Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Przemoc Ulicy

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Antoni Langer
  • Gatunek: Kryminał
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 320
  • Rok Wydania: 2020
  • Numer Wydania: I
  • ISBN: 9788365904584
  • Wydawca: WarBook
  • Miejsce Wydania: Ustroń
  • Ocena:

    5/6

    6/6

    2/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Przemoc Ulicy | Autor: Antoni Langer

Wybierz opinię:

Olcziks

Wydawnictwo „Warbook” proponuje nam kolejną powieść autorstwa Antoniego Langer. Tym razem na Dolnym Śląsku dochodzi do serii napadów. Jedną z ofiar postronnych jest policjant. To jak wyzwanie rzucone w twarz „Niebieskim” z Łukaszem Kreczmerem ps. Ułan na czele, który prowadzi sprawę z ramienia Komendy Wojewódzkiej. Sprawy zaczynają się komplikować, kiedy to pojawia się CBŚP, które zaczyna prowadzić własne, równoległe śledztwo. Jakby tego było mało, w sprawę mogą być zamieszani pseudokibice powiązani z narkotykami i przemytem i podejrzewa się, że mogło dojść do wojny między bojówkami.

 

Mimo iż często wpadają mi w ręce książki tego wydawnictwa to jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem. I jeśli inne książki spod jego pióra, trzymają ten sam poziom to muszę je koniecznie nadrobić. Widać, że autor ma za sobą pokaźny warsztat i odpowiednie przygotowanie.

 

Nawiązania do poprzednich wydarzeń ukazanych w poprzednich odsłonach nie utrudniają zrozumienia fabuły. Jeśli już coś się pojawia to zwykle jesteśmy w stanie to zrozumieć z kontekstu czy też autor nieco opisze sytuację. Historię można poznawać ze spokojem, bez obaw, że coś nam umyka z fabuły.

 

Zacznijmy od wad. Choć ciężko to podciągnąć pod wadę - fabuła jest prosta i zrozumiała. Niektórym może przeszkadzać brak scen niczym z hollywoodzkich filmów i niesamowitych zwrotów fabularnych. Tutaj tego nie ma. Nie zrozumcie mnie źle. Książka prezentuje tak wysoki poziom pod względem dbałości o szczegóły, że mam wrażenie graniczące z pewnością, że autor mógł dać nam wiele więcej „mięska”. Coś, jak dziecko w szkole, które pięknie pokolorowało rysunek, ale można by się spodziewać, że jeszcze piękniej samo by wszystko narysowało. Tak samo tutaj, na tle reszty nie wypada tak wspaniale.

 

No właśnie – szczegóły - największy atut książki. Autor popisał się znajomością procedur panujących w „firmach”. Nie chodzi mi tylko o wyposażenie. To można przeczytać na pierwszej lepszej stronie. Autor zdaje się być dobrze zorientowany w realiach panujących wśród służ mundurowych. Wątki związków zawodowych? Są! Wątki rywalizacji między „firmami” o przychylne oko ministra? Są! Typowo wewnętrze problemy emerytur i grup uposażenia? Też się znajdzie!

 

Można by się pokusić o przypuszczenie, że momentami fabuła stanowi jedynie tło, które pozwala autorowi prezentować jego wiedze, na temat procedur i działania organów ścigania. Dla osób, które nigdy nie interesowały się tematem bądź nie miały styczności ze środowiskiem, niektóre zachowania czy rzeczy wydadzą się dziwne, a skróty czasem zupełnie nie zrozumiałe. Ci jednak, którzy mają choć trochę rozeznania, docenią dbałość o szczegóły.

 

Czy tempo akcji na tym traci? Czy książka ta poprzez natłok szczegółów będzie się dłużyć? Wręcz przeciwnie! Książkę czyta się bardzo szybko. Ponad 300 stron udało mi się połknąć w ciągu 24h i w żadnym momencie nie odczuło się znużenia. Nie było typowo zapchaj-opisów, które miałby sztucznie wydłużyć czas czytania książki. Wręcz przeciwnie. Autor cały czas dozował nam porządną dawkę akcji i ciągle chciało się więcej.

 

Podsumowując – czy warto sięgnąć po tą książkę? Jak najbardziej. Autor włożył kawał ciężkiej pracy, co widać po szczegółach, nie tylko tych do wyczytania z encyklopedii, ale i tych wymagających znajomości środowiska i procedur. Solidna pozycja pełna akcji. Osobiście, chętnie teraz sięgnę po poprzednie pozycje, bo ta książka pokazała, że autor potrafi pisać. Widać, że nie brakuje mu pomysłów i skrupulatnie dba o szczegóły.

Chris

Świat kibiców, zwanych również bardzo potocznie „kibolami” i świat przestępców nierzadko pokrywa się ze sobą, tworząc często szeroko powszechne stereotypy na temat tych pierwszych. Całkiem niedawno popularny reżyser filmowy (co wcale nie oznacza, że zasłużony czy dobry) stworzył film na temat tychże ludzi i minimalistycznie stwierdzając, nie spotkał się on z aprobatą krytyków. Antoni Langer, ująwszy w swojej książce ten motyw w rzetelny i przede wszystkim logiczny sposób, na szczęście wszedł na o wiele wyższy poziom. Z pewnością jednak nie było o to trudno.

 

Akcja „Przemocy ulicy” odbywa się na wielu płaszczyznach. Z jednej strony poznajemy znikome części planu światku przestępczego i jedynie możemy domyślać się ich szerszych zasięgów. Z drugiej strony śledzimy losy policji i ich działania w kierunku złapania zarówno niebezpiecznych kibiców jak i powiązanymi z nimi gangsterami. W to wszystko mieszają się byli żołnierze, którzy niesieni chęcią zarobienia sporej gotówki, postanawiają wplątać się w sprawy między dotychczas „rządzącymi” we Wrocławiu. Być może na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że jest to typowa powieść sensacyjna z pościgami, strzelaninami i zatargami, zarówno na szczeblu prawa jak i pomiędzy członkami świata przestępczego. Tak naprawdę jest to jednak skomplikowana, ale niezwykle wciągająca akcja, która jedynie z pozoru wydaje się prosta i łatwa do zrozumienia dla czytelnika.

 

Wgłębiając się w lekturę nie jesteśmy w stanie przewidzieć kto tak naprawdę stoi za coraz powszechniejszymi przestępstwami oraz jakimi kierują się motywami. Stajemy się całkowicie zmyleni jak policja, która wbrew powszechnej opinii, naprawdę robi wszystko co w jej mocy i stara się wyłapać jak najwięcej osób spod ciemnej gwiazdy. To wszystko sprawia, że wraz z nimi, do końca nie jesteśmy pewni kto tak naprawdę stoi za głównym atakiem przestępczym i przede wszystkim jaki ma być skok ostateczny. Na początku lektury każdy czytelnik może wydawać się zagubiony i nieco przytłoczony różnymi nazwiskami, ksywami i powiązaniami między nimi, jednak szybko rozgrywająca się akcja sprawia, że nawet nie orientujemy się kiedy nieświadomie błądzimy myślami między Hrabią, Jurasem, mecenas Nowotniak czy Kreczmarem. Uświadamiamy sobie jak szerokie zasięgi może mieć świat przestępczy, kibicowski, a jednocześnie jak ograniczone działania posiada policja. Nie jestem żadnym ekspertem czy też nawet nie jestem świadom jak obecnie mogą działać nasi stróżowie prawa, ale dzięki Antoniemu Langerowi jeszcze dogłębniej zdałem sobie sprawę jak ważne w dzisiejszym świecie są telefony komórkowe (albo jak mogą być zgubne dla gangsterów). Momentami miałem wręcz wrażenie, że służby policyjne nie znają żadnych innych metod detektywistycznych poza badaniem numerów i kontaktów, ale biorąc pod uwagę skuteczność takowego działania, nie można być do niego sceptycznie nastawionym. „Przemoc ulicy” poza byciem kompendium wiedzy na temat dochodzenia do rozwiązania sprawy, jest przede wszystkim świetną książką sensacyjną, która trzyma czytelnika w niewiedzy i napięciu od pierwszych do ostatnich stron. Już na pierwszy rzut oka widać, że próbę podjęcia się napisania takiej historii podjął specjalista w takowej dziedzinie, który na każdym kroku udowadnia swą wiedzę na temat militari i szczegółów dotyczących pracy polskiej policji.

 

„Przemoc ulicy” jest świetnym przykładem na to, że akcja dobrej powieści sensacyjnej nie musi toczyć się w stanie Michigan i nie musi mieć za głównych bohaterów Johna, Mike’a i Grubego Boba. Wystarczą nasze, polskie realia, prawdziwe historie (lub bardzo prawdopodobne), przedstawiciele prawa typu pan Kreczmer i materiał na książkę gotowy. Jak wiadomo, życie pisze najlepsze scenariusze.

Airel

„Przemoc ulicy” to moje drugie podejście do książek z wydawnictwa Warbook po tym, jak przeczytałam inną książkę, innego autora - „Przedwieczny Zew”. Nie można przecież tak po prostu się poddawać w poszukiwaniu nowych, ciekawych autorów. Podjęłam więc ochoczo tę drugą próbę zapoznania się z autorami wydawanymi przez Warbook…
I o masz, jak ja się tą książką zmęczyłam.

 

Wszyscy tu są. Policja (kilka różnych oddziałów, w tym antyterroryści), CBŚP (przez większość akcji), ale też straż więzienna, żandarmeria, kontrwywiad, w którymś momencie też straż graniczna… Mam wrażenie, że cała zawiązana historia tak naprawdę jest tylko pretekstem do opisywania scen akcji i włączania kolejnych służb do historii (przynajmniej na chwilę).

 

Niestety, to też część powieści, która mnie najmniej interesowała. Nieszczególnie pociągają mnie opisy akcji dla samej dynamiki i podziałowi na dobrych i złych bohaterów. Męczyłam się więc. Cała intryga została czytelnikowi jasno opisana właściwie niemal na początku książki, więc o ile przez chwilę próbowałam jeszcze kibicować głównym bohaterom w rozwiązywaniu łamigłówki, o tyle szybko mi się to znudziło. Zawzięcie szukałam wątków, które by mnie zaciekawiły, ale praktycznie nie występują tu wątki poboczne. Drobne informacje o bohaterach są ledwo zarysowane, jakby raczej z poczucia obowiązku, niż dlatego, że autor chciał nam przedstawić bliżej te postaci.

 

Nie znam się zupełnie na procedurach i działanich operacyjnych policji (czy innych służb mundurowych), i zakładam, że autorowi udało się je przedstawić właściwie. Niestety, nie pomogło mi to w odbiorze całej historii. Nie przypadł mi też do gustu styl pisania autora, który wydawał mi się głównie nijaki. Mimo że dopiero co przeczytałam książkę, mam poczucie, że już prawie nic z niej pamiętam. Nie widziałam też różnicy pomiedzy stylem autora w zależności od tego, z perspektywy której postaci prowadził narrację.

 

W efekcie miałam poczucie przytłoczenia nadmiarem wydarzeń, gwałtownych scen i jakiejś ogólnej brutalności całej akcji połączonej z brakiem zainteresowania historią stojącą za wydarzeniami. Brak zainteresowania postaciami szczególnie mi dokuczał, bo jest to dla mnie zazwyczaj najważniejsza część powieści.

 

W efekcie nieszczególnie polecam tę książkę, chociaż wyobrażam sobie, że może być szczególnie interesująca dla osób, które chcą dowiedzieć się więcej o mechanice działań operacyjnych służb mundurowych. Może tych czytelników wciągną te wszystkie szczegóły i opisy akcji dla samych opisów akcji, i ocenią tę książkę znacznie wyżej niż ja ze względu na, na przykład, duży realizm w tych opisach. O ile są one tak realistyczne, bo niestety, nie umiem tego ocenić.

 

Jeśli jednak ewentualnego czytelnika interesuje bardziej kryminalna część tego rodzaju historii, to nie sądzę, by uznał tę powieść za zajmującą. Za szybko i zbyt dużo informacji podane jest czytelnikowi, by mógł razem z policją interesować się śladami i powiązaniami, które wychodzą na jaw. Raczej ma się już ochotę, żeby wreszcie tej policji się udało te wszystkie powiązania znaleźć i mieć z głowy – bo czytelnikowi informacje zostały podane prosto na tacy.

 

Podsumowując, „Przemoc ulicy” polecam fanom technik policyjnych oraz miłośnikom gwałtownych scen akcji z udziałem różnych służb mundurowych. Nie polecam jednak fanom powieści kryminalnych czy detektywistycznych lubiących szukać nawiązań i tropów rozsianych w powieści, ani osobom, które skupiają się najchętniej na postaciach, ich głębi i rozwoju.

 

Mnie w efekcie nie przekonało do niej nic. Ale może ktoś inny będzie miał więcej szczęścia.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial