Oskarowe Perypetie: Pierwszy Dzień Szkoły | Autor: Anna Jagodzińska

  Oskar jest małym smokiem mieszkającym w Smoczej Dolinie. Nadzór nad nią sprawuje Witosław, który ma dużo pilnych spraw na głowie. Co on jeszcze tam robi? Nie dowiemy się, gdyż pojawia się na chwilę, zaznacza swoją obecność i znika.

Oskar mieszka ze swoją rodziną w domku w drzewie. Towarzyszą mu mama, tata oraz kot. Wzbudzają miłe uczucia, chociaż w tej prezentacji uwidacznia się stereotypowy obraz rodziny: mama w kuchni przygotowująca śniadanie, ojciec przy stole przeglądający gazetę. Oskara czeka pierwszy dzień szkoły, ale jego nastój jest dość sceptyczny i pełen rezerwy. Widać, że mały smok stresuje się nową sytuacją. Wprawdzie rodzice próbują go pocieszać to dla Oskara marne wsparcie. Smok wchodzi w nowy etap – ucznia, zatem przed nim dużo wyzwań i wątpliwości. Nie chce nic zmieniać, źle mu z nową sytuacją.

Rozpoczęcie roku szkolnego w Smoczej Dolinie było wydarzeniem wszystkich mieszkańców. Nie tylko uczniów, ale też ich rodziców, którzy wspierali pociechy swoją obecnością. Miło czytać, że mama i tata angażują się w sprawy dziecka na tym samym poziomie, chociaż z perspektywy współczesnego rodzica pojawia się pytanie: jak? W bajkowym świecie rodzice są na wyciągnięcie ręki a na co dzień to bardzo trudne mieć ich przy sobie, w dodatku uważnych na dziecięce zmartwienia.

Pan Sowa – nauczyciel i wychowawca – organizuje zabawę integracyjną, w której uczniowie mają zaprezentować swoje zainteresowania i talenty za pomocą rysunku. Sowa usiłuje uruchomić w nich zaangażowanie w autopromocję jak i w budowanie przyjaźni czy w ogóle naukę. Dzieci uczą się liter, cyfr, ale też poznają ekologiczne pojęcia. Przed Oskarem dużo pytań i wątpliwości, ale sam dochodzi do wniosku, że, mimo, iż nauka jest trudna, to warto uczęszczać na lekcje, żeby pogłębić swoją wiedzę. W smoku obudził się duch rywalizacji i potrzeba zdobywania nowych osiągnięć.

Anna Jagodzińska to autorka książek fantasy, science fiction i literatury dziecięcej. W książeczce „Oskarowe perypetie. Pierwszy dzień szkoły" autorka rozpoczyna wątek i nagle go skraca lub kończy. Nie wiem, co miała na myśli próbując wzmocnić napięcie (już ma rozpocząć opowieść, gdy m.in. wtrąca, że inne smoki śpią i nie wolno im przeszkadzać, więc „przeniesiemy się do poranka" – domyślam się, że zabieg ten buduje w dzieciach napięcie, podczas gdy ich koncentracja potrafi się wytrącać dość szybko). Książka opowiada o tym, że problemy nie muszą być trudne i można je racjonalnie rozwiązać. Dzień i noc stanowią o porządku naszego dobowego rytmu. A marzenia są do spełnienia, chociaż dla większości z nas pozostają jedynie w sennych myślach. Szkoła nie musi być koszmarem, a nauka to klucz do „potęgi". Każdy z nas jest takim Oskarem i każdego dnia stoi przed wyborami i obowiązkami. Mając wsparcie możemy wiele. Smok ma rodziców, kota, znalazł zrozumienie u nauczyciela, szybko się socjalizuje w środowisku rówieśniczym.

Grafika skromna a przy tym oryginalna, kolorowa, pozytywna. Tekst prosty, w sam raz dla dzieci przedszkolnych. Pięciolatek nie zapragnął zaprzyjaźnić się z Oskarem, może z tego względu, że nie wiedział do końca, o co w tej książce tak naprawdę chodzi? Ale daję szansę, może jej głównym celem jest odkrywanie za każdym razem czegoś nowego?