Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Wikingowie Tom 2 Najeźdźcy Z Północy

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Radosław Lewandowski
  • Gatunek: Fantasy & SF
  • Liczba Stron: 416
  • Rok Wydania: 2017
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 130x200 mm
  • ISBN: 9788328706965
  • Wydawca: Muza
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    4/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Wikingowie Tom 2 Najeźdźcy Z Północy | Autor: Radosław Lewandowski

Wybierz opinię:

The Polish Cowboy

Na wstępie należy zaznaczyć, że drugi tom serii Radosława Lewandowskiego jest zupełnie czym innym, niż moglibyśmy się spodziewać. Mimo tego, że książka stanowi drugi tom cyklu nazwanego “Wikingowie”, tych groźnych wojowników jest tu tylu, co kot napłakał. “Najeźdźcy z Północy” to bardzo dobra, wciągająca powieść historyczna o jednym Normanie, który zostaje uratowany przez rdzennych Amerykanów i to na tym ludzie, wierzeniach Indian, ich codziennym życiu i walce z innymi plemionami skupia się opowieść Lewandowskiego.

 

Na plus zasługuje piękna okładka książki. Widoczne na niej postaci Wikinga i dumnego Indianina zapowiadają epickie starcie, które faktycznie następuje w pewnym momencie historii. Przede wszystkim jest to jednak ogromny skok jakościowy względem poprzedniej części serii pod tytułem “Wilcze Dziedzictwo”. Tamta okładka ukazywała nam bajkowych Wikingów z rogami na hełmach, których fantastyczny wygląd całkowicie przeczył treści książki, bardzo dopracowanej historycznie przez autora. Tutaj wydawnictwo zdołało naprawić ten błąd i oby seria dalej szła w tę stronę! Warto od razu wspomnieć, że poprawa względem poprzedniej części nie dotyczy tylko kwestii wizualnych, ale też treści. Radosław Lewandowski bardzo rozwinął swój warsztat literacki, co widać chociażby po mojej ocenie książek. Poprzedni tom zasłużył u mnie jedynie na mocne 2/6, z kolei “Najeźdźcy z Północy” to już pewne 4 z 6 punktów!

 

Niesamowicie podoba mi się sposób, w jaki pisarz opisuje walki swoich bohaterów. Nie ma w jego serii miejsca na mało realistyczny heroizm, posiadanie niemal nadludzkich umiejętności walki. Już pierwsze starcie Oddiego, głównego bohatera tego tomu, kończy się utratą ucha i poważną raną w boku! Dzięki temu czytelnik ma poczucie, że śledzona przez niego postać nie jest “średniowiecznym supermanem”, a człowiekiem z krwi i kości, który na każdej stronie powieści może tragicznie zakończyć swój żywot. Od razu muszę też ostrzec miłośników literatury, którzy nie lubią doświadczać śmierci bohaterów - Radosław Lewandowski nie cofa się przed tego typu zabiegami w fabule i już niedługo może zyskać miano polskiego George'a R. R. Martina, który słynie jako seryjny zabójca swoich postaci!

 

Jako minus prowadzenia narracji przez autora mógłbym podać dość długie zastoje w akcji. Wiele stron poświęconych dyskusjom z tubylcami, przemarszom, nocowaniom, wróżbom, czy nawet powrotowi do zdrowia głównego bohatera dodaje wprawdzie historii realizmu, jednak dość szybko zaczyna nudzić czytelnika. Świetnie napisane sceny walk są na długo przerywane tego typu momentami, przez które czytelnik musi się po prostu przemęczyć, a szkoda. Mimo to fabuła książki wciąż jest świetna i warto się dla niej miejscami chwilę ponudzić.

 

Specyficzną postacią jest tutaj stworzony przez autora główny bohater, Oddi, syn Asgota z Czerwoną Tarczą. Chłopak ten pojawił się już w poprzednim tomie serii, jednak był wtedy postacią zdecydowanie drugoplanową i negatywną. Tutaj jest on niepodzielnym protagonistą. Co ciekawe, jest on jednak bardzo złożony i nietypowy dla tego rodzaju powieści. Oddi w tym tomie staje się już mężczyzną, którego jednak naprawdę ciężko jest polubić. Wiele razy wykazuje się tchórzostwem (co w popkulturze ciężko zobaczyć u Wikingów), nie potrafi kontrolować swojego pożądania, jego rozumowanie często jest niespójne, a mimo to chętnie śledzimy jego losy. Być może dzięki tym niedoskonałościom wydaje się on czytelnikom bardziej ludzki? Trudno też pogodzić się z brakiem bohaterów, których zdążyliśmy polubić w tomie poprzednim. Mam jednak nadzieję, że pojawią się oni w kolejnych odsłonach serii.

 

Na koniec warto wspomnieć o niesamowitym ogromie pracy, którą Radosław Lewandowski włożył w przygotowanie naukowe do tej książki. Już samo wielostronicowe posłowie to opis jego badań, które zrobiłyby wrażenie na niejednym pracowniku naukowym najlepszych światowych uczelni wyższych. Praca ta przełożyła się na jeszcze większy realizm “Najeźdźców z Północy”. Powieść aż kipi od starodawnych normańskich słów i określeń nazw statków, broni, przekleństw, które zresztą są też przeplatane swoimi indiańskimi odpowiednikami. Dzięki temu autor ciekawie ukazał zderzenie dwóch skrajnie różnych od siebie cywilizacji, których przedstawiciele zdołali się jednak jakoś ze sobą dogadać. Czytelnik może też mnóstwo dowiedzieć się o wierzeniach i mitologii dawnych rdzennych mieszkańców Kanady oraz samych Wikingów, gdyż w treści powieści nie zabrakło opowiadań i legend snutych przy ogniskach. Małym zawodem jest jednak dość mała ilość prawdziwie “indiańsko” brzmiących imion bohaterów. Na swojej drodze Oddi spotyka wprawdzie Snae-Kola i bierze sobie za żonę Shaa-naan, jednak zdecydowana większość Czerwonoskórych w książce nosi spolszczone imiona typu “Chrapiący Pies” czy “Spocone Dłonie”. Szkoda, o wiele ciekawiej byłoby, gdyby czytelnicy musieli sobie łamać języki niczym Oddi przy próbach zawołania swoich kompanów! Książka pełna jest też kwiecistych porównań, którymi autor chce przedstawić sposób wysławiania się Indian. Trzeba przyznać, że niektóre z nich są bardzo trafne, jednak pozostałe to raczej puste słowa, które sprawiają wrażenie zapełniaczy stron. Warto też dodać, że każdy rozdział powieści rozpoczyna cytat z “Eddy Poetyckiej”, pradawnego dzieła literatury islandzkiej. Zabieg ten dodaje klimatu całości, mimo tego, że często te piękne słowa nie mają żadnego związku z treścią następującego po nich rozdziału.

 

Poprzedni tom serii bardzo mnie zawiódł, nawet pod względem samej okładki. Tutaj jest dużo, dużo lepiej! Na pewno nie jest to książka, której się spodziewałem - Wikingów mamy tu zdecydowanie mniej niż zamieszkujących tereny dawnej Kanady Indian. Mimo to czyta się ją bardzo ciekawie, kończy się zaś niesamowicie interesującą zapowiedzią kolejnej części. Widać duży skok jakościowy od pierwszego tomu, a to każe nam tylko cieszyć się na myśl o więcej!

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial