Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Vakho Wilcze Szczenię

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Vakho Wilcze Szczenię | Autor: Marek Boszko Rudnicki

Wybierz opinię:

 

 

Doris

Są sytuacje w życiu, kiedy dzieci muszą dorosnąć szybciej, w których brak czasu i okazji do zabawy, za to walczyć trzeba o przetrwanie. Wojna to właśnie taka pora. Wszystko, co dotychczas było ważne przesuwa się na dalszy plan. Decyzje trzeba podejmować szybko i precyzyjnie, bo każda pomyłka może kosztować życie. 

 

 Dla bohaterów powieści „Vakho. Wilcze szczenię” Marka Boszko Rudnickiego taką graniczną datą okazał się 1917 rok.  Rok przełomowy dla Rosji, a tym samym również dla Kresów, gdzie w dworkach, miasteczkach i wsiach mieszkały przecież także rzesze Polaków. Abdykacja cara, ostry konflikt między mienszewikami i bolszewikami, w końcu obalenie rządu Kiereńskiego. Bolszewicy,  niczym szarańcza, znajdują się wszędzie. W dodatku trwa jeszcze wojna, front się przesuwa. W tym ogólnym chaosie dochodzi do licznych, bardzo agresywnych aktów przemocy wobec ludności cywilnej. Dopuszczają się ich bolszewicy. Niczym wataha hien, żądni krwi i łupów, kradną, gwałcą i zabijają bez litości, spijając przy tym takie ilości wódki, że ledwie trzymają się na nogach.

 

17 letni Janek, będący świadkiem tych okropieństw, właśnie traci dzieciństwo. Zostaje przy tym całkiem sam, bez bliskich, o których losie nic nie wie, bez domu, który na kwaterę obrały sobie bolszewickie wojska, bez nadziei na jakieś jutro. Bezradny. Boi się czerwonoarmistów, grających ludzkim życiem, dla których zabijanie jest wyśmienitą rozrywką. Lęka się też chłopów. Wie, że wielu z nich sympatyzuje z bolszewikami. Znajduje schronienie w leśnej jaskini i musi zdecydować, co dalej. Janek zdumiony przekonuje się, że wie więcej o przetrwaniu niż mu się wydawało, co jest zasługą mądrego wychowania. Podziw wzbudza jego zaradność podczas poszukiwania pożywienia, organizowania kryjówki, wyprawiania skór zwierzęcych na ubrania zimowe. Zima zbliża się bowiem szybkimi krokami i jeśli się do niej dobrze nie przygotuje – zginie w tym lesie. Janek znalazł sobie nawet wiernego przyjaciela, małą wilczycę, którą uratował i sam wyszkolił.

 

Z każdym dniem rośnie w Janku determinacja i wola walki. Nie może i nie chce pozostać bierny. Robi regularne wypady do wsi i do dworu, obserwuje, zapamiętuje, przysięga zemstę. Obrazy zniszczeń, jakie czynili bolszewicy, znamy z literatury i filmu. Wiemy, jak dewastowali obejścia i wszystko, co w nich znaleźli, jak palili domy, wpychali ludzi do stodół i je podpalali, jak spici do nieprzytomności upajali się krwią i własną mocą. Mężczyzna, kobieta, dziecko, stary, młody – to nie miało dla nich żadnego znaczenia. Chłopi, robotnicy, biedota, także ogłupiała inteligencja, stanowili teraz prawo i siłę. Mogli wszystko bez żadnych konsekwencji i korzystali z tego z dziką radością. Takie obrazy mamy też tutaj, na kartach tej książki.

 

Dla przeciwwagi autor ukazuje nam niezmienne piękno przyrody. Janek, teraz już prawdziwy człowiek lasu, ogląda z bliska wszystkie jego barwy, podziwia przechodzenie jednej pory roku w następną, bujności lata w bogactwo żółto-czerwonych jesiennych kolorów, dodatkowo ubogaconych brązem kasztanów i żołędzi, ścielących się pod drzewami. I w końcu wszystkie odcienie bieli, przynoszącej ciszę i odpoczynek zmęczonym zmysłom. Z uwagą patrzy, jak „całość otoczenia przybrała barwę intensywnej żółci za sprawą wszechobecnego, rozplenionego bez kontroli szczodrzeńca, który teraz porastał każdą wolną przestrzeń ziemi.” Te piękne opisy przełamują grozę, jaką niesie obraz wojennych okropności.

 

Janek zapisuje sobie w sercu sceny brutalności czerwonoarmistów wobec mieszkańców, aby wdrukowane tam na wieczność, dawały mu siłę do działania. Ilekroć odczuwa rosnącą panikę, będąc zmuszonym zabić bolszewika, otwiera tę zakładkę pamięci i walczy dalej. Zaczyna organizować swoje niewielkie, ale skuteczne wojsko, równie nieuchwytne w gęstych leśnych ostępach jak miraż na pustyni. Swój Wilczy Oddział.

 

Co prawda jest to powieść, fikcja literacka, ale została wzbogacona o elementy prawdy historycznej. Przewijają się w niej nazwiska znane z kart historii: hetman Machno, Lew Trocki, Budionny i jego armia konna, Denikin i Piłsudski. A także Izaak Babel, którego dotychczas kojarzyłam jako autora „Opowiadań odeskich” i „Armii konnej”, gdzie zawarł wiele autobiograficznych odniesień.  Jednak w powieści Babel to ktoś zupełnie inny, wiecznie pijany bolszewik, na usługach armii.  Pozostali bohaterowie zaś, postaci fikcyjne, to niestety sylwetki bardzo schematyczne, jednowymiarowe. Są to postaci albo z gruntu dobre, odważne i szlachetne, albo ostatnie szumowiny. Z jednej strony dyszący nienawiścią i pragnieniem zemsty, zachłanni i nieokrzesani bolszewicy, z drugiej ci wszyscy, których władza sowiecka usiłowała zniszczyć, lub też poniżyć i bezwzględnie sobie podporządkować.  Panicz z dworu, chłop, Żyd, Polak, Ukrainiec, przedstawiciele kresowego społeczeństwa, tak bardzo zróżnicowanego etnicznie, wyznaniowo i klasowo. To, co kiedyś ich dzieliło, teraz nie ma już znaczenia. Łączy ich wspólny cel i ten sam wróg oraz braterstwo pola walki.

 

„Vakho. Wilcze szczenię” to rodzaj barwnej, przygodowo-historycznej prozy dla każdego. Takiej, gdzie bohaterowie wychodzą cało z każdej opresji, zwyciężają, rozkwitają i krzepną w trudach i niebezpieczeństwie, zawierają przyjaźnie i wspierają się wzajemnie. A tymczasem świat wokół chwieje się w posadach. Trochę naiwne, niewymagające. Jedni, nie bez racji, uznają to za banał i uproszczenie. Inni jednak znajdą tu liczne dobre strony, doceniając wartką akcję i niezły styl, co przekłada się na przyjemną lekturę. Sądzę, że miłośnicy powieści historycznych muszą po prostu, każdy z osobna, wyrobić sobie własne zdanie.

Chris

Wojna niesie ze sobą okrucieństwa, krew, śmierć i ubóstwo. Nie trzeba tłumaczyć jakże to straszny czas dla wszystkich państw objętych międzynarodowym konfliktem. W szkołach najczęściej uczymy się o bitwach, przywódcach, ustaleniach i paktach. Bardzo często zapominamy jakże okrutny jest to czas dla zwykłych ludzi, którzy bezpośrednio nie angażują się w akcje wojenne, ale pośrednio najbardziej odczuwają jej efekty. W dzisiejszych czasach, w których na każdym kroku dążymy do możliwie wygodniejszego i przyjemniejszego wykonywania swoich obowiązków i spraw codziennych, nie potrafimy wyobrazić sobie w jakich ciężkich warunkach żyli ówcześni ludzie. Myślę, że dzięki takiej książce jak „Vakho. Wilczę szczenię”, nie tylko dostajemy do naszych rąk świetną historię, ale także wzruszające odzwierciedlenie Polski podczas wojny z bolszewikami.

 

Janek jest siedemnastoletnim chłopcem, który z jednej strony czuje się już mężczyzną, a z drugiej strony jest wciąż traktowany przez dziadka jak dziecko. To właśnie na jego polecenie, z nieznanych powodów, zostaje wysłany do boru na polowanie. W momencie gdy wraca do dworu to jego oczom ukazuje się widok, którego nie zapomni już do końca życia- śmierć, zniszczenie, gwałty i grabieże bolszewickie. Przerażony, a jednocześnie zdeterminowany by się zemścić, ucieka do lasu w którym rozpoczyna drugie życie, pełne samodzielności, przetrwania i chęci odpłacenia wrogom wszystkich wyrządzonych krzywd. Nasz główny bohater jest typowym przykładem na to jak należy radzić sobie samemu w ciężkich warunkach. Poluje, zakrada się, świetnie strzela, obrabia skóry i futra, potrafi stworzyć podstawowe narzędzia i bronie, a przede wszystkim, niesiony chęcią zemsty, realizuje plan eliminacji bolszewików i wyzwolenia najbliższych. Wszystko to zawdzięcza swojej rodzinie, która przez wszystkie lata przygotowywała go do dorosłego życia, którego z pewnością nie wyobrażali sobie w taki sposób. Trzeba przyznać, że Marek Boszko Rudnicki stworzył trzymającą w napięciu powieść, która tak naprawdę nie należy do najbardziej dynamicznych. Śledzimy losy Janka i kolejne etapy jego życia w lesie, ale swoją drogą, dość długo przyjdzie nam czekać na nieco szybszą akcję. W niczym to jednak nie przeszkadza lekturze gdyż przez cały czas jesteśmy zaabsorbowani historią naszego głównego bohatera i całą otoczką wokół niego. Jak wspomniałem na wstępie, „Vakho. Wilczę szczenię” to także idealne źródło wiedzy na temat życia i sytuacji, które dotknęły zwyczajnych Polaków. Wojna, okupanci oraz związane z nimi liczne tragedie, nieustannie dotykały każdego z naszych przodków i to właśnie dzięki takim książkom jak ta, jesteśmy w stanie choć trochę wyobrazić sobie co musieli czuć i przeżywać. Trzeba oddać autorowi, że jest naprawdę świetnie przygotowany do stworzenia powieści o takim charakterze, co oczywiście przekłada się na jakość lektury. Wszystko to razem wzięte sprawia, że z ogromnym zainteresowaniem śledzimy losy Janka, kibicujemy mu i nie możemy doczekać się kolejnych odsłon jego przygód i walk. 

 

Marek Boszko Rudnicki wydaje się być odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu. Jego książka jest nie tylko świetną historią, która szokuje, wzrusza i przede wszystkim wciąga od pierwszej do ostatniej strony, ale także idealnym źródłem informacji na temat życia w ówczesnych czasach- spraw codziennych, broni, sposobu radzenia sobie z głodem i zimnem, a także opinią wobec wrogów. To wszystko razem wzięte sprawia, że można mieć nadzieje na pojawienie się na polskim rynku wydawniczym, kolejnego świetnego cyklu historycznego.   

Megs2412

Kolejną książką, która przyciągnęła moją uwagę jest ,,Vakho.Wilcze szczenię „ Marka Boszko Rudnickiego. Autor co ciekawe , ma  wykształcenie  informatyczne. Jest też dziennikarzem oraz laureatem kilku nagród dziennikarskich. Jest to pierwsza pozycja z jaką miałam do czynienia, a okazuje się, że Boszko Rudnicki ma ich sporo więcej.

 

Sama okładka odrzuciła mnie od samego początku. Dwie wielkie czarne  plamy przywodzące na myśl puste oczodoły czaszki, paru żołnierzy na koniach i ponura kolorystyka. Tytuł też mi wiele nie mówił, dopiero opis z tyłu okładki skusił mnie do sięgnięcia po tę właśnie książkę.

 

Głównym bohaterem jest Janek, który wróciwszy z polowania ,na które wysłał go dziadek, zastaje swoją wieś w niemałych tarapatach.Nie znający litości ani człowieczeństwa bolszewicy napadli ludzi, dopuszczając się gwałtów, tortur,podpaleń i wszystkiego co najgorsze. Chłopak z ukrycia obserwował jak najeźdźcy gwałcą i zabijają jego pierwszą platoniczną sympatię Hapkę. Dla niego był to koniec niewinności i życia jakie znał dotychczas. Dwór w którym mieszkał wraz z dziadkiem również przejęli Moskale i mimo,że w chłopcu ,aż gotowało się z bezsilnej wściekłości , wiedziony instynktem przetrwania postanowił ukryć się w lesie , który znał jak własną kieszeń. I od tego momentu zaczyna się najlepsza część ksiązki , a mianowicie opis ,,nowego'' życia Janka. Autor bardzo  dokładnie przedstawia nam walkę o przetrwanie głównego bohatera. Tego jak zdobywał jedzenie, jak sobie radził z różnymi dolegliwościami, a co najciekawsze szła zima więc problemów z przetrwaniem było co niemiara, począwszy od groźby choroby a na braku ciepłych ubrań kończywszy. Jego nowym domem stałą się jaskinia, tak dobrze usytuowana, że szanse na odnalezienie jej były minimalne. Niezbędne rzeczy do codziennego  życia, a nawet więcej udało się Jankowi zdobyć tak samo jak broń. I tak upływa nam z Jankiem dzień za dniem gdy nareszcie pojawia się Saba wilcze szczenię,które od tej pory będzie wiernym i niezwykle przydatnym przyjacielem. Nowy lokator stał się lekiem na samotność dla młodego dziedzica, ale jednak brak człowieka i niemożność porozmawiania dawał się we znaki. Wyszkolony przez dziadka i stryja, przypadkiem uratował z rąk najeźdźców  swojego najlepszego przyjaciela Alika. Jedno działanie pociągało za sobą następne, chłopcy razem wychowani dogadywali się najzwyczaj dobrze, ich umiejętnośći się uzupełniały i w wyniku różnych zdarzeń utworzyli swój własny oddział z ocalonych chłopów,a Ci wdzięczni za ocalenie stali się bardzo wdzięcznym materiałem na żołnierzy.

 

 Książka jest bardzo ciekawa,dobrze się czyta, złożona tak jakby z dwóch części. Jedna opisuje przystosowanie się do nowego życia głównego bohatera, jego przemianę z chłopca w mężczyznę, a druga to część militarna. Podchody, zwiady, ćwiczenia ,potyczki i większe bitewki. Tu już miałam ciężej skupić uwagę, ze względu na to, że po prostu nie lubię opisów wojen, nudzą mnie niezmiernie.Co oczywiśćie nie wpływa na ocenę książki. W tej całej zawierusze znalazło się również miejsce na przyjaźń, odpowiedzialność jaką chłopcy wzięli za uratowanych ludzi i zwierzęta, na rodzinną tajemnicę i być może zalążęk jakiejś nowej miłóści....

 

Podsumowując ,,Vakho. Wilcze szczenię” jest warta polecenia, nie nudzi, ma do zaoferowania wiele pozytywnych emocji ,pośród zła jakie przedstawia w postaci Bolszewików. Fani wojennych pozycji na pewno nie będą rozczarowani, a i inni czytelnicy , którzy dopiero zaczynają przygodę z tym tematem powinni być zadowoleni.


Uleczkaa38

 Opowieść o dzieciństwie, wojnie i dorosłości, w którą trzeba wkroczyć znacznie wcześniej, aniżeli powinno mieć to miejsce - to właśnie m.in. o tym opowiada znakomita powieść Marka Boszko-Rudnickiego pt. „Vakho. Wilcze szczenię”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Nowoczesne i którą miałam przyjemność poznać i dla was zrecenzować za sprawą portalu Sztukater.pl

 

 Polska, czasy poprzedzające wojnę z bolszewikami z roku 1920. Młody chłopiec - Janek, staje się pewnego dnia świadkiem barbarzyńskiej napaści bolszewików na jego rodzinny dwór, w wyniku którego ponieśli śmierć wszyscy mieszkańcy - w tym bliscy chłopca. Jemu samemu udaje się zbiec do lasu, gdzie to przychodzi przeżyć my wiele niezwykłych chwil - w tym uratować z łap niedźwiedzia młodą wilczycę. Tam też rozpoczyna swoje nowe, już dorosłe życie, którego głównym celem jest zemsta na znienawidzonych Bolszewikach. A ta stanie się możliwą szybciej, niż Janek mógłby przypuszczać...

 

 Marek Boszko-Rudnicki oddał w nasze ręce niezwykle klimatyczną, widowiskową i emocjonującą powieść przygodowo-historyczną, która z jednej strony przedstawia barwne losy tytułowego bohatera i magię życia w łonie natury..., zaś z drugiej wplata w tę relację autentyczne wydarzenia z dziejów naszego kraju, których kulminacją stała się słynna Bitwa Warszawska. Efektem jest książka, która ma szansę zachwycić zarówno nastoletniego, jak i dorosłego czytelnika.

 

 To niezwykle ciekawa historia, która wpisuje się swoją fabularną wymową w nurt klasycznej powieści przygodowej dla młodzieży, gdzie to główny bohater - ale też i jego towarzysze, walczą ze złem, uczą się życia i wypełniają pisane im przeznaczenie. I mamy tu wartką akcję, wielkie emocje, kilka poruszających scen oraz piękną wizję patriotyzmu - opisaną w prosty, nie nazbyt patetyczny i wydumany sposób, co warto docenić w szczególny sposób.

 

 Na plus należy zaliczyć również takie kluczowe elementy tej opowieści, jak przekonująca kreacja bohaterów - na czele z poczciwym, odważnym i sprytnym Janem..., oraz ukazanie  barwnego obraz świata w jakim rozgrywa się tak historia, który objawia się zarówno na ukazaniu ówczesnej codzienności życia, piękna i magii natury, czy też wreszcie obrazu walki z bolszewikami. To również piękno słowo, niezwykła lekkość i poetyckość opisów oraz realizm, który przekłada się z kolei na to, że wierzymy w tę opowieść. 

 

Ważnym elementem tej książki są również zawarte na jej kartach emocje, które objawiają się m.in. na polu wielkiej przyjaźni Janka z uratowaną przez niego wilczycą, ale też i na wspominanym już patriotyzmie – dokładniej rzecz biorąc na wspaniale opisanym procesie budzenia się poczucia bycia Polakiem i obowiązku względem rodzącej się polskiej państwowości. I zapewniam was o tym, iż emocje te są naprawdę silne i nie jest możliwym przejście wobec nich zupełnie na chłodno.

 

Bardzo dobrze, szybko i z wielkim zaintrygowaniem upływa nam ta lektura, która w zasadzie porywa czytelnika już od pierwszych chwil. Decyduje o tym literacka jakość tej pozycji, czyli barwna fabuła, wielkie emocje i realizm, który bije z każdej karty. To również jedna z tych odsłon literatury, która wydaje się być uniwersalną w swym przekazie, a tym samym idealnym wyborem dla bardzo szerokiego grona odbiorców.

 

Powieść Marka Boszko-Rudnickiego pt. „Vakho. Wilcze szczenię”, to książka barwna, ciekawa i mająca sobą wiele do zaoferowania. To młodzieżowa opowieść z historią i przygodą w tle, która bawi, zapewnia mile spędzony czas, a przy tym i uczy miłości do własnej ojczyzny. Dlatego też w mej ocenie warto poznać ten tytuł, do czego też gorąco was zachęcam i namawiam. Polecam.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial