Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Blaze

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Blaze | Autor: Richard Bachman

Wybierz opinię:

Bezimienna

Richard Bachman to mroczna strona Stephena Kinga. Jego pierwsze książki wychodziły właśnie pod tym pseudonimem, podczas gdy autor pisał opowiadania do zwykłych pisemek. Większość ludzi nawet nie miała pojęcia kim jest przyszły mistrz horrorów.
Wstęp, który został napisany już przez Stephena Kinga nie zachęca do zapoznania historii i to w żadnym stopniu. Autor tłumaczy się, że to stara powieść, że pisał to gdy był młody i tym podobne. Mimo wszystko z chęcią zapoznałam się z "Blazem". Dlaczego? Najprawdopodobniej przez zwykłą ciekawość.

 

 

Główny bohater, tytułowy "Blaze" to mało inteligentny mężczyzna, któremu Bóg wynagrodził w budowie - jest wysoki i potężny. To typ faceta, którego omija się na kilometr. Wychował się w domu dziecka i wyrósł na opryszka. Kradnie i nabiera starsze panie by dawały mu pieniądze, we wszystkim ktoś mu pomaga. Jego przyjaciel ma na imię George. Pewnego dnia postanawiają porwać małego dziedzica fortuny. Układają plan, jednak George umiera. Clayton Blaisdell nie mogąc pogodzić się ze śmiercią Georga wciąż go widuje. Mimo wszystko pragnie porwać niemowlaka. Tylko czy uda mu się dokonać tego samemu?

 

Książkę można podzielić na dwie części. Pierwsza z nich opowiada o dzieciństwie Blaze'a. O tym jak się wychowywał, gdzie i kim byli jego przyjaciele. To bardzo smutna historia. Obserwujemy jak Clayton z niewinnego, delikatnego i przestraszonego chłopca rośnie na kryminalistę. To nie był jego wybór. Otoczenie go do tego zmusiło. Drugą jest opis teraźniejszych wyczynów już mężczyzny. Fabuła może nie należy do najoryginalniejszych. W końcu często spotykamy się w literaturze z porwaniami. Właśnie dlatego część opowiadająca o współczesnym czasie jest mniej interesująca od młodzieńczych przygód Blaze'a.

 

Blaze to postać tragiczna. Przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Widzi zmarłego przyjaciela co może wskazywać na chorobę psychiczną, szczególnie, że nawiązuje z nim dialogi. Radzi się go. Clayton zaprzecza samemu sobie. Jest dobry, a mimo wszystko coś ciągnie go w stronę robienia złych rzeczy. Porywa chłopca, jednak stara zapewnić mu najlepsze warunki, dba o niego jak tylko potrafi. Poznając historię głównego bohatera byłam oszołomiona. A przede wszystkim smutna. Gdyby jego los potoczył się inaczej byłby jednym z porządnych facetów. Stephen King mile mnie zaskoczył tak dobrze skonstruowanym bohaterem. Czytając inne jego książki postacie nie zapadały mi w pamięć tak jak Blaze. To ogromny plus tej lektury.

 

Zazwyczaj książki tego autora są jednymi z tych cięższych. Spotykamy się z wieloma opisami i dla wielu czytelników wolących lekkie lektury sprawia to trudność. Jednak w tym przypadku język jest prosty i miły w obyciu. "Blaze'a" przeczytałam w krótkim czasie i nawet trochę tego żałuję. Wolałabym jeszcze chwilę pogdybać o poczynaniach głównej postaci.

 

Akcja jest wartka. Praktycznie ciągle coś się dzieje. Do tego autor częstuje nas domysłami policji, którzy tropią porywacza. Patrzymy na tę historię z dwóch stron. Jako Blaze i policjanci pragnący go schwytać. Wszyscy przedstawiają go jako złą osobę, lecz my - czytelnicy - wiemy, że jest inaczej. On się po prostu zagubił. Zrozumienie bohatera zbliża nas do niego. To ciekawe zagranie.

 

Książkę polecam. Jest naprawdę dobra, aż dziwię się, że tak późno została wydana. Śmiem twierdzić, że jest lepsza od pierwszej książki Kinga, czyli "Carrie". "Blaze'a" jeszcze raz polecam. Naprawdę warto zapoznać się z tą historią.

 

Dosiak

Unikam czytania streszczeń umieszczonych na okładkach książek z dwóch powodów. Po pierwsze, zazwyczaj wydawca zdradza znacznie więcej niż czytelnik powinien przed lekturą wiedzieć, a po drugie, lubię tę mieszankę ekscytacji i niepokoju związaną z niepewnością czy dana powieść mi się spodoba. W przypadku nieznanych pisarzy ryzyko trafienia na niewypał jest spore, ale z dziełami moich ulubionych autorów nigdy nie miałam problemu, dlatego Blaze Stephena Kinga kupiłam niezadając sobie uprzednio trudu, by sprawdzić, o czym ta historia w ogóle jest. W końcu miano króla horrorów coś znaczy, więc założyłam, że w najgorszym razie książka będzie średnia. Nie przewidziałam jednak, że Blaze wcale opowieścią grozy nie jest. No dobra, pojawiają się w niej pewne elementy charakterystyczne dla tego gatunku, ale z pewnością nie jest to historia przypominająca Lśnienie, Miasteczko Salem czy Cmętarz zwieżąt. Po przeczytaniu wstępu, w którym autor wyjaśnia jak doszło do opublikowania dzieła zapomnianego, niemal zaginionego przez wiele lat, byłam jednocześnie zaintrygowana i przygotowana na to, że powieść może być jedną ze słabszych w dorobku Kinga, ponieważ pochodzi z wczesnego okresu jego twórczości, kiedy to pisał również jako Richard Bachman. Mimo tego nie byłam przygotowana na to, że Blaze to wzruszająca historia...obyczajowa. Domyślam się, że w tym momencie krzywicie się z niesmakiem, bo przecież King to mistrz horroru, ale dajcie tej książce szansę, bo emocji w niej nie brakuje.

