Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Szczelinami

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Szczelinami | Autor: Wit Szostak

Wybierz opinię:

Doris

       To Wit Szostak, więc musi być zaskoczenie, a nawet konsternacja, gdyż jak zawsze mamy do czynienia z nową, zagadkową materią literacką, którą musimy powoli oswoić i zrozumieć. Lubimy wyzwania, więc wkraczanie w świat Wita Szostaka, z reguły nieprzewidywalny i przemyślnie skonstruowany, jest samą przyjemnością. Od początku narzuca się pytanie, i to niejedno. Czy ten zbiór wierszy, białych, swobodnych niczym strumień nasuwających się jedna po drugiej myśli, jest rzeczywiście próbą stworzenia pewnej spoistej całości, czy jest głosem jednej kobiety, słyszanym przez dłuższy okres jej życia, albo też zbitkiem wielu, echem wyrażającym różne wizje kobiecości? Widać, że autor, wcielając się tu w kobietę i starając się czuć, to co czuje ona w rozmaitych, często niezwykle intymnych chwilach, nie miał z tym specjalnego problemu. A jak my, kobiety, odbieramy tę jego ingerencję w nasz świat, czy nie przekracza granic, nie dekonstruuje, nie przeinacza?

 

       Ciekawość budzą tytuły dziesięciu bloków, w jakie pogrupowano poszczególne teksty, opatrzone do tego datami od 1997 do 2021 roku plus Rozproszone (1995-2018), które jak rozumiem, stanowią pewien łącznik pomiędzy resztą, i już sami musimy dojść do tego, gdzie będą pasowały. Tak więc, nie przejmując się zupełnie ostrzeżeniem:

 

„początek jest trudny

zwłaszcza gdy już wiemy

że pierwsze nie jest pierwsze”

 

zagłębiam się w lekturze i w niej zatapiam. Każdy z tych poetyckich okruchów może żyć osobno. Każdy jest o czymś i jest osobisty. A zebrane razem źdźbła wrażeń złożą się na samo życie, różne jego odsłony, bo w rozmaitych momentach co innego jest ważne, co innego uwiera. Raz to bardzo przyziemne, powszednie sprawy, które zaprzątają narratorce głowę w Prokocimiu, skąd wszędzie daleko, zbyt daleko… wspomnienia udziału w zbiorowych sprzeciwach, niezgoda na zawłaszczanie przez różne instytucje i organizacje praw do naszej wolności wyboru, żal nad osobnością każdego za drzwiami jego M-ileś tam…Ale i wtedy, gdy są to tylko drobiazgi życia codziennego, to odniesienia bywają przewrotnie ogólne i przeistaczają się w parabole, jak choćby sposób pojmowania pustki.

 

       Wiele w nich rozczarowania. Dzieciństwem, kobiecością, którą zdominowała fizjologia, związkami w przelocie, własną przeciętnością, przez którą wikłamy się dokładnie w to, co i inne kobiety i dostajemy w zamian szturchańca od losu, także jak cała reszta żeńskiego świata, dowiadując się w ten bolesny sposób

 

„(…) że również mnie samą

opowiedziano sto razy

opowiedziano mi dziś”

 

       Ale jest też bardziej szeroko, o ludzkiej bezinteresownej złośliwości, o zniechęceniu do życia, o tworzeniu na różne sposoby, o poszukiwaniu weny, słów, atmosfery, o bezradności, gdy ich nie znajdujemy, o twórczym niepokoju i o twórczej impotencji.

 

       Środki stylistyczne zastosowane w poszczególnych wierszach, zwanych tu niekiedy piosenkami, co też daje do myślenia, są najprzeróżniejsze. Można zgromadzić różne znaczeniowo, choć złożone z tych samych wyrazów związki frazeologiczne, lub też zderzać ze sobą wyrazy, by uwypuklić ich odmienne znaczenia. Niekiedy niczym strumień świadomości, czasem z wielokrotnym użyciem nawiasów i nawiasów w nawiasach, co pozwala odczytać wiersz na kilka sposobów – pięter. Zdarza się, że początek jest gazetowym komunałem bez zakończenia, bo tylko ono może być tutaj indywidualne i znaczące. Część wierszy zawiera konkretne nawiązania do poprzednich, co daje nam asumpt do takiego właśnie ich zgrupowania i wspólnej interpretacji. Można dzielić je na dowolne, kompletnie odmienne grupy od tych, jakie wybrał autor i każdy z tych wyborów damy radę uzasadnić albo tematyką albo strukturą. Tak wiec ów zbiór jest zarazem zestawem każdej historii, jaką zechcemy w nim zobaczyć, może być odczytywany w każdej konfiguracji inaczej, interpretowany nawet sprzecznie i nie można będzie w żadnym razie zarzucić tutaj niekonsekwencji. To dokładnie tak, jak z życiem, którego „epizody rozrywane przez przystanki” są pewną wypadkową, a my raz odczytujemy je tak, innym zaś razem odmiennie, w zależności od nastroju, kontekstu i wielu jeszcze przesłanek.

 

       Z takim ambitnym i niełatwym do zrealizowania pomysłem spotykam się po raz pierwszy, trochę przypomina mi to cortazarowską „Grę w klasy” i jej szerokie spektrum możliwości. Tutaj jednak każdy z wierszy można też czytać zupełnie indywidualnie, a i ten pojedynczy zinterpretować różnorako, korzystając z własnej inwencji, podpartej szerszą perspektywą, jaką każdemu z utworów przydał autor. I gdy narratorka (w domyśle autor, który przyjął na siebie taką rolę) pisze:

 

„bo i tak nie stać mnie na poezję

lecz tylko na małe niewiersze”

 

to uśmiechamy się delikatnie wiedząc, że zwykle mniej znaczy więcej, a skromność pozwala tworzyć lepiej, bo z pokorą i w ciągłym poszukiwaniu nowych, lepszych środków wyrazu dla miotających nami emocji.

 

       Niektóre ze sformułowań zostaną ze mną na zawsze (choć może się zdarzyć, że z czasem podmienię je na inne, równie znakomite).

 

„Obrysowuję twoją twarz słowami

żeby ją uratować ocalić

przed rozpadem który i tak nastąpi

próbuję ukryć ją w swoim

własnym niezrozumiałym języku”

 

powiedziałam wczoraj do męża. Nie wiem, czy do końca zrozumiał akurat moją intencję, ale po to właśnie tak niejednoznaczna jest ta poezja, by każdy mógł pojąć ją po swojemu, tylko dla siebie, w skojarzeniu z tym, o czym wie tylko on, albo tylko oni dwoje… Bo poezja wsącza się w nas szczelinami wrażliwości i płynie przez nas, tworząc nowe sensy, które tymi szczelinami wyglądają na świat. A zbiór Wita Szostaka to rzecz do położenia blisko, w zasięgu ręki i do tysiąckrotnego podczytywania, fragmencikami, niewielkimi haustami, by dotlenić serce, dać pole do popisu umysłowi i przekonać się, jak wieloznaczne potrafi być życie (nie tylko kobiety).

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial