Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Królowa Tearlingu Tom 2 Inwazja Na Tearling

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Królowa Tearlingu Tom 2 Inwazja Na Tearling | Autor: Erika Johansen

Wybierz opinię:

To Read Or Not To Read

Było lepiej niż przy pierwszej części!

 

Królowa Tearlingu nie schodziła z ust wszystkich czytelników przez bardzo duży czas, co skutecznie mnie od niej odstraszało. Jak się później okazało, nie podzielam tych wszystkich opinii w stu procentach, bo wynalazłam kilka „ale” i książka nie przypadła mi do gustu. Albo inaczej, nie spełniła moich oczekiwań. Jednak z czystej ciekawości sięgnęłam po Inwazję na Tearling i muszę przyznać, że to była bardzo dobra decyzja.

 

Kelsea została władczynią Tearlingu, ale w dalszym ciągu przyzwyczaja się do nowej funkcji. Zadarła ze Szkarłatną Królową, gdy położyła kres zsyłce niewolników do Mort. Inwazja na królestwo dziewczyny jest rzeczą nieuniknioną. W tajemnicy Kelsea spogląda w czasy sprzed wielkiej Przeprawy i poznaje losy kobiety imieniem Lily; walczącej o swoje prawa w świecie, gdzie niewłaściwa płeć potrafi być traktowana jak przestępstwo.

 

Rzecz, która przeszkadzała mi najbardziej, to połączenie ze sobą dwóch zupełnie różnych światów i czasów. Na tym zabiegu autorka oparła fabułę z Królowej Tearlingu, ale tam nie irytowało mnie to aż tak bardzo. W ciągu dalszym nie gra mi połączenie realiów X czy XII wieku ze współczesnością. To po prostu wygląda tak, jakby Kelsea postanowiła bawić się w średniowiecze ze swoją królewską gwardią za murami miasta. Chyba że dostała dotację z programu rozwoju obszarów wiejskich, wtedy można ją usprawiedliwić.

 

To przeszkadzało mi do połowy książki. Później wciągnęłam się w równolegle biegnący wątek o życiu Lily, nawet bardziej niż w tę główną oś fabularną poświęconą Kelsea. Autorka też zaczęła udzielać więcej informacji, jeśli chodzi o sam świat przedstawiony, dzięki czemu w końcu zaczynałam jakoś go rozumieć chociaż i tak nie do końca. Erika Johansen przedstawia dość niekonwencjonalną wizję przyszłości, za co powinno jej się gratulować, bo równocześnie jest pomysłowa i innowacyjna, ale z drugiej strony do ostatniej strony nie przypadła mi do gustu.

 

No i jest jeszcze Kelsea… jak w tomie pierwszym nic do niej nie miałam, wręcz byłam pozytywnie zaskoczona jej postawą i dorosłością w swym niedorosłym wieku, tak tutaj dziewczyna pokazała, na co naprawdę stać rasową nastolatkę. Co z tego, że jest królową państwa, że powinna stać na jego czele i dbać o wyższe cele, skoro jedynymi ważnymi dla niej rzeczami są wygląd i brak potencjalnego kandydata na męża. Wraz z wiekiem Kelsea powinna mądrzeć, a tutaj wręcz cofa się w rozwoju.

 

Całość nadrabia świetna postać Lily, kobieta traktowana przedmiotowo przez męża, poniżana przez społeczeństwo i niemająca wpływu na własne decyzje. To ofiara gwałtów i pobić, ale między tym wszystkim udało jej się nie zatracić siebie, pozostać odważną i wytrwałą. Za sprawą jej wątku autorka przedstawiła brutalnie opisane sceny, nieraz budzące przerażenie.

 

Inwazję na Tearling czytało mi się dużo lepiej niż pierwszy tom, a powieść nawet spodobała mi się bardziej od swojej poprzedniczki, mimo tych wszystkich irytujących elementów, które zaistniały dopiero w tej części. Może to dlatego, że wiedziałam już, czego mam się spodziewać i znacząco obniżyłam swoje oczekiwania. Dzięki temu autorce udało się mnie miło zaskoczyć wprowadzeniem nowych bohaterów i innym rozwojem akcji.

 

Tom drugi cyklu Eriki Johansen udzielił mi sporo odpowiedzi na nurtujące mnie pytania po lekturze Królowej Tearlingu, ale to tylko kropla w morzu tajemnic, które skrywa Kelsea i jej gromadka. Po mocno średniej pierwszej części i zdecydowanie lepszej drugiej chyba w końcu zaczynam rozumieć, dlaczego ta trylogia zyskała tak ogromne uznanie i popularność wśród czytelników. Jeszcze nie zapałałam do niej bezgraniczną miłością, ale jestem bardziej skora sięgnąć po Losy Tearlingu niż wcześniej. To samo powinno mówić za siebie.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial