Karolina
-
Zaczyna się lato przed ostatnią klasą liceum. Codi, Maritza i JaKory, którzy przyjaźnią się od dzieciństwa, mają poczucie, że nie korzystają z życia w pełni. Okres nastoletniości kojarzyli z imprezami do białego rana, szaleństwami, nowymi znajomościami i pierwszymi miłostkami. Tymczasem trójka przyjaciół do tej pory nie doświadczyła żadnej z tych rzeczy. Postanawiają to zmienić i wkręcić się na imprezę Ricky’ego, popularnego chłopaka z ich szkoły. Ta noc rozpocznie nowy rozdział w życiu Codi, który będzie pełen zarówno wzlotów, jak i upadków.
,,Late to the party” była dla mnie bardzo przyjemną i ciekawą książką. Opowiada o dojrzewaniu grupy nastolatków, którzy odkrywają swoją seksualność, tożsamość, pasje oraz przynależność do miejsc i ludzi.
Powieść skupia się na przeżyciach głównej bohaterki, Codi oraz na jej relacjach z innymi postaciami. Czytelnik obserwuje jej początkowo słodką, później nieco gorzką więź z przyjaciółmi z dzieciństwa. Dziewczyna mierzy się z dylematem dotyczącym tego, czy znajomości z piaskownicy zaspokajają jej rosnące potrzeby interakcji z innymi ludźmi. Codi zaczyna czuć, że przyjaźń z Maritzą i JaKorym staje się dla niej za ciasna, że chciałaby czegoś więcej. Nowe znajomości nie skreślają starych przyjaciół, ale wiąże się to z kompromisami i ustępstwami, na które nie każdy jest gotowy. Podobało mi się również to, że uwzględniona została relacja Codi z jej młodszym bratem. Ten wątek pokazuje jak pomiędzy rodzeństwem nawiązuje się nić przyjaźni. Przestają być dla siebie tylko irytującym młodszym bratem i nudziarską starszą siostrą – zaczynają budować między sobą relację pełną wsparcia i zrozumienia.
Do tematu Codi warto dodać, że jej osobowość została podkreślona pasją do malarstwa. Sposób, w jaki maluje portrety swoich przyjaciół świadczy o jej wrażliwości i przenikliwości podczas patrzenia na inne osoby. Dziewczyna musi najpierw dobrze poznać swojego modela lub modelkę, by jak najlepiej oddać nie tylko wizerunek, ale również energią portretowanej osoby. Trudności zaczynają się oczywiście wtedy, gdy malowana osoba wzbudza w artystce tyle uczuć, że nie sposób ich ukryć… nawet pod warstwami farby.
Warto wspomnieć, że ,,Late to the party” nie opiera się na szeregu wydarzeń i zwrotów akcji, a raczej na niespiesznej opowieści o letniej, wakacyjnej codzienności, podczas której nastolatkowie zmieniają się i dojrzewają, a wszystko to dzieje się w trakcie swobodnych spotkań i szczerych rozmów. Oczywiście pojawiają się kluczowe momenty, takie jak np. impreza w domu Ricky’ego, jednak są to raczej pojedyncze punkty, niż ścisły ciąg przyczynowo skutkowy jak np. w kryminałach. Co nie oznacza, że powieść była nielogiczna – cała historia jest jak najbardziej spójna. Nie brakuje również chwil kłótni i gniewu, dzięki czemu mamy ukazany pełen przekrój emocji, a przedstawiony świat młodych ludzi zyskuje na autentyczności.
Ważną częścią powieści jest to, że wielu bohaterów jest nieheteronormatywnych, reprezentujących społeczność LGBT+. Podkreślone są problemy tych osób w wieku nastoletnim, np. niepewność co do własnej orientacji seksualnej, lęk przed coming outem itp. Powieść ma jednak w sobie mnóstwo nadziei i daje perspektywę tego, że z burzliwego okresu dojrzewania można wyjść obronną ręką.
,,Late to the party” czytało się więc bardzo przyjemnie – uwielbiam leniwie wakacyjny klimat sennych przedmieść, pogłębioną psychikę Codi i jej malownicze opisy przeżyć wewnętrznych oraz pozytywną, pełną nadziei aurę, która roztacza się nad całą powieścią.