Wersja dla osób niedowidzących
Uleczkaa38
-
Lubię komiksową serię „Sami”. Lubię za to, że podejmuje ona jakże popularny motyw post apokalipsy w sposób nietuzinkowy, świeży, zaskakujący. I dlatego też z tym większą przyjemnością sięgnęłam po najnowszą i zarazem piątą już odsłonę tej serii - album pt. „Mroczny wir”, który ukazał się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Egmont.
Nasi młodzi bohaterowie próbują ułożyć sobie nowe, w miarę normalne życie w świecie bez dorosłych po tym, gdy odszedł Dodji. Jednakże wkrótce natrafiają oni na jego szczątki, które wskazują na fakt zamordowania go. Po naradzie postanawiają wyruszyć oni do jakże mrocznej, „czerwonej strefy”, by ująć tam zabójcę kolegi. Na miejscu odnajdą oni wiele pytań, przekonają się że wcale nie są tak do końca sami w tym świecie, oraz odkryją pewną mroczną, szokującą prawdę...
I tak oto możemy powiedzieć z pełnym przekonaniem, iż dotarliśmy do jak dotąd najważniejszej odsłony tej komiksowej serii dla młodego czytelnika. Odsłony, która tak naprawdę zmienia wszystko zarówno dla dziecięcych bohaterów tej opowieści, jak i dla nas czytelników, którzy od tej pory będziemy spoglądać na nią w zupełnie inny sposób. Oczywiście niezmiennym pozostaje to, że mamy przed sobą znakomity, klimatyczny i porywający od pierwszych chwil lektury, komiks.
Fabułę tej opowieści możemy podzielić na dwie główne części - pierwszą, związaną z odnalezieniem ciała Doddjiego i podjętą wyprawą do zakazanej, „czerwonej strefy”..., jak i drugą, która ukazuje nam wydarzenia rozgrywające się w tym miejscu i prowadzące naszych bohaterów do pewnego zaskakującego spotkania. I z każdą kolejną stroną jest ciekawiej, bardziej klimatycznie i niepokojąco, zaś całość puentuje mocny i obiecujący wiele dobrego na przyszłość, finał.
Tradycyjnie zachwyca nas obraz tego jakże pustego i zamieszkałego jedynie przez dzieci świata, w którym starają się oni żyć jak dawniej - na tyle, na ile jest to możliwym. To również miejsce pełne tajemnic, sił rodem z nadprzyrodzonej rzeczywistości, ale też i trudnych, międzyludzkich relacji, gdzie to koleżeństwo i przyjaźń zamienia się w coś na kształt najprawdziwszej, najbliższej i już jedynej rodziny.
Do tego dochodzą ładne dla oka, klasyczne w swej europejskiej postaci i poprowadzone lekką oraz zarazem nieco surową kreską, rysunki. To dbałość o szczegóły, lekka porcja karykatury, dobrze dobrane kolory i duża emocjonalność przekazu, gdzie to na twarzach dziecięcych bohaterów widzimy ich strach, niepewność, lęk…, ale też i najprawdziwsze szczęście biorące się stąd, że nie są sami.
Opowieść ta, podobnie jak i cały niniejszy cykl, niesie sobą przede wszystkim znakomitą rozrywkę, udaną zabawę i wielkie emocje, gdy oto u boku bohaterów odkrywamy sekrety tego wymarłego świata. Jednakże nie możemy zapominać o pięknej lekcji życia, która objawia się tutaj m.in. ukazaniem piękna wartości przyjaźni, wybaczenia oraz tej jakże ważnej prawdy o tym, że nikt nigdy nie powinien być sam, tak zupełnie sam. Bo zawsze liczba mnoga – w tym przypadku „sami”, brzmi lepiej, cieplej, bardziej optymistycznie…
Komiksowy album „Sami. Mroczny wir” – to pozycja intrygująca, zaskakująca swoim przebiegiem i absolutnie kluczowa dla tej świetnej serii. Pada tu wiele wyjaśnień i odpowiedzi na najważniejsze pytania, które to nurtowały czytelników od bardzo dawna. Do tego dochodzi wartka akcja, piękna przygoda, porcja znakomitego humoru i ten niepowtarzalny klimat, którym raczyliśmy się podczas lektury poprzednich części.
To dobry komiks dla nieco starszych dzieci i młodzieży, który z pewnością was nie zawiedzie, a wręcz przeciwnie – zachwyci bez reszty. Polecam.
