Wersja dla osób niedowidzących
Uleczkaa38
-
„PIASKI TISHALI” - pod tym oto malowniczym tytułem kryje się najnowsza, piątka już część komiksowej serii „OKP Dolores”, która od wielu miesięcy raczy nas przygodami i losami pewnej byłej zakonnicy, która zamieniła różaniec na potężnej wagi karabin, siejąc zawieruchę w świecie przedziwnej, kosmicznej rzeczywistości. Album ten ukazał się w naszym kraju oczywiście nakładem Wydawnictwa Egmont.
„OKP Dolores” uległ awarii - to pierwsza ze złych wiadomości. Drugą jest to, że utknął tym samym na niezbyt gościnnej, wydobywczej, pustynnej planecie Tishala. Trzecią hiobową wieścią jest ta, że wszech obecny pył nie wpływa dobrze na zdrowie córki Mony. W tej sytuacją jedyną opcją pozostaje zdobycie nie małych funduszy na naprawdę statku, by wynieść się z tego świata raz na zawsze. W tym celu Mona zaciąga się do pewnej grupy najemników, którzy planują właśnie odważną wyprawę, która ma uczynić ich bogatymi. Oczywiście podczas realizacji tej łupieżczej misji nic nie pójdzie tak, jak powinno...
Lyse i Didier Tarquin - to właśnie ci dwaj twórcy kontynuują tu swoją porywającą opowieść spod znaku space opery, oferując nam zawrotne tempo akcji, moc przygód oraz wiele emocje, które czasami przybierają tę bardziej humorystyczną, ale niekiedy też i naprawdę mroczną postać. I mamy tu rzecz jasna walkę, całą maść kosmicznych i zmutowanych potworów oraz tajemnice, jakie wiążą się z osobą głównej bohaterki i kimś, kto podąża jej tropem. Tym razem zabrakło kosmicznych podróży - nad czym wielce ubolewam, ale cóż..., nie można mieć wszakże wszystkiego.
Przymusowy postój na planecie, konieczność podjęcia misji przez Monę, utracenie z nią łączności i wydarzenia, które każą walczyć jej o przetrwanie... - to tylko kilka z elementów tej barwnej relacji, jaką raczą nas tu twórcy i jaka porywa nas bez reszty. Bo też dzieje się tu naprawdę wiele, co chwilę coś nas zaskakuje, zaś całość wieńczy tyleż mocny, co i determinujący wydarzenia na kolejny tom, finał. Mogę jedynie powiedzieć, że opowieść ta kończy się naprawdę dramatycznie...
Mamy tu ciekawą „miejscówkę”, czyli górniczy, pustynny, nieprzyjazny świat, z którego to każdy chciałby się wydostać za wszelką cenę, ale też i na który trafiają naprawdę najgorsze typy celem wzbogacenia się. Mamy całą gamą mocnych postaci - na czele z charakterną, odważną, obdarzoną niezwykłym talentem do walki i okaleczoną Moną oraz jej kamratami z pirackiego okrętu, którzy być może na to nie wyglądają, ale bywają też wielce honorowi. Wreszcie mamy to, co uwielbiamy w tego typu opowieściach, czyli akcję, przygodę i świetnie ukazane sceny walki. Nic, tylko czerpać z tego komiksowego dobra jak najwięcej.
Ilustracyjnie komiks ten z pewnością broni się w 100%, gdyż jego strony wypełniają naprawdę dobre, malownicze, niezwykle szczegółowe i poprowadzone wprawną kreską, rysunki. To jakość, dynamika scen akcji, piękne kolory i uchwycenie tego niezwykłego, kosmiczno-przygodowego klimatu tej opowieści. Autorem tych ilustracji jest Didier Tarquin - uznany i doświadczony francuski artysta, którego talent i kunszt mamy przyjemność tu podziwiać.
Jeśli mieliście przyjemność poznać poprzednie części tego cyklu, to sięgnijcie również i po tę niniejszą - by cieszyć się świetną frajdą, mocą emocji i przednią, fantastyczną zabawą. To dobry scenariusz, liczne zaskoczenia, piękne ilustracje oraz znakomity klimat, któremu nie sposób jest się oprzeć. Wspaniałym jest także to, że kolejne tomy utrzymują sobą wysoki poziom tej całej serii, co świadczy tylko dobrze o jej autorach i ich pomyśle na to, jak kierować tą historią.
Sięgnijcie po ten komiks, zachwyćcie się jego ofertą, cieszcie porywającą lekturą i planujcie już spotkanie z kolejnym tomem cyklu „OKP Dolores”, w którym to będzie się działo, oj będzie. Polecam!
