Uleczkaa38
-
Jeśli stęskniliście się za uroczym i jakże odważnym psem Idefiksem i jego wiernymi druhami, którzy stawiają czoła rzymskim najeźdźcom w starożytnej Lutecji... - to mam dla was znakomitą wiadomość. Oto nakładem Wydawnictwa Egmont ukazała się w naszym kraju kolejna odsłona tej świetnej komiksowej serii - album „Idefiks i Nieugięci. A w Lutecji nieźle buja”! Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.
Walka z rzymskim okupantem Lutecji trwa nadal! Oto pies Idefiks, suczka Fryga, kocica Przechera i buldog Rygoriks będą musieli zmagać się z wieloma nowymi wyzwaniami, by wspomnieć o pojawieniu się pewnego legendarnego miecza, który okazuje być się symbolem galijskiego oporu i który trzeba będzie odzyskać z rąk Rzymian..., kolejno o pojawiającej się tajemniczej mgle, która bardzo źle wpływa na samopoczucie gołębia Astmatiksa, który nawet zacznie się dusić..., czy też o kaprysie rzymskiej kotki Monalizy, która zapragnie pozbyć się pewnego luteckiego koguta, do czeka oczywiście Idefiks i spółka nie mogą dopuścić...
I tak oto raz jeszcze wkraczamy do świata komiksowej bajki, komedii, barwnej przygody i szczypty historii, która być może nie koniecznie ma wiele wspólnego z prawdą, ale która jednak w jakimś względzie odsłania przed dziecięcym odbiorcom to, czym był dawny świat. Oczywiście jest tu i szczypta magii, ale takiej nie wpływając w nazbyt wielkim stopniu na realizm losów naszych bohaterów - bo to, że zwierzęta rozmawiają ze sobą, jest rzecz wszakże normalną, prawda:)?
Poszukiwania i próba odzyskania miecza o wielkiej wartości, mocy i znaczeniu..., walka z pojawiającą się nagle mgłą w postaci niedającego normalnie oddychać dymu..., jak i wreszcie próba ocalenia jedynego koguta w mieście, który codziennie rano budzi mieszkańców ze snu - to trzy główne wątki trzech mini opowieści, jakie to składają się na tren album. I każdą z nich znaczy wartka akcja, moc dobrego i przede wszystkim pomysłowego humoru oraz wielkie emocje, co jest zasługą pracy dwóch scenarzystów tego komiksu - Olivier Serrano i Marine Lachenaud.
Równie wiele dobrego dzieje się na polu ilustracyjnej szaty tego tytułu, gdzie mamy przyjemność podziwiania niezwykle urokliwych, malowniczych, humorystycznych i klasycznie cartoonowych rysunków Davida Etiena i Philippe'a Fenecha. To również bogactwo kolorów, udane kadrowanie oraz jakże ważne nawiązania do ilustracji Alberta Uderzo - twórcy komiksów o Asteriksie, z których niejako wywodzi się wszakże ta niniejsza seria.
Jeśli chodzi o moją skromną osobę, to doceniam ten cykl również za to, że stanowi on sobą wspaniałą bajkę, która z jednej strony niesie świetną rozrywkę i gwarantuje udaną zabawę, ale z drugiej też i uczy bycia dobrym. To bowiem właśnie postępowanie Idefiksa i jego zwierzęcych kompanów świadczy w piękny sposób o tym, że bycie dobrym zawsze triumfuje, a takie wartości jak przyjaźń i poświęcenie dla innych są czymś iście wspaniałym. I to jest ta druga, wychowawcza strona tej komiksowej serii, o której nie można zapominać.
Słowem podsumowania – komiksowa opowieść „Idefiks i Nieugięci. A w Lutecji nieźle buja”!, to kolejny udany tom tego cyklu, który zachwyca na polu fabuły, humoru, ilustracyjnej postaci oraz przekazywania mądrych, ciepłych, ważnych emocji. To komiks dla dzieci i dorosłych, którego wspólne odkrywanie okaże się z pewnością wielką, wspaniałą przygodą. I dlatego też gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł.