Morrigan
-
Kiedyś jedna z koleżanek, komentując moją ewidentną nieporadność w dziedzinie internetowych nowinek, zażartowała, że jestem "dotknięta wykluczeniem cyfrowym". Cóż, nawet gdybym chciała, nie potrafiłabym ukryć, że zupełnie nie znam się na nowych portalach społecznościowych, nie mam profilu na Instagramie ani na Twitterze, do tej pory nie potrafię ogarnąć, o co właściwie chodzi z tym TikTokiem, o którym ostatnio zrobiło się dość głośno. Jedynym reprezentantem social mediów, który zdołał zająć jakieś miejsce w moim życiu, jest Facebook. Jak mogłabym więc przejść obojętnie wobec książki na jego temat?
Autor "Nabitych w Facebooka" to osoba, która zna omawiany portal od podszewki - Roger McNamee nie tylko doradzał Markowi Zuckerbergowi w pierwszych latach działania Facebooka, ale również sam inwestował w to przedsięwzięcie, wierząc, że bierze udział w czymś ważnym i pożytecznym. Po pewnym czasie zaczął jednak kwestionować własne przekonania, doszedł do wniosku, że Facebook podąża w złym kierunku, że stanowi realne zagrożenie dla demokracji.
McNamee bardzo szczegółowo przedstawia swoje liczne wątpliwości - pisze o tym, jak Facebook może wpływać na wyniki wyborów, jak przyczynia się do umacniania radykalnych poglądów, jak staje się przydatnym, łatwym w użyciu narzędziem dla wyjątkowo niebezpiecznych ludzi, jak manipuluje swoimi użytkownikami. Podtytuł książki głosi, że jest to "Przestroga przed katastrofą" - autor wyraźnie chce, by jego głos stał się nie tylko przyczynkiem do dyskusji, ale przede wszystkim do zmian w świadomości internautów. Powiedzmy sobie szczerze: sporo osób korzystających z Sieci niespecjalnie dba o ochronę swoich danych, nie czyta regulaminów, nie weryfikuje informacji uzyskanych za pomocą Internetu - sądzę, że ta książka może dać im trochę do myślenia.
Zdumiewające jest to, jak lekko i przyjemnie czyta się "Nabitych w Facebooka", nawet będąc kompletnym laikiem w dziedzinie nowoczesnych technologii. Oczywiście jest to zasługa przystępnego języka, jakim operuje autor, tłumaczenia każdego elementu, który mógłby sprawić trudność nieobeznanym z tematem czytelnikom. Nie jest to zresztą wyłącznie opowieść o aplikacjach, algorytmach, modelach biznesowych czy internetowych usługach - McNamee dostarcza nam również informacji na temat mechanizmów ludzkiej psychiki, dzięki którym Facebook może cieszyć się tak wielką popularnością, pisze o tym, dlaczego wielu ludzi wierzy w nawet najdziwniejsze fake newsy, sporo miejsca poświęca polityce. Autor pokazuje problem z wielu stron, dzięki czemu otrzymujemy szczegółowy obraz sytuacji, z naciskiem na zagrożenia, z jakimi wiąże się korzystanie z różnych platform - bo tak się składa, że portal Marka Zuckerberga nie jest jedynym antybohaterem tej historii.
Kiedy sięgamy po pozycję tego rodzaju, zawsze musimy postawić sobie zasadnicze pytanie - do jakiego stopnia możemy wierzyć temu, o czym chce nas przekonać autor lub autorka? Czy on lub ona nie wyolbrzymia jakichś problemów, nie manipuluje danymi, nie przemilcza tego, o czym należałoby wspomnieć? Zazwyczaj trudno tu o prostą, konkretną odpowiedź. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy unikać takich publikacji, dlatego szczerze polecam lekturę "Nabitych w Facebooka" każdemu, kto chce być na bieżąco ze zmianami zachodzącymi na świecie. Można się z autorem zgadzać lub wręcz przeciwnie, można kwestionować formułowane przez niego wnioski - bez względu na to, jak przyjmiemy zamieszczone w książce argumenty, nie ulega wątpliwości, że warto je poznać. Być może McNamee nie jest całkiem obiektywny i czasem daje się ponieść emocjom, ale problemy, o których pisze, są zupełnie realne i prędzej czy później będziemy musieli zmierzyć się z nimi jako społeczeństwo.