Doris
-
Za drugą część cyklu „Prawdziwe życie” zabrałam się natychmiast po zakończeniu tomu pierwszego. To po prostu książka nieodkładalna, bardzo dobrze napisana i z niecodzienną fabułą. Lani, odłączona od Systemu, pozostająca poza jakąkolwiek siecią, odzyskała własną osobowość i możliwość świadomego kierowania swoim życiem. Zdecydowała się na współpracę z Rebeliantami, by pomóc ocalić tych ludzi, którzy nie zgodzili się na podłączenie do wspólnych serwerów i na poddanie jakimkolwiek oddziaływaniom wbrew swojej woli. Informacje, jakie otrzymała na temat działań Systemu nie tylko wobec ludzi pozostających na Wolnych Ziemiach, ale też tych, którzy wchodzą w skład społeczności od dzieciństwa jej bliskiej, systemowej, zmroziły jej krew w żyłach. Nie mogła jednak nie uwierzyć w coś, czego sama była świadkiem. Mogąc już odczuwać rzeczywiste emocje, w całej ich bogatej skali, bez pamięci zakochała się w Aleksandrze. Tymczasem został on porwany przez poduszkowiec Systemu i odesłany do położonej poza zasięgiem Rebeliantów bazy. Lani musi wiec odsunąć na bok swój strach i wszelkie inne obawy o powodzenie misji. Aleksandra trzeba odbić nim będzie za późno dla niego i całej populacji ludzi opierających się Systemowi. W tym celu grupa Odzyskiwaczy musi udać się na Ziemie Kontrolowane, do dawnej ojczyzny Lani. Cała nadzieja w Lani, jest najważniejszym ogniwem tej ryzykanckiej akcji. Do czynienia będzie miała z androidami o wiele większymi od siebie, zaprogramowanymi jak zabójcy.
Trzeba nie lada wyobraźni by zaprojektować świat tak doskonały od strony technologicznej. Autorka wszak z zawodu jest inżynierem, jej umiejętności w połączeniu z błyskotliwą inwencją zaowocowały czymś na kształt Matrixa połączonym z fantasy średniowiecznych krain i powieścią sensacyjno-przygodową. Z Matrixem kojarzy mi się część akcji osadzona w snach, gdzie możliwe jest dosłownie wszystko. Lani doskonale potrafi poruszać się w sztucznie wygenerowanej wirtualnej rzeczywistości, w której umieszczono całą strukturę i poszczególne elementy Systemu. Czyhają tam jednak różne, przemyślnie skonstruowane pułapki, które mają za zadanie uruchomić alarm i zniszczyć intruza. Dla Lani oznaczałoby to koniec. Mimo strachu musi jednak zachować spokój i koncentrację.
Okazuje się, że System zdołał przewidzieć niemal każde zagrożenie i prawie przed wszystkim się zabezpieczyć, tak więc Rebeliantów spotyka cały szereg niemiłych zaskoczeń. Ta część opowieści to akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Plus zagrożenie, ucieczki, pościgi i zasadzki – nie ma czasu na oddech. Szczerze mówiąc, nie zdziwię się, jeśli już niedługo zobaczymy ekranizację „Prawdziwego życia” na Netflix czy innej platformie streamingowej.
Życie na Ziemi toczy się tylko w wybranych regionach. Pozostałe są mniej lub bardziej spustoszone, a nie znająca próżni natura zdążyła je już zasiedlić i rozgościć się tam na dobre. Chicago nie przypomina ani trochę tego dużego, nowoczesnego miasta sprzed dziesięcioleci. „Chicago wygląda, jakby było umieszczone w szkatułce z zieleni, która oplata je ze wszystkich stron. Jezioro, które niegdyś przylegało do miasta, cofnęło się o kilkaset metrów. W niektórych miejscach można dostrzec dawne obszary mieszkalne, teraz pochłonięte przez roślinność. Tylko gdzieniegdzie wielkie szare i ziejące rany przecinają tę wielokolorową florę. To z pewnością tereny, które były zbyt mocno wybetonowane lub skażone.” Do tego na ulicach grasują dzikie pomrowy i inne niebezpieczne zwierzaki.
Problemy piętrzą się też wśród społeczności Rebeliantów, która, jak to zazwyczaj bywa, nie jest idealnie zjednoczona i pomiędzy frakcjami rozgrywa się brutalna walka o władzę. O fair play nie mamy tutaj co mówić. Ten wątek wydaje się być co najmniej równie ciekawy, jak pozostałe. Akurat relacje międzyludzkie, szczególnie w grupie odizolowanej, cały czas walczącej o przeżycie, stopień ich skomplikowania i ich psychologiczne implikacje są dla mnie niezwykle cenne w każdym gatunku literackim. Tam, gdzie byłaby głównie technologia, choćby i najnowocześniejsza, brakowałoby duszy. To człowiek, jego wahania, uczucia, zdolności, wzloty i upadki czynią powieść żywą i interesującą. Tutaj zaś mamy i miłość, i zazdrość, i zawiść, i pragnienie zemsty z jednej, a pragnienie sprawiedliwości z drugiej strony. A także obraz manipulacji, wpływania na grupę, wywoływania określonych zachowań za pomocą specjalnie do tego zastosowanych bodźców, by uczynić ludzi powolnymi, a nawet fanatycznymi zwolennikami. Dobry spisek, zagrażający nie tylko naszym ulubionym bohaterom, ale całej osadzie, a kto wie, może wszystkim wolnym osadom w tym świecie pozostającym poza Systemem, podgrzewa jeszcze atmosferę i tak już dynamicznej powieści.
Wreszcie i pozostałe osady przestają być już dla nas tajemnicą. Każda z nich rządzi się specyficznymi prawami, jakie sobie wypracowała. Jedne cofnęły się w głębokie średniowiecze i żyją bardzo prymitywnie, inne zaś posiadają rozbudowany system religijny i panującego króla. Stanowczo ten tom przygód Lani jest jeszcze raz tak ciekawy, jak poprzedni, a to tylko wzmaga nasz apetyt na kolejny. „Prawdziwe życie. Restart” już wkrótce. Szukajcie recenzji na naszych stronach.