Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Cykl Demoniczny. Malowany Człowiek. Tom I, Część 1

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Peter V. Brett
  • Tytuł Oryginału: The Painted Man
  • Seria: Cykl Demoniczny
  • Gatunek: PowieśćFantastyka
  • Język Oryginału: angielski
  • Przekład: Marcin Mortka
  • Liczba Stron: 504
  • Rok Wydania: 2011
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 12.5 x 20.5 cm
  • ISBN: 978-83-7574-467-5
  • Wydawca: Fabryka Słów
  • Oprawa: miękka
  • Ocena:

    6/6

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Cykl Demoniczny. Malowany Człowiek. Tom I, Część 1 | Autor: Peter V. Brett

Wybierz opinię:

Sylfana

Pierwszy tom z cyklu demonicznego od Petera V. Brett’a o tytule „Malowany człowiek” to wybitne arcydzieło literatury fantastycznej. Pod wieloma względami przypomina mi naszego rodzimego „Wiedźmina”, a to za sprawą tła historycznego/scenerii/przestrzeni fabularnej, które wydają się pochodzić z tego samego uniwersum. Tak samo sprawa wygląda z demonami – co prawda w obu dziełach ich pochodzenie i sposób egzystencji na ziemi jest inny, jednak ich rola jest tożsama: mają one stanowić największą zmorę ludzkości, z którą nie łatwo walczyć. Pod kątem zaś fabularnym i łączenia losów bohaterów jest to podobna historia do cyklu „Pana Lodowego Ogrodu” Jarosława Grzędowicza. Oczywiście podobieństwa te są bardzo subtelne, ale dla wprawionego oka czytelnika takie detale umknąć nie mogą. Mimo tych „naleciałości” i punktów wspólnych jest to zdecydowanie opowieść oryginalna, pełna czaru i arcyciekawa.

 

Stworzone tu uniwersum jest otwarte – autor buduje dla odbiorców świat do fundamentów, nakreślając tło geograficzne, ale także społeczne, historyczne, czy religijne. To, co się dzieje na drugim planie, a może nawet jeszcze dalej, jest tak samo ważne, jak perypetie głównych postaci. No i oczywiście pozostają jeszcze demony – ich bytność reguluje rytm życia ludzi, którzy nie wiedząc jak z nimi do końca walczyć, unikają ich, bronią się przed nimi runami (magicznymi znakami). Ich taktyka jest więc raczej typowo obronna, nie atakująca, a to nie pomaga w zmniejszeniu zagrożenia.

 

Ratunkiem dla ludzkości stają się trzy osoby, które we wczesnym okresie życia nie były posądzane o umiejętności, które pomogą walczyć z potworami w sposób całkowicie skuteczny. Są nimi: tytułowy „Malowany człowiek”, czyli Arlen, doskonała zielarka – Leesha oraz podróżujący z wioski do wioski Rojer – artysta, muzyk i skrzypek. Każdego z bohaterów spotkała w przeszłości jakaś tragedia i to ona w gruncie rzeczy stała się przyczynkiem do wybrania takiej, a nie innej ścieżki życiowej, która wraz z innymi połączyła się w całość.

 

Niezmiernie podoba mi się fakt, że autor stworzył swoich bohaterów od podszewki, to znaczy, że nie zaniedbał także świata wewnętrznego określonych sylwetek. Dzięki temu, że poznajemy je już w dzieciństwie i obserwujemy ich dojrzewanie oraz zbierane doświadczenia, mamy przed sobą pełnokrwiste kreacje, ze swoją przeszłością, przeżyciami, traumami, przemyśleniami. Jest to niezmierne ważne, żeby w powieściach fantastycznych nie skupiać się jedynie na elementach magicznych scenerii, tylko także zbudować realistycznych bohaterów, którym uwierzy czytelnik, którzy będą autentyczni i naturalni w swoich zachowaniach i postępowaniach. Pisarzowi udaje się bez trudu osiągnąć ten efekt – jego płynne, chronologiczne historie wciągają od samego początku. Czytający przyzwyczaja się do bohaterów, żyje jego doświadczeniami, traumami i radościami. Chyba właśnie na tym powinna polegać wiarygodna relacja między postacią książkową, a odbiorcami.

