Uleczkaa38
- Jeśli komiksowy cykl fantasy nosi tytuł „Krasnoludy” to już wiem, że mi się spodoba! I tak też było, gdy oto sięgnęłam po pierwszą odsłonę niniejszej serii o tytule „Redwin z Bractwa Kuźni”, która ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Egmont i która zaoferowała mi moc znakomitej rozrywki. Zapraszam do poznania recenzji tej pozycji.
Oto świat Akwilonu - fantastycznej rzeczywistości, w której żyją ludzie, elfy, orkowie i krasnoludy. I to właśnie przedstawiciel tej ostatniej nacji - legendarny wojownik Redwin, jest głównym bohaterem tej opowieści. Otóż staje on przed jedną z najtrudniejszych walk w swoim krasnoludzkim życiu, gdy oto jego ojczyźnie i innym krainom zagraża armia ożywionych trupów. To wydarzenie stanie się też początkiem pięknej relacji o życiu Redwina, który za młodu nie marzył o tym, by być najsłynniejszym wojownikiem...
Piękna jest ta opowieść! Piękna w swojej barwnej, nieprzewidywalnej i niezwykle klimatycznej fabule, które trzyma nas w napięciu od pierwszych stron lektury... Piękna w spojrzeniu na świat krasnoludów i osobę głównego bohatera, którego ścieżki zawiodły na bitewne pola, choć sam marzył o byciu kimś zupełnie innym... Wreszcie jest to piękna historia pod względem zawartego tu bagażu emocji, gdzie uświadczymy tyleż wzruszeń, ekscytacji i uśmiechu, co i też autentycznej grozy. I jak powiedziałam, jest pięknie!
Urzekło mnie w tej opowieści wiele rzeczy, ale chyba najbardziej klimat i jej styl, który przypomina toczoną gdzieś przy ognisku lub w zaciszu karczmy historię o życiu, jakże barwnym życiu głównego bohatera. To emocje, perfekcyjnie potęgowanie napięcie, nierzadko zabawna puenta oraz jakże poruszające spojrzenie na życia Redwina i innych bohaterów, które jest trudnym, skomplikowanym, znaczonym licznymi dramatami. I ma w sobie ta historia coś takiego, co każe się nam nią cieszyć i w jakimś specyficznym stopniu w nią uwierzyć...
To piękny świat magicznego fantasy z jego rozmaitymi bohaterami, czarami, walką z mieczem i toporem w ręku, czy też wreszcie trudną i nierzadko brudną polityką. Bardzo podoba mi się to, że relacja ta odkrywa krasnoludzką codzienność życia, gdzie tak wiele znaczy tradycja, honor i poświęcenie dla dobra ogółu. I chyba można powiedzieć, że scenarzysta tej opowieści - Nicolas Jarry, wykonał tu naprawdę kawał świetnej roboty, zapraszając nas do tego krasnoludzkiego świata.
Bardzo udanie przedstawia się również ilustracyjna postać tego komiksu, którą stworzył tu Pierre-Denis Goux. To klimatyczne, niezwykle malownicze, ale też i zachowujące surowość m.in. w ukazywaniu rysów twarzy krasnoludzkich bohaterów, rysunki. To rozmach, dbałość o każdy detal oraz piękno mocnych i niezwykle intensywnych kolorów, które czynią ten baśniowy świat pięknym.
Fascynującym jest spotkanie z tym komiksem, który ma swoją fabularną logikę, ciekawy układ retrospekcji w czasie oraz idealnie zachowane proporcje pomiędzy przygodą, akcją, rubasznym humorem i dramatem, którego także tu nie brakuje. To zaś przekłada się na naszą świetną zabawę, wielkie emocje i chęć poznawania więcej z tego komiksowego świata. A to nastąpi, gdyż ukazała się już druga odsłona tego cyklu.
Rzecz całą reasumując – komiksowa opowieść „Krasnoludy. Redwin z Bractwa Kuźni”, to porcja wspaniałego fantasy, które nas zachwyci, oczaruje, zapewni wyśmienitą rozrywkę. Dlatego też gorąco polecam i zachęcam was do tego, byście sięgnęli po ten tytuł i po kolejne odsłony tej serii. Zróbcie to – naprawdę warto.