Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Dar Anomalii

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Dar Anomalii | Autor: Paweł Zbroszczyk

Wybierz opinię:

Doris

       „Dar Anomalii” Pawła Zbroszczyka to debiut, choć wcale na taki nie wygląda. Bardzo sprawnie poprowadzona narracja, mnogość opisów i wartka akcja, bohaterowie budzący w czytelniku emocje, nie wszyscy pozytywne, ale przecież właśnie o to chodzi, by nas obchodzili, byśmy jednych chcieli przytulić, a innym przyłożyć tak, by się już nie podnieśli. I tak właśnie jest tutaj, czujemy się w całą historię włączeni i zainteresowani jej przebiegiem od początku do samego końca, który jednocześnie zapowiada nowe otwarcie w kolejnej części.

 

       Autor zaprasza nas do dwóch różnych światów, które łączy pewne tajemne przejście. Wykreować jedno interesujące uniwersum, to już jest wiele, ale dwa, a w perspektywie o wiele więcej, do których być może zajrzymy później, gdy opowieść wejdzie na kolejny, wyższy poziom skomplikowania, jest już sztuką nie lada. Z jednej strony mamy pierzaste istoty fruwające niczym ptaki czy anioły, czuwające nad balansem sił we wszystkich przestrzeniach złożonego wszechświata zrodzonego w bujnej wyobraźni autora. Z drugiej strony zaś ludzi żywcem wyjętych ze średniowiecznej baśni, otoczonych mnóstwem znanych z czarodziejskich historii istot. Są elfy, gnomy, krasnoludy, gobliny, magowie, trolle, nekromanci… Czego by nie wymyślono dotychczas w gatunku fantasy, jest też tutaj, ale przedstawione nie sztampowo, a świeżo i często zabawnie.

 

       Parkan i Estepia – dwie krainy. Leba i Bren – dwóch chłopców rozpoczynających nowy etap w życiu, nabywających nowe umiejętności. Leba szkoli się na Wyspie Prób, Bren zaś zostaje przez przypadek uczniem legendarnej przestępczej gromady Piewców. Ich nieuchronne spotkanie wyczuwamy dzięki szóstemu zmysłowi, a także podpowiedziom Pawła Zbroszczyka, od samego początku. Ale forma spotkania z pewnością was zaskoczy. Próby, jakim są poddawani, każdy w swojej szkole, są różnorodne i doprawdy oryginalne. Przypominają mi się liczne tomy fantasy oparte na pomyśle szkolenia się w dziedzinie magii, jak choćby cykl o Harrym Potterze, Czarnoksiężnik Archipelagu czy Trylogia Czarnego Maga. Wydawałoby się, że w tej materii niczego nowego już się nie wymyśli, a jednak autor udowadnia nam, że jest wprost przeciwnie. Wszystko zależy od talentu i inwencji twórcy, a tutaj jak widać nie zabrakło ani jednego ani drugiego.

 

       Im więcej tajemnic poznają bohaterowie, tym szybszego tempa nabiera akcja i oczywiście pojawiają się kolejne zagadki, stawiane na ich drodze przez los. Równowaga, która pozwala wszystkim licznym światom istnieć i się rozwijać zostaje niebezpiecznie zachwiana, dzieją się rzeczy dotychczas niespotykane, tworzą się dziwne enklawy i niewytłumaczalne zjawiska. Miesza tu jakaś siła, ale nie wiadomo dlaczego chce zniszczyć dotychczasowy porządek. Zadanie przed nowymi adeptami postawiono zatem nadzwyczaj poważne. I nie jest to już żadna próba, ale gra o życie i przetrwanie.

 

       Na specjalną uwagę zasługuje wykreowana przez autora i pięknie zobrazowana rzeczywistość. To iście średniowieczny pejzaż, rozciągają się przed nami przepastne lasy i głębokie jeziora, nieskażone cywilizacją. Podróżujemy wozem zaprzężonym w konie lub pieszo, zatrzymujemy się na rynkach lub w karczmach, gdzie próbuje się podróżnych oskubać z ostatniego talara, gdzie z reguły nie jest bezpieczniej niż na gościńcu, a niosą nam one niepodrabialny powiew egzotycznej historii. Czytamy więc z przejęciem: „Kiedy weszli do środka, odźwierny odebrał płaszcz i usunął resztki śniegu z butów przybyszów. Poczuli słodko-korzenną woń anyżu, która ciągnęła się za parującymi miskami roznoszonych deserów. Na suto zastawionych stołach ustawiano właśnie ciasta ryżowe, cynamonowy arkas z trójkątami cytryn oraz tatarak w cukrze. Tuż pod ścianą, w cieniu wiszących herbów Kindik, przygrywała grupa muzykantów. Mężczyźni trącali struny drewnianych mandolin i przechylali głowy w takt skocznej muzyki.” Prawda, że aż kusi, by wejść, odpocząć i skosztować smakołyków? Każdy nieomal element wyobrażonych światów przyciąga nas podobnie kolorową energią, barwy, zapachy, dźwięki mieszają się z sobą, tworząc pulsujący, pełen werwy miks, któremu nie sposób się oprzeć.

 

       W trakcie lektury nasza historia przeobraża się w powieść drogi, co stwarza autorowi cały szereg dodatkowych możliwości. Kraina za krainą, przygoda za przygodą, mylenie tropów, by nie skończyć, jak niektórzy, z wypalonymi oczami w bastionie Piewców. Miasto w gardle ziemi, wielopoziomowe i wyrafinowane, tajemnicze kryształy, kolejne wtajemniczenia magii. Dużo akcji, ale widać też dbałość o szczegóły krajobrazu i architektury, wyraźne różnice w charakterystyce poszczególnych ras, niektórych wręcz zadziwiających, mnogość magicznych artefaktów i umiejętności oraz możliwości zdobywania i doskonalenia nowych. Bren i Leba uczą się siebie i od siebie nawzajem, wiedzą, że razem są silniejsi. Każdy z nich jest mistrzem w czymś innym. Coraz silniej związani ze sobą, jednocześnie czują łączność z resztą magów, których losy w dużej mierze spoczywają w ich rękach. Coraz mocniej przekonują się też, że być albo nie być zrównoważonych dotychczas światów zależy od podejmowanych przez nich decyzji. Tak więc pora pozbyć się obaw i ruszyć do boju. I z tą myślą autor zostawia nas, biednych czytelników, w niecierpliwym oczekiwaniu na ciąg dalszy tej pasjonującej historii-podróży.

 

Sandra Wiśniewska

Ostatnio miałam okazję przeczytać bardzo ciekawą książkę autorstwa polskiego twórcy, Pawła Zbroszczyka. “Dar anomalii” to niezwykle interesująca propozycja z gatunku fantastyki, która zaskoczyła mnie oryginalnością fabuły i unikalnością stworzonego przez Autora uniwersum z wyjątkowym systemem magii. 

 

W książce przeplatają się ze sobą dwie linie fabularne. Jedna opowiada o losach Leby, młodego Parkanina, który pragnie dostać się na Wyspę Prób, zwyciężyć w rywalizacji i zrealizować cel parkańskiego istnienia – wejść do anomalii. Druga historia należy do Brena, oginstowłosego chłopaka, który właściwie przypadkiem zostaje wcielony w szeregi największej grupy przestępczej w Estepii. Bogowie mają plany dla obydwu bohaterów i postanawiają połączyć ścieżki tak bardzo różniących się od siebie postaci z zupełnie odmiennych światów.

 

Po pierwsze trzeba bardzo głośno pochwalić warsztat pisarski Autora. Naprawdę byłam w szoku, gdy zorientowałam się, że “Dar anomalii” to pierwsza powieść Zbroszczyka (publikował wcześniej opowiadania w dwóch antologiach). Czytając książkę, ma się wrażenie, że to dzieło twórcy niezwykle dojrzałego i doświadczonego, który ma od lat wypracowany swój własny, unikalny styl. Ponadto to tytuł naprawdę tak wielowątkowy, wielowymiarowy i zaplanowany od początku do końca, że niezwykle trudno jest uwierzyć, że Autor nie wydawał wcześniej żadnej innej powieści. Przez tekst płynie się z zawrotną prędkością, podziwiając fantastyczny styl i kunszt Autora. Fragmenty książki odsłuchałam także w audiobooku i nie mogę nie wspomnieć o fenomenalnej decyzji, którą było zatrudnienie do tego tytułu jednego z najlepszych polskich lektorów, Filipa Kosiora. Jak zawsze pan lektor fantastycznie oddał klimat całej historii i uświetnił poznawanie świata stworzonego przez Pawła Zbroszczyka. 

 

Od samego początku powieści czytelnik jest wrzucony w wartki wir akcji. Nie ma miejsca na nawet na najmniejszy oddech, bo każdy kolejny rozdział przynosi emocjonujące wydarzenia, które wciągają w niezwykle oryginalną historię. Szczególnie świat Parkanu, jego mieszkańcy oraz idea anomalii są czymś, z czym jeszcze, jako fan tego gatunku, nie miałam do czynienia nie tylko w polskiej, ale i zagranicznej fantastyce. W powieści znajdziemy bardzo dużo informacji, szczególnie dotyczących wykreowanego przez Autora uniwersum, ale często w pierwszych tomach tego rodzaju natłok danych jest niezbędny, by móc  tak wielowątkową i rozbudowaną fabułę pchać do przodu. Mi to nie przeszkadzało, bo osobiście preferuję raczej zbyt szaloną i galopującą akcję, niż lekturę powolną i rozpędzającą się zbyt długo.

 

Cała opowieść na niesamowity klimat. Niemal od razu na myśl przyszły mi określenia, że to typowa “męska lektura”, idealna dla fanów Wiedźmina, ale także powieści historycznych i z motywem drogi, opowiadająca losy wyrazistych męskich protagonistów (chociaż to oczywiście jednocześnie mocno zakorzeniona w gatunku powieść fantasy). Równocześnie w żaden sposób niewzorująca się na żadnym popularnym książkowym tytule, a naprawdę stuprocentowo autorska i wyjątkowa. To też opowieść brutalna, pozbawiona cukierkowości czy infantylizmu, ale w granicach rozsądku. 

 

Relacja Brena i Leby jest wyjątkowa. Bardzo ciekawie Autor skonstruował działanie anomalii, a szczególnie jej konsekwencje dla Parkan. Nie chcę zdradzać zbyt dużo, by czytelnicy sami mogli zgłębić tę niezwykle ciekawą koncepcję funkcjonowania specyficznej więzi bohaterów. Na pewno rozmowy Leby i Brena były jednymi z moich ulubionych fragmentów w książce. 

 

Kochani, nie mogę zrobić nic innego, jak tylko polecić Wam ten naprawdę porządny kawał świetnej polskiej fantastyki. Powieść nie zawiedzie zagorzałych fanów tego gatunku, ale także ci, którzy dopiero z nim zaczynają, nie powinni czuć się zniechęceni. Bo dzieło Pawła Zbroszczyka to historia wciągająca i bardzo interesująca, w dodatku niezwykle oryginalna. Powieść zakończyła się w momencie, który obiecuje dużo więcej w kolejnym tomie. Z niecierpliwością na niego czekam!

 

Doti

       Bardzo dobry, ożywczy debiut fantasy, którego dopiero pierwszą odsłonę mamy okazję poznać, więc, zapewniam, jest na co czekać. Świat toczy erozja, zaczyna być nieprzewidywalny i niebezpieczny. Pojawiają się różnego rodzaju anomalie, wzbudzające lęk i zarazem przyciągające swoją tajemniczością. Dochodzi do przenikania się rzeczywistości dotychczas osobnych, co umożliwia właśnie owa anomalia.

 

       Mamy krainę Parkaninów, skrzydlatych stworzeń, których zadaniem jest pomoc mieszkańcom innych światów. Misję tę rozpoczynają po przejściu prób, które stanowią element przygotowania i sprawdzian. Leb, ambitny Parkanin o szlachetnym sercu zostaje dobrym duchem Brena, chłopaka z równoległej, przypominającej średniowiecze, rzeczywistości. To niepokorny spryciarz, dla którego kłamstwo i oszustwo są nic nieznaczącymi środkami wiodącymi do osiągnięcia upragnionego celu. Tym razem jednak się przeliczy. Kłamstwo uwikła go w relację z groźną organizacją łowców-zabójców i popchnie na drogę przestępstwa. Czeka go ukrywanie się i ciągłe oglądanie przez ramię w poszukiwaniu zagrożenia.

 

       Wykreowanie tak różnych pod względem charakteru bohaterów i połączenie ich losów we wspólny węzeł, to pomysł idealny. Niesie to ze sobą wiele niespodzianek i napięć, a im więcej zła wychodzi z Brena, tym bardziej cenimy cierpliwość jego skrzydlatego towarzysza. Czy Bren dozna jakiejś głębokiej, wewnętrznej przemiany duchowej? Kto wie, może w którymś z kolejnych tomów cyklu… sytuacja jest w końcu rozwojowa.

 

       Magia związana jest tutaj z tytułową anomalią, jest ona właśnie owym tajemniczym darem, który otrzymuje Bren. Aby nie było jednak zbyt prosto, w myśl, że za wszystko w życiu trzeba zapłacić, ten cudowny podarunek jest jednocześnie pułapką.

 

       Dwa światy stworzone wyobraźnią autora są odmienne, a każdy z nich to doskonale pomyślane, barwne uniwersum. Akcja, zarówno ta czysto przygodowa, jak i ta związana z magią, artefaktami, niezwykłymi stworzeniami, rozwija się płynnie i dynamicznie. Rozgrywa się głównie w świecie Brena, z charakterystycznym klimatem leśnych traktów, gdzie spotykamy rozbójników – łowców grasujących na gościńcach, ciasne gospody oferujące strawę i nocleg, w których dodatkowo można też zarobić cios nożem pod żebra, miasteczka gwarne handlem, całkiem jak w typowych powieściach fantasy, co w niczym nam nie przeszkadza, przedstawione bowiem zostało interesująco i z werwą, porywając nas ze sobą.

 

       Uniwersum intryguje, anomalie łączą poszczególne jego elementy, stanowiąc coś na wzór portali, które można, choć nie całkiem bezkarnie, przekraczać. Ten magiczny świat pęka i niszczeje całkiem jak ten nasz, tylko na swój własny, fantazyjny sposób. Styl jest tak potoczysty, że płyniemy unoszeni nim w kolejne, zaskakujące przygody, przyglądając się zmianom zachodzącym w bohaterach, zastanawiając się, jak uda się im wybrnąć z tarapatów, w które nieustannie wpadają i na ile powiedzie się ich misja.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial