Wersja dla osób niedowidzących
Uleczkaa38
-
Kilka dni temu miałam przyjemność podzielić się z wami recenzją znakomitego komiksu „Sherlock Holmes. Kroniki Moriarty'ego. Odrodzenie”, opowiadającego o powrocie do żywych tytułowego Jamesa Moriarty'ego, który wypełnia oto swój jedyny już cel, jakim jest poszukiwanie piekielnych ksiąg. Dziś mam również wielki zaszczyt zaprosić was do poznania recenzji drugiego tomu tego cyklu - albumu „Zwieńczenie”, który to ukazał się rzecz jasna nakładem Wydawnictwa Egmont.
Zatem James Moriarty kontynuuje swoją misję poszukiwania ksiąg „Necronomiconu”, które mogą sprowadzić potwornych bogów na ludzki świat. Kolejny przystankiem staje się dla niego i jego kompanów dziewiętnastowieczny Konstantynopol, w którym to może znajdować się kolejna z ksiąg. I tam też przyjdzie zmierzyć się mu z niezwykle niebezpiecznymi ludźmi, wykorzystać swoje niezwykłe talenty, jak i też skonfrontować się z demonami mrocznej przeszłości, które ponownie dają o sobie znać...
Druga odsłona serii prezentuje się równie udanie, jak jej poprzedniczka. Przy tym warto dodać, że nabiera ona jeszcze większego rozmachu, gdy oto już odnajdujemy się znakomicie w realiach tej komiksowej rzeczywistości, skupiając tym samym tylko i wyłącznie na misji Moriarty'ego. Efektem jest opowieść pełna przygód, opatrzona pokaźną dawką mrocznego fantasy, ale też i mająca w sobie coś z kryminału, jak i również szczyptę czarnego humoru.
I kolejny też raz strony tego komiksy wypełnia wartka akcja, wielka przygoda, chwile zdobione mrocznymi i ze wszech miar fantastycznymi emanacjami, jak i wreszcie odkrywanie nowej osobowości Moriarty'ego - już pozornie bohatera pozytywnego, ale mimo wszystko wciąż gdzieś tam z tyłu głowy zadajemy sobie pytanie, czy aby na pewno…? I jeszcze jedna ważna rzecz... - otóż kolejny raz dochodzi tu do spotkania Moriarty'ego z Holmesem, co już samo w sobie jest czymś piekielnie interesującym...
Bardzo dobrze przedstawia się ten komiks także pod kątem swoich ilustracji, których to autorem jest Andrea Fattori. To właśnie ten włoski artysta stworzył tutaj niezwykle malownicze, pociągnięte lekką kreską oraz nasycone odpowiednią porcją mroku - tak na polu rysów twarzy bohaterów, ich emocji oraz kolorystyki, ilustracje. Przyjemnie się na nie patrzy, podziwiając ich finalną postać, wielką szczegółowość oraz dziewiętnastowieczny klimat tej komiksowej rzeczywistości.
To znakomita propozycja dla miłośników klimatycznej, historycznej opowieści z fantastyką w tle, gdyż komiks ten kolejny raz przekonuje nas o tym, że to zdecydowanie bardziej fantastyczne, aniżeli kryminalne, spojrzenie na losy dwóch tytułowych postaci. I to też wydaje się właściwym posunięciem twórców tego cyklu, którzy w ten sposób oferują czytelnikom coś nowego, w jakiejś mierze odkrywczego na polu tego Uniwersum, co jednocześnie jest czymś bardzo intrygującym.
Lektura komiksu przypomina sobą filmowy seans, gdyż dzieje się tu równie wiele, jednocześnie i w bardzo pięknej, wizualnej oprawie. To również wielkie emocje, nasze pełne zaangażowanie w losy bohaterów oraz przekonanie, że mamy do czynienia z rzeczą naprawdę dobrą. I choć wiele wskazuje, że to koniec tej mini serii, to jednocześnie autorzy pozostawiają otwartą furtkę ku temu, by tak wcale być nie musiało, co nas czytelników bardzo cieszy.
Słowem podsumowania – komiksowa opowieść „Sherlock Holmes. Kroniki Moriarty'ego. Zwieńczenie”, to ze wszech miar udana kontynuacja pierwszej części cyklu, oferująca moc znakomitych wrażeń, doznań i emocji. To barwna fabuła, niepowtarzalny klimat oraz piękno ilustracji. Dlatego też gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto.