 

Oprócz świetnie ukształtowanych postaci autor proponuje nam nie lada rozrywkę – a właściwie daje do rąk fanów fantasy niewiarygodnie dobrą opowieść, która mogłaby się wydarzyć w równoległym wymiarze. Magii, demonów i mitycznych krain tu nie brakuje. Ciekawy wydaje się także motyw zielarek, które w dawnych wiekach były swoistymi lekarkami – dbały o zdrowie mieszkańców wiosek za pomocą środków naturalnych. Pojawia się w powieści również niezmiernie ważny wątek feministyczny – główna bohatera pokazuje nie lada odwagę, zaciętość i walczy jak lwica o swoją godność i prawa. Oddźwięk tego motywu jest jak najbardziej uniwersalny i ponadczasowy.
Gorąco polecam fanom opowieści fantastycznych, horrorystycznych, czy przygodowych. Ta kontaminacja wątków i zdarzeń spodoba się wszystkim wyżej wymienionym.

Olga Piechota

 Niekiedy brakuje nam odwagi, by stworzyć lepszy świat, w którym chcielibyśmy żyć. Mamy możliwości do tego, lecz ogranicza nas olbrzymi lęk oraz brak gotowości do poświęceń. Nie ma w tym nic złego, ponieważ mamy do tego prawo, prawo do tego, by podejmować własne decyzje. Niemniej co jakiś czas trafi się człowiek, który nie daje się ograniczyć i brnie do przodu mimo wszystko. Tacy ludzie mają moc zmieniania świata. Czy na lepsze? Tutaj pewnie można dywagować, bo w końcu pewnie co człowiek, to inna wizja dobrego świata. Ale może są cele, które łączą nas wszystkich?

 

Świat jest przepełniony demonami. Każdej nocy powstają i bezmyślnie mordują ludzi. Potrafią wybić całe wioski, a niekiedy dostają się też do większych miast. Potrzeba dobrej runicznej ochrony, by przeżyć. Dla małych osad to wielki problem, ponieważ nie ma za dużo osób, które całkowicie dobrze potrafią rysować runy. Arlen jako mały chłopiec obserwuje, jak giną jego sąsiedzi, przyjaciele i najbliższe mu osoby. Obserwuje, jak co noc chowają się i z bezradnością próbują przetrwać. Bo co innego im pozostało? Leesha ma podobne obserwacje, jednak jej życie zostało zrujnowane poprzez słowa jednego, zbyt pewnego siebie chłopaka. Ciężko żyć wśród plotek. Natomiast Rojer jak przez mgłę pamięta swoich rodziców. Obecnie szkoli się na Minstrela i wierzy, że da światu radość. Co łączy tę trójkę? Jak potoczą się ich losy?

 

"Malowany Człowiek" rozpoczyna już w tej chwili rozsławiony "Cykl Demoniczny". Byłam niezmiernie podekscytowana faktem, że i ja rozpocznę z nim przygodę. Choć może słowo rozpocznę nie do końca pasuje do tej sytuacji, gdyż miałam już okazję zapoznać się z inną powieścią Petera Bretta – "Pustynnym Księciem". Z tego spotkania wyszłam z bardzo pozytywnymi odczuciami, ale bez zachwytu. Co przyniosła mi powieść, która już tak dawno temu została napisana, a do dzisiaj pchnie całe uniwersum do przodu?

 

Uwielbiam pomysł, na którym opiera się całe uniwersum. Nie wiem, czy w czasach pierwszej premiery tej książki były one tak dobrze znane jak dzisiaj, bo dzisiaj pozornie nie są czymś unikatowym. Jednak Peter Brett sprawił, że już trochę utarte motywy stały się czymś niesztampowym i pełnym świeżości. Tym bardziej że świat, w którym dzieje się akcja, jest niesamowicie dopracowany. Pisarz ujął perspektywę osób mieszkających we wsiach, więc perspektywę ograniczoną przez mieszkanie całe życie w jednym miejscu, perspektywę pozbawioną wykształcenia. Lecz jako czytelnicy nie mamy narzuconych tych właśnie ograniczeń. Wiemy, dlaczego ci ludzie zachowują się w dany sposób, ale sami zdajemy sobie sprawę, że ich świat jest o wiele większy i o wiele bardziej skomplikowany. Przedstawienie czegoś takiego wydaje mi się trudnym zadaniem, z którym autor poradził sobie doskonale.

 

Pod względem stylu też mam jak najlepsze odczucia. Ogólnie tak jak wspomniałam, po części wiem, czego spodziewać się po twórczości pisarza. Dlatego miałam troszkę mieszane odczucia. "Pustynny Książę" pod względem języka podobał mi się, lecz z perspektywy czasu postrzegam go jako dość oporny styl. Tymczasem tutaj zostałam wręcz zszokowana płynnością stylistyczną i przemawiającą przez nią naturalnością. Czytając tę powieść, nie zauważałam całych setek stron, bo tak mocno wciągnęłam się w fabułę i zapominałam o otaczającym mnie świecie. Co prawda miejscami widać pewne niedopracowania, ale przy całości nie jest to jakoś bardzo zauważalne.

 

Nie wiem, czy pamiętacie, ale uwielbiam grube książki i ta nie stanowi wyjątku. Cieszę się, że nie ma tutaj żadnych ograniczeń, ponieważ w "Malowanym Człowieku" dzieje się dość dużo, lecz nie ma niepotrzebnego popędzania. Pierwszy tom można na spokojnie potraktować jako bardzo dokładne i rozbudowane wprowadzenie do o wiele potężniejszej historii, na którą liczę w kolejnych tomach. Choć nie mogę zapomnieć o tym, że w pewnym sensie mam już wyobrażenie, jak się potoczą losy bohaterów. Nie jest ono duże, lecz "Pustynny Książę" dał mi możliwość tworzenia własnych przypuszczeń. Wbrew pozorom jest to niesamowicie ciekawe, gdyż bardzo chcę się dowiedzieć, jak doszło do wydarzeń przedstawionych w kolejnym chronologicznie cyklu. To wydaje się być naprawdę długa droga.

 

Bohaterowie są wykreowani dokładnie. Ich całokształt wskazuje na wnikliwe stworzenie całego charakteru oraz odpowiedniego kontekstu do ukazania, kim są. Pod tym względem najbardziej cenię Arlena, który przez całą powieść dość mocno się zmienia. Jego proces zmiany zostaje czytelnikowi ukazany krok po kroku, tak, że jest to zrozumiałe i poruszające. Jednak moje serce stanowczo skradł Rojer. Początkowo intensywnie mnie irytował, lecz z czasem zaczynałam dostrzegać głębię jego duszy i moje czytelnicze serce zostało poruszone przez tego niesfornego chłopaka. Co do Leeshy to ciężko mi się wypowiedzieć, gdyż nie umiem obiektywnie spojrzeć na jej postać. Właśnie z "Pustynnego Księcia" mam wyrobioną opinię o tym, kim jest i nie umiałam się od niej oderwać. Po prostu jej nie cierpię.

 

W "Malowanym Człowieku" doceniam panoramiczne spojrzenie na różne problemy, trudności i samych ludzi. Tutaj nie ma ograniczenia do tego, że istnieje jedna racja. Istnieje wiele racji w zależności od sytuacji danego bohatera, jego możliwości i jego własnego spojrzenia na świat. Po przeanalizowaniu tego świat wydaje się logiczniejszym miejscem, choć przy tym nadal skomplikowanym i zaskakującym. W powieści jest też wyróżniony wątek upokorzenia i walki o lepszy życie. Ludzie są zdolni do okrucieństwa i niszczenia innym ludziom życia, choćby z zazdrości.

 

Pierwszy tom "Cyklu Demonicznego" sprawił, że już całkowicie wsiąkłam w ten świat i jestem gotowa, by pogłębiać swoją fascynację. Spodziewałam się po "Malowanym Człowieku" wiele, ale jednak myślałam, że będzie istotnie gorszy niż "Pustynny Książę". Tymczasem zostałam zaskoczona i to właśnie ta historia mnie oczarowała.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial