Klasykiemjestem
-
Tak wiele już zostało powiedziane o wytrwałości, sile umysłowej i fizycznej, o męstwie. Wydawałoby się więc, że nie można w tej kwestii dodać niczego nowego. A jednak w „Imionach śmierci” to coś dostajemy. Jest to książka, która przenosi nas w świat do złudzenia przypominający Japonię dawnych lat, świat niczym z obrazów, gdzie spotkać można prawdziwych samurajów.
Historia stworzona przez autorkę jest na pewno czymś oryginalnym, bardzo zachęcającym do rozpoczęcia przygody z tym tytułem. Jej wiedza jest dodatkowym atutem, otóż od początku wiemy, że włożyła w książkę całą swoją pasję Krajem Kwitnącej Wiśni. I to się czuje podczas lektury, to widać w słowach, na każdej stronie, tą miłość do tematu.
Bardzo ciekawe jest to, że poznajemy historię trzech zupełnie różnych bohaterów. Chociaż ich światy są od siebie niezwykle oddalone łączy ich cel wyższy niż wszystko wokół – zemsta. To książka bardzo intensywna, miejscami wydaje się, że aż za bardzo, że przydałyby się momenty przestankowe, dające nieco wytchnienia. To pozycja niewielka, więc autorka mogłaby sobie na to pozwolić. Zdecydowanie przypadnie do gustu czytelnikom kochającym wartką akcję. W tym przypadku plusem wydaje mi się fakt, że autorka wplotła w historię niewiele elementów fantastycznych, tak, że nie przysłoniły one realizmu. Wszystko to bardzo dobrze ze sobą gra, działa jak w dobrze naoliwionej maszynie. Nie ma się przesytu, a z drugiej strony również nie odczuwa się wrażenia, że czegoś brakuje.
Yoshiko, główna bohaterka, która od dziecka szkolona była w sztukach walki przez dziadka, teraz wymagającego jej opieki, to postać zdecydowanie wybijająca się na pierwszy plan. Spełnia ona wolę opiekuna i wyrusza w drogę pełną przygód, pokazując jak ważny jest honor i czym jest miłość względem rodziny. Można wręcz powiedzieć, że to dla niej i dla ogólnego klimatu, który autorka stworzyła warto sięgnąć po ten tytuł. Choć ta dziewczyna bywa również irytująca, miejscami aż za bardzo. Wydaje mi się jednak, że dodaje to do historii trochę kolorytu, nieco ją urozmaica.
Nie powiedziałabym, że jest to książka genialna, jednak czyta się ją dobrze. Język autorki jest przystępny, choć miejscami ma się wrażenie, że coś można by zmienić na lepsze. Wartka akcja powoduje jednak, że czytelnik przestaje myśleć o wszystkim poza tym co będzie dalej, odczuwa nieodpartą potrzebę poznania finału tej historii. Ogólnie najbardziej irytującym aspektem jest wcześniej wspomniane natężenie akcji, to byłaby naprawdę bardzo dobra książka, gdyby tylko nieco ją uspokoić. Dodatkowo dałoby to miejsce na rozwinięcie całości. Miejscami bowiem wydaje się, że pojawia się coś niezwykle ciekawego, co za chwile się zupełnie urywa. Z jednej strony można to odebrać jako niedopracowanie, z drugiej moim zdaniem tu nie do końca z tym mamy do czynienia. Patrząc na całość już po przeczytaniu odnoszę wrażenie, że autorka nie chciała za bardzo przesycić książki niepotrzebnymi opisami przez co popadła w inną skrajność, jest ich zbyt mało, a w czasie lektury można krzyczeć w stronę rozdziałów, dlaczego kończą się tak szybko.
Nie odnoszę jednak wrażenia, że przeczytałam coś złego, coś niedopracowanego, owszem. Lecz przyznajmy szczerze, bywa gorzej. Tutaj czytelnik dostaje ciekawą historię, napisaną naprawdę przystępnie, prostym językiem, osadzoną w malowniczym świecie. Pełną zwracających na siebie uwagę bohaterów, tak od siebie różnych, ale też dążących do tego samego celu. Z czystym sumieniem mogę tą książkę polecić, na wstępie zaznaczając, żeby nie mieć zbyt wielkich oczekiwań. Czytanie tego tytułu jest przyjemne i zdecydowanie nie jest to czas stracony.