając ma się wrażenie, że autor sam nie wie o czym tak naprawdę pisze. W "Posłowiu" Jakub Ćwiek wspomina o kolejnej części, której mimo wszystko nie mogę się doczekać. Zakończenie pozostawiło mnie w stanie lekkiego szoku i najchętniej złapałabym trzeci tom w swoje łapki.

 

"Chłopców. Bangarang" polecam jako luźną lekturę, przy której można się odprężyć i odpocząć od życia codziennego.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial