Uleczkaa38
-
„Czarny Młot” powraca! Powraca oto za sprawą premiery pierwszej części komiksowej serii pt. „Odrodzenie”, która ukazuje dalsze losy doskonale nam znanej super bohaterki w osobie Lucy Weber, zwanej „Czarnym Młotem”, właśnie. Komiks ten ukazał się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Egmont, zaś ja mogłam go poznać dzięki serwisowi Sztukater.pl
Od doskonale nam znanych wydarzeń z poprzednich tomów serii, minęło już 20 lat. Lucy Weber jest już zupełnie inną osobą, zamieszkując w domu na przedmieściach Spiral City, jest żoną i matką oraz pracuje w jednej z wielu agencji reklamowych. Oto jednak w mieści pojawia się wielkie zagrożenie w postaci pułkownika Weirda, co pociąga za sobą całą ciąg przerażających i dramatycznych zdarzeń. I wydaje się, że tylko Czarny Młot może opanować tę sytuację, aczkolwiek wówczas pojawia się pytanie, czy wciąż jest ona w stanie być tą samą super bohaterką, co przed laty...?
Doskonale nam znany scenarzysta tej komiksowej opowieści – Jeff Lemire, zaproponował niezwykle interesujące spojrzenie na wszakże kultową już postać Czarnego Młota, które to miano odziedziczyła główna bohaterka po swoim ojcu. Spojrzenie ciekawe z tego względu, iż ukazuje ono niezwykle specyficzny czas w życiu tej bohaterki, gdy oto stała się ona na wskroś zwyczajną kobietą, której średnio układa się w osobistym życiu, której praca nie przynosi satysfakcji i która jest po prostu nieszczęśliwa. I co ciekawe, to właśnie pojawienie się przerażającego zła w Spiral City daje jej szansę na to, by coś zmienić...
Naturalnie komiks ten zachwyca nas również pod wieloma innymi względami, by wspomnieć o ciekawie skrojonym oraz podzielonymi na dwa plany czasowe scenariuszu zdarzeń, w którym główna bohaterka musi porzucić swoje szczęśliwe życie by chronić tak najbliższych, jak i też niewinnych mieszkańców Spiral City..; kolejno o całej gamie charakternych bohaterów, wśród których prym wiedzie oczywiście Lucy Weber...; jak i kończąc na idealnym i charakterystycznym dla poprzednich odsłon serii połączeniu akcji z psychologicznym wejrzeniem w charaktery i osobowości bohaterów.
No i są oczywiście piękne ilustracje, autorstwa Caitlin Yarsky. To dość klasyczne, pociągnięte surową kreską, klimatycznie kanciaste rysunki, które w idealny sposób przywołują wspomnienia z poprzednimi odsłona serii. To również dobre kadrowanie, położenie nacisku na emocjonalność przekazu danego obrazu oraz ciekawie dobrana paleta nieco przygaszonych barw. I dobrze ogląda się nam te ilustracje, które mają w sobie to „coś”, co ilustracje dla tego komiksu powinny mieć.
W odróżnieniu od tempa tej komiksowej relacji, które czasami nabiera rozmachu, by za chwilę nieco zwolnić, lektura tego albumu upływa nam błyskawicznie. Być może wiąże się to z naszą tęsknotą za tą bohaterką, a być może po prostu z fabularnej jakości tego komiksu, ale gdy już zasiądziemy do tego czytelniczego spotkania, to nie mamy najmniejszej ochoty go przerywać. To emocje, dramatyczne chwile, zaskakujące zwroty akcji i bardzo ciekawe uchwycenie losów super bohatera, który jest już jedną nogą na zakręcie swojej kariery. W rezultacie naprawdę świetnie się tu bawimy, czerpiemy wielką przyjemność z lektury i nabieramy apetytu na ciąg dalszy, który to mam nadzieję wkrótce ukaże się w naszym kraju.
Komiks „Czarny Młot. Odrodzenie”, to pozycja intrygująca, świetnie wykonana, mająca wiele do zaoferowania oraz spełniająca pokładane w niej nadzieje. Odnajdziemy bowiem w tej opowieści kwintesencję tej serii, co w mej ocenie jest rzeczą najważniejszą. Polecam – do dobry komiks, który warto poznać.