Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Miłość W Czasach Rozkładu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Miłość W Czasach Rozkładu | Autor: D. B. ForyśMarcin Halski

Wybierz opinię:

YodaHulk

  Nie będę ukrywał, erotyki w zasadzie w ramach każdego medium czy to książka, czy to film to nie był nigdy gatunek, który szczególnie by mnie kiedykolwiek interesował. Tak już czasami bywa, a i tytuły pokroju twórczości Blanki Lipińskiej raczej nie zachęcają do zagłębienia się w tą gałąź kulturowego drzewa. Mimo to w moje ręce trafiła jakiś czas temu trafiła książka, która w sobie zawiera sporo erotyki. Żeby było ciekawiej jest to książka fantasy w klimatach para – średniowiecznych, z zabarwieniem komediowym. Jak wypada w takim wypadku „Miłość w Czasach Rozkładu” autorstwa D.B. Foryś i Marcina Halskiego?

 

Historię rozpoczynamy od świeżej (o ironio) dostawy zwłok do swego rodzaju prosektorium. Po krótkiej chwili doświadczamy pierwszej sceny miłosnej pomiędzy dwójką głównych bohaterów książki – wiedźmy Veriny i dowódcy straży Rejnarem. Tu się na chwilę zatrzymam i podywaguję na temat scen erotycznych. Nie będę ukrywał, że się pozytywnie zaskoczyłem. Wszelkie zbliżenia zostały tak napisane, że nie miałem w trakcie lektury ani razu poczucia zażenowania. Pomimo tego że sam fanem tej tematyki raczej nie zostałem (personalne skrzywienie), tak po lekturze nie czuję się bardziej zniechęcony, a być może w lekkim stopniu wręcz przeciwnie. Sceny są przedstawione w mojej opinii ze smakiem i z poszanowaniem dla obu stron. Również nie doświadczy się tu uciekania w niebezpieczne fantazje, które u niektórych osób autorskich występują lub wręcz są promowane jako coś normalnego (i tak, piję tu do „365 dni”). Jeśli miałbym się tu do czegoś faktycznie przyczepić, to do tego że postacie są… i tu trochę brakuje mi słowa. W języku angielskim już utarło się na takie osoby określenie „horny”. Z jednej strony można by tu w języku polskim użyć takich określeń jak chutliwiczy napaleni, ale szczerze nie wiem na ile to oddaje moje wrażenia. Nie mniej jednak chodzi mi o to, że osoby przedstawiane na kartach powieści myślą i praktykują miłość znacznie częściej niż człowiek mógłby o tym pomyśleć. Ciężko mi to rozpatrywać w kategorii zalet i wad, bo to zależy od preferencji czytelnika. Dla mnie troszkę za bardzo po prostu.

 

Co z bohaterami? Otóż mamy nawet dwójkę i szczerze powiedziawszy to są stosunkowo… płascy. Ciężko mi jest coś o nich konkretnego powiedzieć poza tym że wyraźnie czują wobec siebie mięte. Tak jak Verina jest zadziorna i czuć po niej, że ma doświadczenie w obcowaniu z płcią przeciwną, tak ciężko mi to samo powiedzieć o Rejnarze. Funkcjonuje to na pewno. Wyraża uczucie wobec naszej wiedźmy. Momentami jest prostolinijny, aż do bólu. Mimo to, jakoś wzbudził moją sympatię. Mamy również kilka postaci pobocznych, jednakże najważniejszy z perspektywy fabuły jest duet burdelmamy i wielkiego mistrza zakonnego (relacji między tą dwójką można się domyślić).

 

Teraz pora włożyć łyżkę dziegciu do słoja miodu i ponarzekać na humor. Jeśli miałbym określić ten aspekt w jednej frazie, to byłoby to „pijany wuja na weselu”. Ten typ humoru jaki sobą przedstawia „twój stary”. Momentami się skrzywiałem z zażenowania, choć na paru momentach przyznam się zaśmiałem. Autorzy stosują od czasu do czasu tu zabieg złamania czwartej ściany czy to w formie przypisu czy opisu narratora, z różnym skutkiem. Od strony światotwórczej mi to też strasznie zgrzytało, kiedy postacie wspominają schabowego z vinegretem czy angielskie wyjście.

 

Co z fabułą? Istnieje. Poza tym ciężko coś więcej powiedzieć. Jest strasznie krótka, a zarazem prosta. Ot naraz pojawia się zagrożenie, z którym bohaterowie muszą sobie poradzić i stosunkowo szybko to eskaluje. Pojawia się w pewnym momencie zwrot fabularny, ale szczerze nie wzbudził we mnie większych emocji. Ot w miarę standardowa historia o nagle powstałym niebezpieczeństwie ze strony nieumarłych i próbie jego zażegnania. Coś co często człowiek uświadczy w B – klasowych filmach z ożywieńcami w roli głównej. Czy jednak jest to problem? Moim zdaniem nie.

 

Kontynuując myśl i podsumowując, czy te wszystkie narzekania składają się u mnie na negatywną ocenę? Nie. Zdecydowanie nie jest to najwybitniejsza pozycja na jaką trafiłem, ale czytało się warto i przyjemnie. A i też B – klasowe historie z zombie są człowiekowi potrzebne do egzystencji. Zatem polecę „Miłość w Czasach Rozkładu” jako przyjemną i niezobowiązującą lekturę. Pochłonąłem w jedno popołudnie, więc być może wy również się wciągniecie?

Grażyna_a_czyta

  „Miłość w czasach rozkładu” to powieść łącząca w sobie kilka gatunków. Jej twórcami jest duet autorów D.B. Foryś oraz Marcina Halskiego. Byłam niezwykle ciekawa połączenia sił tych dwojga, zwłaszcza, że twórczość autorki już znam. Kilka jej książek niezwykle przypadło mi do gustu, to jednak po książki Marcina Halskiego nie miałam jeszcze okazji sięgnąć.

 

Venira jest wiedźmą, lecz nie jedną z tych, jakie znano przed wiekami. Zajmuje się bardziej przyziemnymi sprawami, nie związanymi z magią, którą posiadały jej przodkinie. Obecnie mieszka w jednym z miast i pomaga w wyjaśnianiu przyczyn śmierci jego mieszkańców. Łączy w swojej osobie patologa, lekarza i detektywa w jednym. Żyje pod czujnym okiem jednego z rycerzy Zakonu, Rejnara. Łączy ich nietypowa relacja, zwłaszcza, że wiedźmy i Zakon nigdy nie pałali do siebie sympatią. Ich więź przeniosła się na inne płaszczyzny, te poruszające również ciało i serce. Wszystko wywraca się do góry nogami, gdy jednym z dostarczonych do niej ciał okazują się zwłoki innej wiedźmy. List znaleziony przy kobiecie skierowany był do Veniry. To co się w nim skrywa zmusza ją do wyruszenia w podróż. Rejnar z pewnością nie pozwoli odejść swojej podopiecznej. Czy za jego zamiarami skrywa się jedynie wynikający ze służby obowiązek? Wiedźmy i Zakon zostaną zmuszeni do połączenia sił w walce z ciemnością, która ponownie pragnie przegonić światłość. Czy uda im się pokonać mrok?

 

Świetnie wykreowani bohaterowie są bez wątpienia atutem tej pozycji. Zwłaszcza Venira i Rejnar. Kobieta jest błyskotliwą i waleczną istotą, która nie poddaje się bez walki. Wiedząc z czym przyjdzie jej się mierzyć bez wahania staje w szranki o uratowanie nie tylko swojego istnienia jak i całej ludzkości. Rejnar, to mężczyzna z krwi i kości, którego niestety może zgubić własne ego. Relacja głównych bohaterów trwa już od pierwszych stron. Oboje traktują swoją znajomość jak coś zwyczajnego, mającego jedynie cielesny wydźwięk. Skrzętnie ukrywają przed sobą swoje uczucia, gdyż wiedzą, że znajdują się po całkowicie przeciwnych, wręcz wrogich stronach.

 

Książka zapewniła mi sporo rozrywki. Świetnie poprowadzona fabuła wzbogacona dodatkowymi wątkami, sprawiała, że nie nudziłam się ani trochę a zarazem miałam odczucie, że wszystko jest doskonale połączone ze sobą i nic nie dzieje się, bez przyczyny. Ilość zwrotów akcji nie powoduje u człowieka zawrotu głowy, gdyż wszystkiego jest w sam raz, aby utrzymać czytelnika w napięciu, co rusz serwując mu jakieś nowości ale nie ogłuszyć nadmiarem wrażeń. Wzbogacenie fabuły wątkiem romansu i rozgrzewających scen wyszło autorom wyśmienicie. Walki z potworami, które podnoszą poziom adrenaliny, sprawiają, że kibicujemy bohaterom w trakcie ich trwania a ciekawość co do dalszego ciągu wydarzeń aż zżerała mnie od środka. Momentami czułam jakbym obserwowała akcję filmu przygodowego. Emocjonujące relacje między postaciami, zarówno pierwszo jak i drugoplanowymi były świetnym dodatkiem.  To połączenie sprawiło, że ta pozycja wywołuje w czytelniku wiele emocji. Od nutki strachu, przez wystrzał adrenaliny, po lekkie podniecenie. Tajemnice przeszłości, które trzeba wyciągnąć na światło dzienne mogą nie spodobać się wszystkim. Czy dobro pokona zło? Styl autorów jest niezwykle przyjemne i prosty, a przemycony między wierszami humor sprawiał, że na moich ustach często gościł uśmiech w czasie lektury. Zwłaszcza, gdy w tym magicznym świecie pojawiają się współczesne, mało magiczne wtrącenia czy nawiązania.

 

To bardzo przyjemna lektura, którą pochłonęłam z prędkością światła. Bardzo przypadła mi do gustu swoją nietypowością. Ostrzeżenie, które znajduje się na okładce: „Dark fantasy? Erotyk? Czarna komedia? „Miłość w czasach rozkładu” zjada te gatunki na śniadanie!” – to całkowita prawda. Przekonajcie się sami.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial