Wersja dla osób niedowidzących
Pani M.
-
Ta książka to czwarty już tom z cyklu „Czarodzieje i ich dzieje”. Tym razem drużyna Miki i Magowie ma za zadanie odnaleźć tajemniczego władcę. Zgodnie z przepowiednią ma on zjednoczyć wszystkie ludy przed nowym brzaskiem i uzyskać moc smoka. Brzmi poważnie i doniośle. Drużyna podczas wyprawy przemierza kolejne królestwa, w których czekają ich niebezpieczne przygody. Przyjdzie im się zmierzyć między innymi z groźnymi wojownikami i mrocznymi zastępami, natkną się po drodze na dawnych wrogów, takich jak Czarny Piotruś i Fantomen, ale będą mieli także wiernych sprzymierzeńców: Minnie, Klarabellę, Grandalfa.
Nie miałam wielkich oczekiwań, jeśli chodzi o tę publikację. Z jednej strony cieszyłam się, że znów wrócę do tego świata, ale z drugiej strony nie spodziewałam się historii, które wysadzą mnie z butów. Traktowałam to raczej jako przerywnik od trudniejszych powieści. Dawkowałam sobie czytanie, kiedy próbowałam przeczytać więcej niż dwie części komiksu w ciągu dnia, czułam przesyt i potrzebowałam przerwy.
Moim faworytem jest zdecydowanie „Magicraft”. Kiedy czytałam tę opowieść, wczułam się w nią. Niemal słyszałam, co się dzieje. Opisy bardzo działały na moją wyobraźnię i w przypadku tej historii oderwałam się na moment od rzeczywistości. Jeśli chodzi o te dłuższe historie, to nie uważam, żeby któraś z nich była zła, nie nudziłam się w trakcie czytania, ale już nie zapadły mi aż tak bardzo w pamięć.
Znajdziecie tutaj sporo ciekawostek, jeśli siedzicie w fantasy. Możecie w trakcie lektury zrobić sobie zabawę w wyszukiwanie nawiązań. Nie udało mi się wyłapać wszystkich. Kiedy rozmawiałam z mężem, okazało się, że on znalazł tego więcej niż ja. Lubię takie puszczanie oczka do czytelnika. Zauważalne, ale niezbyt nachalne, miłe to było.
Czy poszczególne historie czymś zaskakują? Według mnie niespecjalnie. Jeśli czytaliście poprzednie komiksy, raczej bez trudu zorientujecie się, w którą stronę zmierza całość. Z niektórymi z nich można mieć poczucie, że to już gdzieś grali. Czy jestem z tego powodu rozczarowana? Nie powiedziałabym, jak wspomniałam wcześniej, nie spodziewałam się fajerwerków, więc nie mam poczucia straconego czasu. W przypadku tych krótszych historii, mam takie poczucie, że to trochę było już jechanie po marce. Nie przekonała mnie żadna z nich i pomimo tego, że jestem niedługo po lekturze, żadnej z nich nie pamiętam. Czytało mi się je gorzej niż te dłuższe opowieści, ale nigdy nie byłam fanką krótkich komiksów, wolałam te dłuższe. Myślę jednak, że i te krótkie znajdą swoich fanów. Nie wszystko wszystkim musi się podobać.
Jeśli chodzi o wydanie, to uważam, że wydawca spisał się bardzo dobrze. Wizualnie książka przykuwa uwagę, nie mam zastrzeżeń co do tego, jak wyglądają postacie. Według mnie to dobry prezent dla fana komiksów i świata Myszki Miki. Dzięki tej książce można wrócić na chwilę do świata dzieciństwa.
Cieszę się, że nie trzeba czekać na kontynuację historii w kolejnych tomach i że zamknęły się w obrębie jednego. Nie trzeba skakać pomiędzy książkami, żeby dowiedzieć się, co będzie dalej, i przechodzić z jednej otwartej historii do drugiej. Reasumując, rozrywka na przyzwoitym poziomie. Fani Myszki Miki znajdą tutaj coś dla siebie. Według mnie spokojnie można kupić tę książkę na prezent, jeśli macie kogo takiego w swoim gronie.
