Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zaginiona Strona Świata - Miasta Czarownic

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Zaginiona Strona Świata - Miasta Czarownic | Autor: Katarzyna Kuśmierczyk

Wybierz opinię:

MagLaw

  Znawczynią fantasy nie jestem, ale coś nie coś w swoim życiu przeczytałam, więc jako nałogowa czytelniczka mam prawo do swej subiektywnej oceny propozycji czytelniczej z tego gatunku. A rzecz się będzie odnosiła do książki autorstwa Katarzyny Kuśmierczyk „Zaginiona strona świata. Miasta czarownic”.
Przyznam, że nie mam pojęcia kim jest autorka, co więcej byłam przekonana to "Miasto czarownic" to jej debiut pisarski. Cóż, chyba jednak niekoniecznie, wydawnictwo, które stoi za publikacją Autorki musi być z nią w jakiś sposób osobiście powiązane, gdyż wydaje tylko jej tytuły, a ściślej trzeci efekt jej pisarskiej skłonności.

 

I tu może być pies pogrzebany, gdyż zanim odniosę się do treści fabuły podniosę główny zarzut –dość nieporadna korekta, która sprawia wrażenie odrobinę chałupniczej roboty, w której nie było komu przyłożyć się do zadbania o sprawdzenie książki pod względem stylistyczno-edycyjnym. Cóż taki urok self-publishingu.

 

Co do samej treści, to powieść, wprowadzać miała czytelnika, w świat pełen pradawnej magii, w którym prym wiodą kobiety trudniące się sztuką rzucania zaklęć, czerpania energii z mocy kryształów, czy run wzmacniających ich umiejętności. Zapowiadało się ciekawie, tylkoniestety,na mnie magia tych literackich zaklęć nie zadziałała, a sama opowieść, choć przepełniona cudownymi zdarzeniami, nie oczarował mnie w takim stopniu, abym widziała jedynie jej dobre strony.

 

Oddając honor Autorce przyznam, że sama koncepcja żeńskich Zakonów, które trudnią się rozmaitego rodzaju magią, a które do tej pory żyły w symbiozie, która nagle zostaje zachwiana poprzez rozpoczętą siostrzaną walkę o kontrolę nad zapowiadanym przez pradawne księgi cudownym dzieckiem, wydawała mi się nawet obiecująca, chociaż mam wrażenie, że podobne treści gdzieś już czytałam, a autorka powiela funkcjonujące w literaturze fantasy schematy. Być może to tylko wrażenie, może mylne, ale czytając „Miasta Czarownic” miałam nieodparte wrażenie, że ja te wątki skądś już znam.

 

Wracając zatem do pomysłu faktycznie potencjał był, gdyż założenia fabuły stwarzały okazję wykreowanie zapierającej dech w piersiach opowieści o mistycznych konfliktach, w świecie odwiecznych przepowiedni. Niestety, choć temat brzmiał interesująco, wykonanie pozostawia wiele do życzenia, z racji braku walorów, które nadawałyby tej historii głębie. Nie przeczę jest poprawnie, ale bardzo szkolnie, na poziomie czytadła do poduszki, które szybko się czyta, ale które na długo nie pozostanie w pamięci, gdyż nie wzbudza większych emocji.

 

Również sama fabuła powieści, z racji wprowadzenia wielu wątków, ogromu postaci oraz równie znacznej ilości lokalizacji, w których toczy się akcja „Miast czarownic, jest nieczytelna w miarę jej rozwijania. Wprowadzane postacie są płaskie, nie rozwijają się, a ich motywacje często wydają się sztuczne i nieprzekonujące. O ile kilka zwrotów akcji jest zaskakujących, to jednak ich realizacja jest często tak chaotyczna, że trudno jest za nimi nadążyć. W konsekwencji trudno zidentyfikować się z jakimkolwiek bohaterem czy zrozumieć, dlaczego tak bardzo mają związek z losami Dziecka.

 

Jednym z najbardziej irytujących aspektów powieści jest brak logicznych wyjaśnień motywów działania postaci. Czytelnik zostaje w zasadzie zmuszony do zaakceptowania nieuzasadnionych zmian w charakterach i działaniach bohaterów, co psuje całe wrażenie lektury.

 

Zaginiona Księga Hederry, która w tytule jest podana jako główny punkt fabuły, pozostaje niestety tylko elementem nieprzejrzystego tła. Wielokrotnie pojawiające się pytania pozostają bez odpowiedzi, co wydaje się być brakiem zrozumienia założeń powieści przez samą autorkę.

 

Z przykrością zatem stwierdzam, że "Zaginiona strona świata. Miasto czarownic" nie spełniła moich czytelniczych wymagań i chociaż przeczytałam powieść do końca, nie wzbudziła ona mojego zainteresowania na tyle, aby z niecierpliwością oczekiwać na kontynuację. Z racji jednak tego, że to moje subiektywne zdanie, sprawdźcie może sami. Być może do Was ta magia pradawnych ksiąg przemówi.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial