Sandra Wiśniewska
-
Czy znajdą się tutaj wielbiciele Dungeons & Dragons? Na pewno tak, bo jest to jedna z najpopularniejszych gier fantasy na całym świecie i ma niemałe grono fanów również w Polsce. Dungeons & Dragons została zaprojektowana przez Gary’ego Gygaxa i Dave’a Arnesona i wydana po raz pierwszy w 1974 roku. Uważana jest za prekursora nowoczesnych gier gatunku RPG (Role Playing Game), a nawet całej branży gier fabularnych.
Nakładem wydawnictwa Egmont ukazała się seria komiksów związana z Dungeons & Dragons, a konkretnie grami komputerowymi z serii Baldur’sGate opartymi na systemie D&D. Mają one zachęcać czytelników do zapoznania się z historiami bohaterów znanych z gry, które mogą stać się inspiracją dla jej wielbicieli do tworzenia własnych postaci i fabuł zarówno w jej komputerowej, jak i papierowej wersji.
Ach, jak ja dobrze się bawiłam w trakcie czytania tego komiksu! To była naprawdę czysta przyjemność! Nie jestem fanką Dungeons & Dragons, ale uwielbiam powieści graficzne, a bez znajomości gry w pełni mogłam cieszyć się z lektury “Legend Wrót Baldura”. Historia opowiada losy Deliny, elfki, która przybywa do tytułowego miasta (tak, Wrota Baldura to nazwa miasta), by odnaleźć swojego brata. Po drodze wpada w tarapaty, a z opresji ratuje ją ożywiony przez jej surową magię pomnik dawnego bohatera, Minsca, któremu towarzyszy Boo – przesłodki, ale wbrew pozorom niebezpieczny chomik. Brzmi jak prawdziwe szaleństwo, prawda? A fabuła jeszcze nabiera tempa, gdy do ekipy dołączają kolejne barwne postacie, a następnie okazuje się, że poszukiwany przez Delinę brat uwikłał się niezwykle mroczne, smocze sprawy.
Wszystko dla mnie w tym komiksie jest na swoim miejscu. Znajdziemy tutaj świetne postacie, które idealnie się uzupełniają i mają fantastyczną dynamikę. Moimi faworytami są bezapelacyjnie Minsc oraz Boo. Zawsze to oni odgrywają pierwszoplanowe role w każdej zabawnej sytuacji w całej opowieści, która, mimo mnóstwa dobrego humoru, momentami potrafi być naprawdę dramatyczna i pełna grozy. Delina natomiast jest genialną protagonistką z dumą niosącą na swych barkach tę historię pełną wartkiej akcji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Podczas lektury komiksu nie ma miejsca na nudę, wszystko dzieje się w zawrotnym tempie, ale jednocześnie jest w pełni zrozumiałe dla każdego czytelnika, nawet takiego, który z uniwersum Dungeons & Dragons nigdy nie miał nic wspólnego. W “Legendach Wrót Baldura” główna linia fabularna została zakończona, jednak zapoczątkowano w niej wiele wątków, które, podejrzewam, zostaną rozwinięte w kolejnych tomach serii. Już sama drużyna bohaterów uformowana wokół postaci Deliny to wystarczający powód, by z niecierpliwością wyczekiwać ich rychłej publikacji.
Ostatnim elementem, o którym nie sposób nie wspomnieć, jest oczywiście fenomenalna szata graficzna komiksu. Czytałam mieszane opinie o rysunkach w tym tytule, jednak ja oceniam ich wykonanie na naprawdę najwyższy poziom. Postacie są świetne zilustrowane, podobnie jak tło i miejsca akcji. Wszystkie detale są dopracowane, a całość prezentuje się niezwykle efektownie. Na końcu książki zamieszczono szkice lokacji i postaci, które są ciekawym uzupełnieniem całego wydania.
Wszystkim fanom uniwersum polecam obowiązkowo sięgnąć po tę świetną powieść graficzną. Jeśli w dodatku znajdą się tu wielbiciele gry komputerowej bazującej na zasadach Dungeons & Dragons z serii “Wrota Baldura” wydanej w latach dziewięćdziesiątych, bez dwóch zdań muszą wybrać się jeszcze raz w tę nostalgiczną podróż z bohaterami komiksu do miejsc już dobrze im znanych. Jeżeli jednak nie jesteście zagorzałymi graczami Dungeons & Dragons nic straconego, bo każdy, kto choć trochę gustuje w komiksach, spędzi niezwykle udany czas w trakcie lektury “Legend Wrót Baldura”. Naprawdę szczerze polecam!