Katarzyna Lisowska
-
Dobrze opracowana książka, z estetyczną oprawą. Książka zrobiona w wyczuciem. Bardzo ciekawa fabuła, pokazuje zagubienie człowieka, uwikłanie w traumę i fascynację mężczyzny mężczyzną.
Pomysł książki jest znakomity w swojej prostocie. Pisarz przyjeżdża na wyspę, zmaga się z traumatycznymi snami, przeszłością. Jego idol muzyczny – staje się obiektem jego fascynacji. Opowieść na przekór kulturze, z ludzkim prawem do swoich wyborów, swoich fascynacji, swoich odkryć, swojej indywidualności, która jest zdrowa. Tylko przeszłość powraca i domaga się ułożenia.
To opowieść, która okazuje poranionego człowieka, jaki odczuwa, że ciało drugiego mężczyzny jest mu bliższe niż swoje, bardziej przyjazne, odczuwa wzruszenie, niebezpieczną bliskość, bo to jest wyzwanie, co dzieje się w bohaterze. Co więcej wobec tego, że stara się zbudować siebie na nowo, wyzwolić się z traumy. Rozpamiętuje sny nawet w ciągu dnia. Rzeczywistość przypomina mu o tym, o czym śni i czego doświadczył złego w przeszłości. Jednak powroty w przeszłość nie są konstruktywne, do niczego nie prowadzą. Mężczyzna znajduje oparcie w obecności drugiego mężczyzny.
Książka zawiera interesujące fragmenty, studia psychologiczne, skrótowe, ale znaczące. Jej język jest prosty, ale to nie jest mankament. Jest to język codzienności. Książka jest bardzo naturalna i zręcznie, godnie porusza się po trudnych, czułych tematach. Autorka podjęła je z wrażliwością, bez uprzedzeń, starała się przedstawić świat uczuć męskich, jakie mają prawo być zawikłane. Człowiek ma prawo do zagubienia i zainteresowania się drugą osobą, nawet jak jest tej samej płci. Dużym atutem książki jest, że to nie jest nastawienie się na tanie sensacje. Autorka zrealizowała pomysł ambitnie, rzetelnie i solidnie napisała książkę. Nie jest ona jakoś zaskakująca i oczywista, ale jest bardzo ludzka, przez to ją oceniam wysoko. Taka książka jest potrzebna, zajmuje uwagą, to ciekawa lektura, którą warto przeczytać od początku do końca.
Jest to książka o samotności, ale nie banalnej, o tym jak bohaterowie mimo bliskości oddają się od siebie, czują między sobą chłód. Bohater pije alkohol, gdy jest zdenerwowany i sprawa kończy się w łazience, bo źle znosi go. Wyobraża sobie sytuacje, które łagodzą w nim lęk i ból z przeszłości. Wreszcie patrzy w nocy w plecy człowieka, który jest obok, ale jednak już nie blisko.
To jest książka o tym, co trudne, ale prawdziwe, co się zdarza, co ludzi nęka i najbardziej boli – gdy są sami lub z kimś. Człowiek może czuć się obcy wobec siebie. Może trzeba najpierw zbudować jedność w sobie i oparcie, aby otworzyć się dojrzale na drugiego człowieka. Autorka nas nie poucza, to duża zaleta.
To nie jest książka jakaś z rewelacyjnych, jest zręcznie prowadzona fabuła, ale miejscami wszystko dzieje się bardzo szybko, brakuje zatrzymania się nad problemami i oddania istoty. Książka bywa na tyle tajemnicza, że czasami uchodzi nam sens i jak dzieje się, że ludzie nagle się zbliżają i zaraz po tym oddalają – ludzie obcy zbliżają się do siebie i oddalają także pozostając obcymi. To jest trudna w przekazie emocjonalnym książka, choć nie atakuje nas ciężarem doświadczeń ludzkich, a może szkoda, że literatura bardziej nie otwiera się na to, co w człowieku domaga się przerobienia.
Książkę oceniam na cztery gwiazdki.