Bacha85
-
Do sięgnięcia po książkę Marka Keleńskiego-Jaśkiewicza skłoniła mnie jedna, dość dojmująca myśl: „Ktoś napisał książkę dla dzieci o minogu, już mnie nic nie zdziwi”. W ten sposób na mojej czytelniczej półce wylądowały „ Przygody minoga” i są one dokładnie tym, co sugeruje tytuł, opowieścią o niewielkim bezżuchwowcu, który znalazł się w nowej dla siebie sytuacji.
Tytułowy minóg trafił do stawu hodowlanego będąc jedynie jajeczkiem na kaczej płetwie. W ciepłej wodzie i przy obfitości pożywienia wykluł się główny bohater tej historii. Od samego początku czuje i domyśla się, że coś jest nie w porządku, otoczony przez ryby: płotki, okonie, karpie a nawet szczupaka nie potrafi znaleźć swojego miejsca i czuje się odrzucony i samotny. Do tego dokucza mu usilna chęć, by przyssać się do jakiegoś tłustego, rybiego boku, by w końcu uciszyć wewnętrzny głód i najeść się do syta. A to dopiero początek jego przygód, gdyż z każdym dniem sytuacja w stawie ulega zmianom pomimo pozornej stałości.
„Przygody minoga” to przede wszystkim opowieść o ekosystemie hodowlanego stawu. Z uwzględnieniem najdrobniejszych szczegółów, począwszy od zastawek wymuszających przepływ wody, a skończywszy na regularnym dokarmianiu. Bycie minogiem w takim środowisku nie jest niczym łatwym, gdyż nie jest to naturalne siedlisko bezżuchwowca. Marek Kaleński-Jaśkiewicz w bardzo przystępny i dokładny sposób zarysował zależności między rybami żyjącymi w stawie, od szczupaków będących u szczytu piramidy pokarmowej, po okonie i płocie, które prowadzą spokojny, choć nie wolny od niebezpieczeństw żywot. Jak na dobre przedstawienie ekosystemu przystało, nie zabrakło tu również zarysowania cyklu życia. Ikra minoga przyniesiona na kaczej stopie, jest tylko jednym z wielu wydarzeń, jakie wpisują się w życie gatunku.
Książka jest bogato ilustrowana pracami autora, to w miarę naturalistyczne, kolorowe rysunki, prezentujące sceny z życia stawu. W połączeniu z ciemnym tłem stron, jasną, bezszeryfową czcionką oraz niewielką objętością całość sprawia wrażenie raczej folderu, niż opowieści. Mimo wszystko tekstu jest tu całkiem sporo a wizualnie książka jest przyjemna dla oka.
Pod względem językowym ciężko zarzucić coś opowieści o minogu. To poprawnie poprowadzona narracja, pozbawiona błędów stylistycznych. Sporo tu słownictwa ściśle związanego z ekosystemem stawu, ale autor unika używania typowo naukowych nazw i nawet takiego słowa jak „plankton” tu nie znajdziemy. Trudno jest zachwycić się, tym jak książka została napisana, to poprawna, może nieco szkolna, pozycja, nie budząca wielkie emocji i nie przywiązująca do siebie czytelnika.
„Przygody minoga” są książka wyjątkowa, nie tyle ze względu na obraną tematykę, co dzięki uczynieniu bezżuchwowca jej głównym bohaterem. Zabrakło mi tutaj, choć minimalnej notki przybliżającej młodym (do takich wszak jest ta książka adresowana) czytelnikom, czym są minogi i jaki prowadzą żywot. Tym natomiast, co wydało mi się nadmiarowe jest rozdział określony zakończeniem, gdzie porzucamy zupełnie mały świat w jakim bytuje minóg na rzecz filozoficznych rozważań o naturze otaczającego nas wszechświata. I choć aspekt czym jest otaczająca nas rzeczywistości i jakie są granice znanego nam świata, jest wyraźnie zarysowany, jednak ten końcowy rozdział wydał mi się, takim zbyt wyraźnym zarysowaniem do jakich refleksji ma doprowadzić lektura. Podsumowując, „Przygody minoga” Marka Kaleńskiego-Jaśkiewicza to przyjemna lektura wprowadzająca młodego czytelnika w świat hodowlanego stawu widziany oczyma jednego z jego mieszkańców.