 

Clayton Blaisdell junior zwraca na siebie uwagę innych ludzi gdziekolwiek się pojawi. Wścibskie oczy nieznajomych z zaciekawieniem śledzą ruchy ponad dwumetrowego faceta z widocznym wgłębieniem w czole i wypisaną na twarzy umysłową ociężałością. Mężczyzna wygląda na kogoś, kto regularnie zadziera z prawem i w tym przypadku pozory nie mylą, ponieważ rzeczywiście Blaze od dawna obraca się w przestępczym światku. Jednak żaden z niego gangster tylko drobny oszust i złodziejaszek, który bez pomocy kumpla nie byłby w stanie zaplanować nawet najprostszego skoku. Niestety jego kompan George nie żyje od trzech miesięcy i Clayton nie wie, co z sobą począć. Pewnego dnia przypomina sobie jednak, że George wpadł na pomysł porwania dla okupu dziecka miejscowych bogaczy. Blaze bez zastanowienia decyduje się działać według dawnych ustaleń i pod osłoną nocy wynosi kilkumiesięcznego chłopca z luksusowej rezydencji państwa Gerardów. Policja depcze mu po piętach niemal od samego początku, ale bohater nie podda się bez walki.

 

Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron miałam ochotę odłożyć powieść na półkę. Byłam rozczarowana tym, że jest to jednowątkowa historia niemająca wiele wspólnego z horrorem. Jednak ze względu na niewielką objętość książki postanowiłam się przemęczyć i doczytać ją do końca. Jakie było zdziwienie, gdy wkrótce okazało się, że wcale nie zmuszam się do lektury, bo nie wiedzieć kiedy zainteresowała mnie opowieść o życiu Blaze'a. Stephen King potrafi pisać tak, by pozornie nudną i miałką opowiastkę zmienić w całkiem intrygującą i emocjonującą historię. Niektórzy narzekają na ten jego charakterystyczny gawędziarski styl, ale mnie się on bardzo podoba, a poza tym dzięki niemu czytelnik ma szansę dokładnie poznać bohaterów oraz okoliczności wielu istotnych wydarzeń. W tej powieści autor również nie miał oporów przed przedkładaniem opisów nad wartką akcję, chociaż dynamicznego rozwoju wypadków nie zabrakło w końcówce powieści. Odbiorca naprzemiennie śledzi aktualne poczynania głównego bohatera oraz poznaje jego przeszłość począwszy od trudnego dzieciństwa poprzez równie nieudany start w dorosłość aż do momentu poznania George'a i względnej stabilizacji trwającej dopóki Blaze nie zdecydował się porwać dziecko.

 

Zazwyczaj w historiach wykorzystujących motyw zaginięcia nacisk kładziony jest na rozwikłanie zagadki, przedstawienie działań policji i ukazanie rozpaczy sparaliżowanych strachem i bezsilnych członków rodziny zaginionej osoby. Jednak Stephen King obrał zupełnie inną taktykę, ponieważ skupił się tylko na porywaczu. Blaze jest najważniejszy w historii, bo od początku czytelnik towarzyszy właśnie temu bohaterowi, poznając go lepiej i sympatyzując z tym niezbyt rozgarniętym, ale niezasługującym na etykietę bezwzględnego przestępcy wielkoludem. Postać Blaze'a wzbudziła we mnie głównie litość, przez co w pewnym momencie gorąco mu kibicowałam, mając nadzieję, że chociaż raz coś mu się uda i ucieknie przed policyjną obławą. Książka zasługuje na uwagę między innymi, dlatego że pokazuje jak środowisko, w którym człowiek się wychowuje oraz ludzie, których spotyka na swojej drodze determinują jego przyszłe życie. Oczywiście to nie jest specjalnie odkrywczy temat, ale w wydaniu Kinga ciekawie zrealizowany, bo pisarzowi udało się uniknąć zaszufladkowania bohatera. Nie można uznać Blaze'a za zwyrodnialca, ale mężczyzna nie pasuje też do wzorca złodziejaszka o gołębim sercu. Powiedziałabym, że jest gdzieś po środku i dlatego jego losy wzbudziły moje zainteresowanie.

 

W książce nie zabrakło motywu wprowadzającego aurę nadprzyrodzoności i tajemniczości, ale jest on raczej subtelnym dodatkiem, więc nie oczekujcie trzymającego w napięciu horroru. Zamiast tego przygotujcie się na opowieść o tym jak fortuna potrafi boleśnie zakpić z tych, którzy i bez dodatkowych kłopotów wiele przeszli, ale wciąż mają nadzieję na uśmiech losu. Nie żałuję, że zdecydowałam się poznać tę powieść, chociaż uważam, że przydałby jej się jakiś dodatkowy wątek, niezwiązany bezpośrednio z głównym protagonistą. Jednak mimo tego polecam Blaze fanom twórczości Kinga. Nie znajdziecie w tej historii wydarzeń mrożących krew w żyłach, ale dostaniecie typową dla tego pisarza mieszankę błyskotliwych, celnych komentarzy, nieco rubasznego humoru i zapadających w pamięć obserwacji mogących dotyczyć każdego z nas.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial