Wersja dla osób niedowidzących
Uleczkaa38
-
„GRYM”- to tytuł najnowszej, już jedenastej i zarazem ostatniej części komiksowego cyklu „Thorgal. Młodzieńcze lata”. To właśnie na kartach tej opowieści poznamy finalne losy tytułowego przybysza z gwiazd i jego ukochanej Aricii, które już na zawsze zmienią przyszłość Thorgala. Tytuł ten ukazał się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Egmont Polska. Zapraszam was do poznania jego recenzji.
Thorgal stoi na granicy życia i śmierci po tym, jak został zraniony przez Swena Widłobrodego. Wkrótce przyjdzie odwiedzić mu zaświaty, co nie oznacza jednak tego, że dał on za wygraną i porzuci wizję szczęśliwego życia u boku Aricii. Ta z kolei oczekuje powrotu swojego wybranka serca, ale i jej przyjdzie stoczyć własną walkę po tym, gdy w jej rodzinnej wiosce dojdzie do walki pomiędzy mieszkańcami i wygnanymi współplemieńcami. W walce tej wielką rolę odegra również pewien rudowłosy chłopiec - tytułowy Grym...
Yann le Pennetier - twórca tej komiksowej opowieści, pięknie puentuje oto tę interesującą serię, udzielając wielu ważnych odpowiedzi, doprowadzając do finału rozpoczęte wcześniej wątki oraz kreśląc definitywnie losy miłości przybysza z gwiazd do pięknej córki króla Wikingów - Gandalfa Szalonego. I czyni to on w naprawdę znakomitym stylu, dzieląc de facto tę historię na dwa główne wątki - Thorgala w krainie śmierci oraz Aricii, która nagle staje w samym centrum bratobójczej walki.
Fabularnie jest ciekawie, klimatycznie i efektownie, gdy oto na samym początku stajemy się świadkami drogi Thorgala ku krainie zmarłych i jego przeznaczeniu..., a za chwilę trafiamy do wioski Wikingów, by śledzić nie mniej barwne losy Aricii i jej współplemieńców. I oba wątki prezentują się tu niezwykle intrygująco, prowadząc nas krok po kroku do scen, które łączą te dwa relacyjne plany w finalną całość. Oczywiście mieliśmy w tym cyklu lepsze scenariusze, ale i ten prezentuje się naprawdę dobrze i przede wszystkim niezwykle nostalgicznie, co wynika z faktu, że jest to ostatnia część tego cyklu.
Jakkolwiek to dziwnie zabrzmi, to nie Thorgal jest tu najważniejszym z bohaterów - owszem, poświęcono mu wiele miejsca i uwag, jak i też odkrywamy w nim wiele dotąd nieznanego..., ale to jednak Aricia skrada tu nasze serce, uwagę i zainteresowanie. To właśnie ta młoda dziewczyna, jej odwaga i inteligencja oraz poświęcenie na rzecz współtowarzyszy - ale też i ukochanego Throgala, sprawiają, że dominuje ona swoją osobą tę opowieść, co mnie – kobietę, oczywiście cieszy.
Co do ilustracji, to mamy tu przyjemność cieszyć się niezwykle malowniczymi, pociągniętymi lekką i wprawną kreską oraz imponującymi pod kątem swej szczegółowości, rysunkami Romana Surżenko. To dbałość o klimat, wspaniałe oddawanie dynamiki scen akcji oraz piękno kolorów, które jawią się naprawdę mocnymi i intensywnymi barwami. I można powiedzieć z pełnym przekonaniem, że na gruncie ilustracyjnej szaty jest dobrze - jak zawsze zresztą w tej serii.
Zaprawdę niezwykłym jest to, iż mimo poznania już tak wielu opowieści o Thorgalu wciąż pasjonujemy się jego losami. Potwierdza to również sobą ten „młodzieńczy” cykl, który w całościowym ujęciu uważam za bardzo udany, wnoszący wiele dobrego do całego Uniwersum i przede wszystkim ze wszech miar uzasadniony w swoim powstaniu. I mam tu na myśli nie tylko dobrą przygodę, wielkie emocje i udaną rozrywkę, ale też nieco inne spojrzenie na tę tytułową postać, która w tym niniejszym cyklu chyba po raz pierwszy kocha drugą osobę tak, jak może uczynić to człowiek.
Komiksowa opowieść „Thorgal. Młodzieńcze lata. Grym”, to pozycja ciekawa, interesująca, świetnie wykonana na polu scenariusza i ilustracji. To również dobre i godne zwieńczenie tej serii, które wiele wyjaśnia i które pięknie puentuje sobą tę wszakże jakże długą historię. I dlatego też gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł.
