Uleczkaa38
-
„LUDOŻERCY” - pod tym jakże mrocznym, wymownym i niepokojącym tytułem kryje się oto najnowsza, piąta już odsłona znakomitej, komiksowej serii dla młodzież „Frnck”, która od ponad roku zachwyca i cieszy polskich czytelników. Pozycja ta ukazała się rzecz jasna nakładem Wydawnictwa Egmont, zaś ja mogłam ją poznać i dla was zrecenzować za sprawą serwisu Sztukater.pl.
Jak wiemy z poprzedniej części cyklu, nasi bohaterowie cudem uniknęli śmierci na wskutek erupcji wulkanu... Teraz muszą znaleźć dla siebie nowy dom, udając się tym samym w długą i niebezpieczną podróż. Podczas niej przyjdzie przeżyć im wiele barwnych i zarazem trudnych chwil, by wspomnieć o niezwykle drapieżnych rybach, przerażających potworach oraz... plemieniu ludożerców. Co więcej, kolejny raz pojawi się w życiu Francka przebłysk przyszłości, który nie zapowie niczego optymistycznego...
Scenarzysta tej opowieści - Olivier Bocquet, zaprosił nas oto do poznania dalszych losów Francka i jego nowych towarzyszy życia w prehistorycznym świecie, zaczynając swoją relację od zaskakującego miejsca w odległej przyszłości, by następnie przejść do wydarzeń rozgrywających się tuż po ucieczce przed eksplodującym wulkanem. Tam czeka na nas wielka przygoda, wartka akcja, kilka poruszających i wzruszających scen oraz rzecz niezwykle ważna dla tej serii - humor, który rozbawia do łez.
Fabułę tej relacji znaczy wędrówka Francka i reszty bohaterów, którzy przemierzają niebezpieczne wody, walczą z potworami, jak i wreszcie rozdzielają się na pewien czas, by następnie stawić wspólnie czoła tytułowym ludożercom. W międzyczasie pojawia się wspominany przebłysk przeszłości/przyszłości, który da Franckowi bardzo wiele do myślenia... To barwna, dynamiczna, świetnie poprowadzona i trzymająca nas w wielkim napięciu do samego końca, relacja.
I kolejny też raz musimy docenić jakże tu bardzo widoczny i piękny aspekt wychowawczy tej opowieści, który skupia się na tej oto prawdzie, że przyjaźń i wzajemne zaufanie zawsze triumfują - choćby na polu konfrontacji z przerażającymi ludożercami. I tak też właśnie poprzez zabawę i rozrywkę uczą się młodzi czytelnicy tego, co w życiu jest i co być powinno absolutnie najważniejszym.
Na gruncie ilustracji jest tradycyjnie bardzo dobrze, gdy oto podziwiamy ładne dla oka, malownicze, dobrze skadrowane i okraszone komediową nutką rysunki Bricea Cossu. To jakość, rozmach, duża emocjonalność przekazu oraz bogactwo idealnie dobranych kolorów, czyli dokładnie wszystko to, co dobry komiks dla dzieci i młodzieży winien sobą reprezentować na polu ilustracyjnej oprawy.
Nie sposób nie docenić również całościowego pomysłu autora na tę opowieść, która z każdym tomem nabiera rozpędu, bardziej intrygującej i zarazem logicznej postaci, ale też i przyjmuje ciekawą formę względem zabawy z czasem, co zresztą tak bardzo widzimy na początku tego niniejszego komiksu. To świadczy o jednym – dopracowanym koncepcie autorów na to, jak i dokąd chcą prowadzić swoją relację.
Spotkanie z tą opowieścią jest dla nas interesującym, absorbującym bez reszty, zaskakującym od pierwszych stron i co najważniejsze, gwarantującym nam znakomitą rozrywkę i zapewniającym przednią zabawę. To przygoda, akcja, wielkie emocje i świetny humor, który rozśmieszy tak nastoletniego, jak i dorosłego odbiorcę. I tym samym możemy powiedzieć z jak największym przekonaniem, że „Ludożercy” stanowią kolejną udaną odsłonę tego świetnego cyklu, który z każdym tomem prezentuje się nam jeszcze lepiej.
Oczywiście gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto!