Uniwersum DC Według Neila Gaimana

  Komiksowy album „Uniwersum DC według Neila Gaimana”, to wielka gratka dla wszystkich miłośników komiksowej sztuki. To właśnie na jego kartach zawarto najlepsze i wielokrotnie nagradzane opowieści o super bohaterach Uniwersum DC, autorstwa legendarnego już twórcy - Neila Gaimana. I nie zależnie od tego, czy doskonale znany je wszystkie z poprzednich lat, czy też odkryjemy je właśnie teraz po raz pierwszy, będziemy cieszyć się wyborną, czytelniczą rozrywką z najwyższej półki. Tytuł ten ukazał się nakładem Wydawnictwa Egmont.

 To moc niezwykłych historii, wypełnionych akcją, przygodą, walką oraz wielkimi dramatami, które w dużej mierze uczyniły i ukształtowały doskonale nam znane postacie takimi, jakimi mogliśmy je poznać przed laty. Ot, wystarczy wspomnieć chociażby o dramatycznych losach Poison Ivy, która na wskutek rodzącej się fascynacji, być może wręcz uczucia, odzyskuje wolność...; kolejno o młodzieńczej traumie pewnego mężczyzny, za którą krył się przyszły Pingwin...; dalej o przedziwnie zabawnym spotkaniu Batmana z Jokerem w garderobie w filmowym studiu...; czy też choćby o wspólnej misja Clarka Kenta i Hala Jordana, którzy odkrywają sekret dawnej, potężnej broni...

 To jednak nie koniec dobra tej antologii, gdyż mamy tu chociażby taką perełkę, jak romantyczne spotkanie Batmna z Kobietą Kotką...; czy też wieloznaczną, zaskakującą, pięknie podaną historię o... - pogrzebie Mrocznego Rycerza Gotham...

 Każdą z tych opowieści znaczy fabularną jakość, głębia psychologicznego wejrzenia w charaktery pozytywnych i negatywnych bohaterów oraz mądrość czerpania z przeszłości ich ról, by zawsze ich losy były barwnymi, ciekawymi i łączącymi się pięknie z ich przeszłością, jaką znamy z dziesiątków, a być może nawet i setek komiksów. I tu daje się poznać pisarski kunszt Neila Gaimana, który to - być może jako jeden z nielicznych, nie tylko kocha komiksowe Uniwersum DC, ale też i je rozumie. Efektem jest ta antologia, która w mej ocenie nie ma absolutnie żadnych słabych stron. 

 Scenariuszowej jakości dopełnia tu również udana warstwa ilustracyjna, stworzona przez bardzo szerokie i pokaźne grono artystów - m.in. Marka Buckinghama, Simona Bisleya, Johna Totlebena, czy też Erica Shanowera. I to też sprawia, że możemy cieszyć się tu za każdym razem zupełnie inną postacią kreski, skupieniem na odmiennych detalach oraz pomysłem na to, jak ująć obrazami i kolorami ten niezwykły, mroczny, fantastyczny świat. I nie potrafiłabym wybrać tu lepszych i gorszych ilustracji, gdyż wszystkie one mają w sobie coś naprawdę wyjątkowego, pięknego, iście magicznego. 

 Równie świetnym jest to, że tak naprawdę każdy z nas znajdzie w tym albumie dla siebie coś szczególnie intrygująco i ciekawego - dla jednych mogą to być drogi złoczyńców, które uczyniły ich mrocznymi i złymi postaciami na tej komiksowej scenie..., dla innych może to być komediowe spojrzenia na losy bohaterów - choćby to wspominane powyżej, gdzie Batman i Joker są kimś na wzór aktorów w filmie...; zaś jeszcze niektórych oczaruje tu mrok, który dotyka śmierci niektórych z tych postaci - tak tych z drugiego planu, ale też i tych najważniejszych. Innymi słowy rzecz ujmując - dla każdego, coś miłego.

 To wszystko gwarantuje nam znakomitą rozrywkę, która niesie wielkie emocje, czasami zaskakuje w najmniej spodziewanym momencie, jak i nie raz i nie dwa daje nam nieco inne spojrzenie na tych wydawałoby się już przejrzanych na wskroś bohaterów, którzy okazują się mieć kolejne ze swych tajemnic. I to jest pięknie, że takie komiksy i twórczość tak wybitnych autorów mogą być dla nas czymś nowym, nieznanym, wznoszącym tę całą scenerię na inny, w mej ocenie wyższy, poziom.

 Słowem podsumowania – komiksowy album „Uniwersum DC według Neila Gaimana”, to najprawdziwsza perełka na polu tej literackiej sztuki. To fabularny geniusz Neila Gaimana, piękno epickich i bardzo zróżnicowanych ilustracji ora klimat, który zachwyca nas od pierwszych chwil lektury. I dlatego też z jak największym przekonaniem polecam i zachęcam was gorąco do sięgnięcia po ten komiks – naprawdę warto.