Pani M
-
W kolejnej części przygód nastoletnia Natalia traci grunt pod nogami. Liczyła na to, że Maksym wróci ze Stanów po wakacjach. Tak jednak się nie stało. Mało tego, jej przyjaciółka Blanka znalazła sobie nową znajomą, z którą woli spędzać czas. Dziewczyna ma wrażenie, że wszyscy ją opuścili. Przynajmniej tak było do pewnego czasu. Natalia, która właśnie przekroczyła próg dorosłości, zastanawia się, co będzie ją czekać w pełnoletnim życiu. Jeśli chcecie przekonać się o tym, co ją spotka, przeczytajcie kolejną część jej przygód.
Przyznaję bez bicia, że nie czytałam wcześniejszych części. Znaczy się wiem, co w nich było, bo na tyle zdążyłam nadrobić zaległości, ale mimo wszystko byłam w trakcie lektury, zwłaszcza na początku, nieco zagubiona. Nie wiedziałam, kto jest kim i dlaczego akurat tak się zachowuje. Na szczęście dość szybko się odnalazłam.
Nie będę owijać w bawełnę. Ja na tego typu lekturę jestem już za stara. Nastoletnie lata mam dawno za sobą, ale na szczęście w miarę pamiętam to, czym się wtedy przejmowałam i jak wyglądały moje rozmowy ze znajomymi. Niespecjalnie zżyłam się z Natalią, jest między nami przepaść, jednak nie mogę powiedzieć, że książka sama w sobie jest zła, bo tak nie jest. Dziewczyna zachowuje się jak na nastolatkę przystało. Trzeba jednak brać poprawkę na to, że media społecznościowe w jej czasach dopiero raczkowały, więc pewne związane z tym kwestie mogą być już nieaktualne. Ja w każdym razie pamiętam komunikatory, którymi ona się posługiwała i sama z nich korzystałam, więc to był dla mnie taki mały powrót do przeszłości.
Trudno jest mi cokolwiek powiedzieć na temat członków rodziny Natalii czy jej przyjaciół. Spotkałam się z nimi po raz pierwszy i będę potrzebowała więcej czasu, by wyrobić sobie zdanie na ich temat. Blanka niespecjalnie mi spasowała, wydawała mi się dwulicowa. Maksym – no cóż, nie mój typ faceta, ale Natalii mógł się spodobać. Może gdybym była z dziesięć lat młodsza, inaczej bym na niego spojrzała. Teraz niespecjalnie wzbudził moje zainteresowanie. Całkiem w porządku wydali mi się siostra i ojciec głównej bohaterki.
Chociaż nie znam wcześniejszych części tego cyklu, książkę czytało się przyjemnie. Nie wiem, czy za miesiąc będę o niej pamiętać, ale na leniwe popołudnie to była dość miła lektura. Szybko się z nią uwinęłam. Podejrzewam, że inaczej spojrzałabym na nią, gdybym była młodsza i gdybym znała poprzednie części tego cyklu. Nie byłabym rzucona na początku na głęboką wodę i łatwiej byłoby mi się wczuć w klimat. Teraz nie wiedziałam tak na dobrą sprawę o tym, co właściwie wydarzyło się między Natalią i Maksymem. Na szczęście nadrobiłam zaległości i wiem, o co poszło. Tego jednak wam nie zdradzę, sami musicie do tego dojść.
Trudno mi powiedzieć, w jaki sposób nastoletnie dziewczęta odbiorą Natalię. Jest ich rówieśniczką, więc powinny się dogadać, ale wychowywały się w nieco innych czasach i momentami bohaterka może im się wydawać przybyszem z obcej planety. Musicie na własnej skórze przekonać się, czy polubicie Natalię i będziecie zainteresowani poznaniem jej perypetii. Nie będę do tego nikogo specjalnie zachęcać czy zniechęcać. Zakończenie mnie w każdym razie zainteresowało na tyle, że chętnie przeczytam kolejną część.