Flash. Powrót Wally'ego Westa. Tom 1

  I oto mamy przyjemność cieszyć się kolejnym intrygującym, komiksowym cyklem z Uniwersum DC - serią „Flash”, której to pierwsza odsłona o tytule „Powrót Wally'ego Westa”, ukazała się właśnie w naszym kraju za sprawą niezawodnego Wydawnictwa Egmont Polska. I co więcej, mam niebywałą sposobność opowiedzieć wam o tym tytule za sprawą niniejszej recenzji. Zapraszam!

 Wally West i Barry Allen, czyli dwaj najszybsi ludzkie na świecie, są bohaterami tej opowieści, a w zasadzie trzech luźno powiązanych ze sobą historii, jakie składają się na ten album. I tak też oto Barry Allen będzie zmuszony zmierzyć się z podstępnym złoczyńcą o pseudonimie Alchemy, jak i też wykazać nie ladą szybkością i sprytem, by odzyskać pewien cenny, nostalgiczny pierścień... Drugi z bohaterów - Wally West, powróci do świata ludzi i żywych po niezwykłych zdarzeniach w Sanktuarium, a tam samym czekają na niego kolejne wielkie wyzwania, choć on sam marzy już o spokojnej emeryturze. Niestety, będzie musiał on udać się w niezwykłą podróż w czasie, która zmieni wszystko... I gdzieś w tym wszystkim znajdziemy również ciekawe spojrzenie na wydarzenia związane z opowieścią „Liga Sprawiedliwości: Wieczna zima”, czyli porcję ciekawych, ale też i wywołujących pewne poczucie zagubienia, przygód bohaterów...

 W ogólnym ujęciu jest to bardzo udana, intrygująca i niezwykle efektowna odsłona przygód Flasha, a właściwie Flashów dwóch. Przede wszystkim mamy tu ciekawą fabułę - zwłaszcza na polu pierwszej i trzeciej, zdecydowanie najlepszej części, w które podróż w czasie wiąże się m.in. z konfrontacją z nazistami. Nieco gorzej ma się rzecz z zimową opowieścią, ale i tu da się dobrze bawić. To akcja, przygoda, zaskakujące obroty zdarzeń i naprawdę mocne finały, o których nie sposób szybko zapomnieć.

 Mnie osobiście najbardziej zaintrygowało tu spojrzenie na dwóch głównych bohaterów - Westa i Allena, którzy mimo tych samych umiejętności i pełnionej roli bardzo się różnią, co też jest tak niezwykle ciekawym. Tu szczególne wrażenie wywarła na mnie postać Wally'ego, który wyraźnie zmęczony swoim superbohaterstwem i niezliczonymi przygodami ma już najwyraźniej dość..., ale świat i los wydają się być odmiennego zdania, zmuszając go raz jeszcze do podróży, walki i wielkiego poświęcenia...

 Pięknym jest również to, że w komiksie tym odnajdzie się absolutnie każdy miłośnik dobrej rozrywki - tak wierny fan i znawca serii o Flashu, jak i kompletny laik w tym względzie, dla którego niniejszy album może stanowić coś na wzór nowego otwarcia, które ukazuje sobą absolutnie wszystko to, co dla początku spotkania z tytułowym superbohaterem jest koniecznym. I to jest naprawdę kuszące...

 Nie sposób nie docenić ilustracyjnego piękna tego komiksu, o które zadbało grono znakomitych artystów - Brandon Peterson, Clayton Henry, Will Conrad. To jakość, płynna, lekka i zarazem wprawna kreska, znakomite tuszowania oraz dbałość o każdy detal, dzięki czemu ilustracje te jawią się nie tylko bardzo malowniczo, ale też i przekonująco na polu ukazywania dynamicznych scen akcji. Do tego dochodzą oczywiście wspaniałe kolory, które nadają tym rysunkom wyrazistości i spektakularności.

Bardzo dobrze, przyjemnie i z wielkim zaangażowaniem upływa nam lektura tej pozycji, która mimo nieco mniej atrakcyjnej środkowej części, jawi się w całościowym spojrzeniu naprawdę okazale. To intrygujące spojrzenie na dwóch głównych sprinterów, ich barwne i zaskakujące przygody oraz nie mniej interesujące wejrzenie w to, co czują. I myślę sobie, że właśnie tak powinny wyglądać dobre, dojrzałe i oferujące sobą coś naprawdę fajnego, odsłony Uniwersum DC.

Słowem podsumowania – komiks pt. „Flash. Powrót Wally'ego Westa”, to rzecz udana, potrafiąca sobą porwać bez reszty i przede wszystkim mająca do zaoferowania coś nowego, pomysłowego, zasługującego na uznanie. Dlatego też z jak największym przekonaniem zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł. Polecam!