W Cieniu Drzew. Takie Sowie Lato

 Przeglądając ciekawe propozycje dla najmłodszych czytelników natrafiłam na komiks autorstwa Dav, dedykowany właśnie najmłodszym. Opublikowany w Polsce nakładem wydawnictwa Egmont trafił do serii „Mój pierwszy komiks” mającej na celu wprowadzić młodego czytelnika w przyjemność czytania i oglądania komiksów. „Takie sobie lato” to trzecia odsłona przygód z cyklu „W cieniu drzew”, w której poznając perypetie mieszkańców lasu możemy dowiedzieć i nauczyć się czegoś o sobie samych.

Wizualnie komiks przywodzi na myśl ilustracje disneyowskiego „Kubusia Puchatka”, nic w tym dziwnego, gdyż ilustrator wyraźnie dziękuję twórcom Disneya za inspirację. Wyraźna kreska, sporo szczegółów oraz cechy w wyglądzie nadające zwierzętom charakter umieszczone zostały na pastelowych tłach. Komiks choć bardzo barwy utrzymany jest w spokojnych, ciepłych odcieniach a sam rysunek, choć mało realistyczny z pewnością budzi sympatię. Działa też kusząca na młodego czytelnika zdecydowanie zachęcając co sięgnięcia po tę pozycję.

Fabuła trzeciej części serii „W cieniu drzew” osadzona jest wokół postaci sowy oraz trójki dzieci, które szukają sobie zajęć na lato. Dwie wiewiórki i myszka bawią się beztrosko nad stawem robiąc przy tym mnóstwo hałasu. W końcu są wakacje, a te najlepiej jest spędzać na wspólnych zabawach. Niestety nie wszyscy podchodzą do tego równie radośnie i beztrosko, gdyż są w lesie mieszkańcy, który krzyki i wesołe zabawy przeszkadzają.

To w dużej mierze opowieść o tolerancji, zbudowanej wokół różnic w wieku i stylu życia. To, że ktoś już młodzieńcze lata ma dawno za sobą nie musi być równoznaczne z byciem ponurym i niechętnym zabawom. Czasem nawet dorośli potrafią znaleźć w sobie wewnętrzne dziecko i przez chwilę poczuć się zupełnie beztroskim, jak w czasie niekończących się wakacji. Z drugiej strony można być ponurakiem, cieszącym się z tego, że komuś zepsuto zabawę i najbardziej ceniącym sobie święty spokój.

Językowo książka jest banalnie prosta, to typowy komiks dla mniejszych dzieci, więc i w warstwie literackiej nie znajdziemy tu nadmiernej finezji. Sama forma mocno ogranicza ilość użytych słów, tu jeszcze, często przez kilka stron jedynym co się pojawia są onomatopeje. Dzięki temu lektura jest bardzo przystępna i nawet dla tych, którzy dopiero uczą się łączyć litery w słowa, a słowa w zdania, nie będzie stanowiła żadnego wyzwania. Tu nie ma miejsca, ani na barwne opisy, ani na żywe dialogi, to czysta, skondensowana akcja, okraszona kilkoma wykrzyknieniami i przepełniona wyrażeniami dźwiękonaśladowczymi.

„Takie sowie lato” Dava to przyjemny, prosty i kolorowy komiks. Wizualnie bardzo ładny, ale nie sposób się oprzeć wrażeniu, że nieco zabrakło w nim finezji i indywidualności stylu. Tytułowa sowa tylko w drobnych szczegółach różni się od disneyowskiego Pana Sowy z „Kubusia Puchatka”, wyraźnie widać to na szkicach, jakimi wypełnione są wewnętrzne strony okładek, gdyż na pozbawionych kolorów wzorach różnice zdają się być niedostrzegalne. Mimo wszystko „Takie sowie lato” to bardzo miła i budząca ciekawość lektura idealnie wpisująca się w zamysł serii „Mój pierwszy komiks”, nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że jest to pozycja, która dość szybko się zestarzeje, gdy jej czytelnicy zaczną poznawać bardzie rozbudowane utwory.