Pani M
-
Zanim przejdę do omawiania Świętej seksualności, poproszę niepełnoletnich czytelników o to, aby poszukali sobie czegoś innego do czytania. To zdecydowanie nie jest publikacja dla was.
Żyjemy w czasach, w których seks stał się czymś, co dobrze się sprzedaje. Zewsząd atakują nas półnagie ciała, teledyski niektórych artystów przypominają tanie porno, a czytelnicy zachwycają się kiepsko napisanymi powieściami wypełnionymi brutalnym seksem. Zbliżenie fizyczne mężczyzny i kobiety straciło swój duchowy wymiar. Co daje nam Święta seksualność? Zobaczcie, co na jej temat ma do powiedzenia wydawca: „to publikacja niezwykła i jednocześnie całkiem zwyczajna, bowiem skierowana do wszystkich, którzy chcieliby zaprzyjaźnić się z własną seksualnością. Jej autorka, Mahasatvaa Ma Ananda Sarita, otrzymała swój tantryczny przekaz od współczesnego hinduskiego guru, nauczyciela i mistrza duchowego, Osho. Poszukując esencji życia, odnalazła miłość. I tak naprawdę „Święta seksualność” poświęcona jest odkrywaniu różnorodnych aspektów miłości: w sobie, a następnie w ukochanej lub ukochanym, innych ludziach i w otaczającej nas rzeczywistości. Korzystając ze starożytnych mądrości, uczy kontaktu z własnym ciałem, pragnieniami i emocjami. Pokazuje, że seksualność jest radosna, pełna frywolności, a zarazem dostojeństwa. Uświadamia, czym jest spełnienie i podpowiada, w jaki sposób można go doświadczyć. Buduje przyjazny i bardzo konkretny pomost pomiędzy seksualnością i życiem duchowym, odkrywając, że nie istnieje między nimi przepaść, że są w istocie jednym. Pozycja zawiera wiele praktycznych metod, medytacji i ćwiczeń, z których można korzystać w pojedynkę lub w parze, aby udoskonalić swoje życie seksualne oraz relacje z ukochanymi osobami. To książka, w której zarówno osoby zainteresowane tantrą, jak i ci, którzy nic na ten temat nie wiedzą, odnajdą wiele ciekawych, niezwykle transformujących wskazówek. Opisuje, jak zmienia się, lecz bynajmniej nie gaśnie, nasza seksualność i podpowiada, w jaki sposób troszczyć się o nią, by czerpać z niej radość przez całe życie, niezależnie od wieku”.
Nigdy specjalnie nie interesowałam się tantrą. Wiedziałam, że coś takiego istnieje, ale nie ciągnęło mnie do tego, by zgłębić jej tajniki. Czy zmieniło się to po lekturze? Nie powiedziałabym. Dalej nie jestem przekonana co do tantry, ale nie zrozumcie mnie źle. Nie uważam, że jest to bezwartościowa publikacja. Ona przypomniała mi, czym właściwie jest seks. Jeśli liczycie na to, że w tym momencie zajrzycie do mojego małżeńskiego łóżka, muszę was rozczarować. To, co napiszę, odnosi się do wszystkich kochanków. Osoby uprawiające ze sobą seks, po pewnym czasie popadają w rutynę. Robią niektóre rzeczy automatycznie. Ta książka pokazuje, jak to zmienić. W jaki sposób dotykać drugą osobę, by naprawdę sprawić jej przyjemność. Znajdziecie tam także kilka przykładowych pozycji seksualnych, jednak nie liczcie na drugą Kamasutrę.
Całość uzupełniają fotografie. Chociaż na niektórych z nich znajdują się nadzy ludzie, zdjęcia w żaden sposób nie są wulgarne. Powiedziałabym wręcz, że stanowią same w sobie poniekąd dzieło sztuki. Bije z nich spokój, są piękne, zmysłowe, subtelne. Aż chce się je oglądać.
Jak wspomniałam, tantra w dalszym ciągu do mnie nie przemawia. Czytając niektóre fragmenty, zaśmiewałam się niemal do łez. Zdecydowanie nie jestem odpowiednim odbiorcą Świętej seksualności. Pomimo tego, że jestem mężatką, nie dorosłam do niej i pewnie dopiero za parę lat zrozumiem, o czym właściwie jest ta publikacja. Myślę jednak, że jeśli chcecie na nowo odkryć radość z seksu, dobrze trafiliście.