Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Złote Koło Losu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Złote Koło Losu | Autor: Małgorzata Gołębiowska

Wybierz opinię:

Sylfana

  „Złote koło losu” Małgorzaty Gołębiowskiej to zbiór rozważań lub też esejów dotyczących astrologii. Czterdzieści lat zajęło autorce pogłębienie wiedzy w tym zakresie i dopiero teraz poczuła się ona na sile, żeby zebrać wszystko w jednej publikacji i stworzyć z tego integralną całość. Niezwykle ważne jest to, że kobieta pojmuje zagadnienia astrologiczne jako element łączący się z innymi dziedzinami życia, a także nauką, tą doświadczalną i empiryczną. Pragnie ona udowodnić, że przedmiot jej zainteresowań to nie są „czcze” opowiadania, albo banialuki, tylko wyjaśnienia pewnych zjawisk, które nas otaczają na co dzień. Takie podejście do astrologii wydaje się być ciekawe i dosyć innowacyjne, a dla niektórych może nawet kontrowersyjne.

 

Twórczyni tej pozycji uważa, że numerologia jest drugą królową nauk, zaraz po matematyce. Tłumaczy nam kwestie niewyjaśnione, ale takie które się wydarzają. Być może nawet astrologia staje się podstawą do wytłumaczenia procesów zachodzących poza naszą wolą i aktywnością, a jednak mocno wpływają na jakość naszej egzystencji. Ta teoria wydaje się być bardzo odważna, szczególnie jeśli tego rodzaju mistycyzm nie przekonuje nas do siebie, a sami pojmujemy świat jedynie za pomocą zmysłów. Jednak jako że jestem niedowiarkiem, ale ciekawskim, postanowiłam sama na własnej skórze sprawdzić, czy argumenty pani Gołębiowskiej są w stanie mnie przekonać.

 

Eseje zawarte w tej książce są rzeczywiście luźnymi przemyśleniami twórczyni, temat przez nie podejmowany jest potraktowany na luzie, w formie swobodnych rozważań, opartych jednak na pewnych astrologicznych teoriach. Mówiąc zwięźle w tej książce zawarte są informacje dotyczące poszczególnych horoskopów zodiakalnych, które autorka bezpośrednio łączy z ingerencją sił wyższych, a konkretniej – Boga. Dla pani astrolog te informacje są ściśle matematyczne i rzeczywiste, jednak nie przeszkadza jej łączenie tejże „nauki” z wiarą w moce nadprzyrodzone. Niestety te dwie kwestie dosyć mocno się ze sobą kłócą, nie widać na pierwszy (i kolejny, i kolejny…) rzut oka punktów wspólnych. Być może autorka swoją wiarę traktuje także empirycznie i doświadczalnie, dlatego nie sprawia jej trudności powiązanie tych obszarów tematycznych.

 

Także w warstwie językowej widać swoistą dwoistość i niejednorodność. Autorka próbuje posługiwać się językiem i terminologią naukową, jednak w te rozważania wplata swoje osobiste historie, które nijak mają się do wybranego dyskursu. Oczywiście nie ma niczego złego zarówno w jednym, jak i drugim stylu, jednak razem tworzą one hybrydę co najmniej dziwaczną i niepoprawną językowo. Wygląda to tak, jakby twórczyni chciała na wszelkie sposoby nadać profesjonalizmu swojemu zbiorowi, jednak w rezultacie wygląda to komicznie i chaotycznie.

 

Mimo tych mankamentów i błędów teksty wydają się być ciekawe, jeśli ktoś chce poznać tajniki astrologii i numerologii. Nie twierdzę, że należy od razu wierzyć w to co jest napisane, jednak jeśli potraktujemy to jako ciekawostkę, to może się to okazać dosyć inspirujące i fascynujące. Kwestia podejścia do tematu i nabrania dystansu. Chociaż może ktoś mocniej się zainspiruje i dzięki tej publikacji rozpocznie swoją przygodę z astrologią i numerologią. Wszystko właściwie zależy od podejścia i osobistych przekonań.

 

Osobiście mogę polecić tę pozycję wszystkim zainteresowanym tematem – i tych, którzy chcą się jedynie przyjrzeć i tym, którzy pragną pogłębić swoją wiedzę. Wszystko kwestia priorytetów i zainteresowań. Oceniając ogół, można śmiało stwierdzić, że jest to książka przeciętna, jednak nie całkowicie bezużyteczna merytorycznie.

czytacz1967

  Jest to, jak czytamy w opisie książki podanym przez wydawcę – zbiór esejów na temat astrologii. Ponoć jest rezultatem ponad czterdziestoletniej pracy Autorki. Kiedy wziąłem do ręki książeczkę zapaliło się z tyłu głowy czerwone światełko. Coś zbyt cienki ten zbiór esejów. Jeśli mnie dobrze uczono ( a myślę że tak) esej rodzaj krótkiej rozprawy naukowej, a te z pewnością nie zawierają się na dwóch kartkach a5. Pierwsza część „Prób" Monteskiusza liczy sto dziewięćdziesiąt pięć stron, a Autor nazwał rozdziały księgami. Zapewne mając na myśli ciężar gatunkowy, ale również ilość miejsca, które zajmuje jedna część wywodu. W żadnym wypadku zatem to, co proponuje Małgorzata Gołębiowska nie można nazwać esejami.

 

Owszem, dokładna i profesjonalna terminologia nadaje tekstom naukowego wymiaru. Są poza tym osobiste doświadczenia. Granica między literaturą naukową a prywatnymi doświadczeniami autora praktycznie nie istnieje. To, moim zdaniem, odbiera tej książce charakter jednowymiarowy, chociaż z drugiej strony nie wiadomo jak ustosunkować się wobec przekazywanej treści.

 

Chodzi o wątek chrześcijański. Autorka twierdzi że układ planet i gwiazd determinuje nasze życie i łączy to wszystko z odpowiednimi cytatami z Biblii. Trochę mnie to zbiło z tropu, lecz Autorka wytłumaczyła że horoskop i kosmogram urodzeniowy, to dwie różne sprawy. Słyszałem, że horoskopy, które możemy przeczytać w „kobiecych" czasopismach, są pisane na kolanie, bez rzetelnej wiedzy. Aby każda czytelniczka była zadowolona. Obliczenie kosmogramu wymaga odpowiedzialności, szczegółowej wiedzy i ... naszej daty urodzin. A takowej człowiek tworzący horoskopy dla kolorowych pism, nie zna.

 

Z pewnością dla wielu „niedzielnych" czytelników ta pozycja to odległa wyspa, Atlantyda wręcz.

 

Wszystko przez słownictwo. Jako laik muszę powiedzieć, że nie było mi łatwo przebrnąć przez tekst naszpikowany terminami naukowymi z dziedziny, której nie znam zbyt dokładnie. Jest to tak rozległy obszar nauki że niełatwo wytłumaczyć nowicjuszowi ( nawet na stu paru stronicach) wszystkie jego aspekty.

 

„Złote koło losu" może jednak stać się fundamentem do dalszej dyskusji na temat omawiany w książce. Podczas czytania rodzą się przecież pytania. Zwłaszcza przy pojęciu „teoria". Teoria to tylko teoria, można ją obalić albo ... rozszerzyć o nowe aksjomaty. Teoria Einsteina, która wydawała się pełna i kompletna, niedawno zyskała, jakby tu powiedzieć, dopracowania tematu.

 

Z pewnością i teorie (bo to raczej teorie?) postawione w „Złotym kole losu" wymagają wykończenia. Obyśmy nie czekali kolejnych czterdziestu lat. Może i jestem złośliwy, ale jakoś nie mogę uwierzyć że praca nad „Złotym ..." trwała aż tyle lat. Autorka tej książki korzystała z wielu źródeł, które wymienia. Właśnie to pokazuje, jakim astrologia jest trudnym tematem - badania tej dziedziny są niezwykle skomplikowane, rozległe i wielowątkowe. Wszystko – zgoda, ale takie kilkudziesięcioletnie badania dają owoce o szerszych wymiarach. Tak myślę. No, chyba, że Autorka zaskoczy nas i opracowuje dłuższą wersję tego samego tematu.

 

„Złote koło losu" nie czyta się łatwo, przyjemnie i krótko. Owszem, pozycja ma zaledwie coś ponad sto stronic. Lecz naukowy język, o którym już mówiłem, spowalnia czytanie. Dość często zaglądałem do Słownika Wyrazów Obcych, a i do Słownika Języka Polskiego. A i tak niewiele ze wszystkiego zapamiętałem. Bogiem a prawdą – niewiele.

 

To publikacja jest ewidentnie dla koneserów tematu. Brak przypisów do poszczególnych haseł jest na to dowodem. Tyle w temacie.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial