Agnieszka Nowak
-
Powieść „Miasto Jadeitu" autorstwa Fondy Lee zyskała już wiele pozytywnych opinii. Mimo to, podchodziłam do niej ze sporą rezerwową, gdyż dotychczasowe książki w gangsterskim klimacie mnie nie porwały. W efekcie uznałam, że podobna tematyka po prostu nie jest dla mnie. Okazało się jednak, że „Miasto Jadeitu" czytało mi się bardzo dobrze, a wręcz dzięki niej uznałam, że dam szansę innym powieścią o takiej tematyce. Bardzo się więc cieszę, że dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Sztukater mogłam ją przeczytać.
Jadeit jest krwią podtrzymującą życie wyspy Kekkon. Wydobywano go, handlowano nim, kradziono go i zabijano dla niego już od stuleci. Od równie dawna honorowi wojownicy zielonej kości, jak rodzina Kaulów, wykorzystują go do zwiększania swych magicznych możliwości i obrony wyspy przed cudzoziemskim najazdem. Teraz jednak wojna się skończyła i nowe pokolenia Kaulów musi walczyć o władzę nad tętniącą życiem stolicą Kekonu. Obchodzą ich jedynie obrona własnej rodziny, kontrola nad rynkiem jadeitu oraz panowanie nad należącymi do nich dzielnicami. Starodawne tradycje nie grają wielkiej roli w tym zmieniającym się szybko kraju. Gdy pojawia się nowy potężny lek pozwalający wszystkim, nawet cudzoziemcom, nosić jadeit, długotrwała rywalizacja między klanami Kaulów i Aytów przeradza się w otwartą wojnę. Jej wynik rozstrzygnie o losie wszystkich zielonych kości oraz całego Kekonu.
Oprócz tego, że „Miasto Jadeitu" jest powieścią gangsterską (i to z elementami kung-fu!), to także bardzo dobra powieść fantastyczna. Świat wykreowany przez Fondę Lee został przedstawiony z najmniejszą dbałością o szczegóły. Nie znaczy to jednak, że czytelnicy otrzymali zbyt dużą liczbę informacji. Pisarka idealnie wyważyła wszystko – tak, aby lektura nie przebiegała mozolnie i nie nużyła. Było to trudne zadanie, bo „Miasto Jadeitu" należy do grubszych książek. I choć niektóre azjatyckie nazwy lekko utrudniały lekturę, nie było to coś, na co nie byłam przygotowana lub co negatywnie odbiłoby się na odbiorze jej treści.
Największą zaletą książki są z pewnością bohaterowie, których wykreowała autorka, a także relacje, jakie pomiędzy nimi nakreśliła. Żadna postać nie została w opowieści pominięta. Pisarka każdemu bohaterowi poświęciła mnóstwo uwagi, dzięki czemu czytelnicy mogli dogłębnie poznać ich myśli, motywacje, a także największe demony. Szczególnie dużą uwagę autorka poświęciła kobietom – co jest dla mnie dużym plusem. Nie są tylko silne i piękne. Każda z nich ma wyrazistą osobowość, która wiele wnosi do świata jadeitu.
Mimo dużej ilości stron, akcja w książce przebiegała dynamicznie. Miała też wiele zwrotów akcji, dzięki czemu nie mogłam się doczekać, aż przeczytam kolejne strony. Nic dziwnego, że książka została doceniona przez krytyków i kapituły. Jest znakomicie napisana, a pod koniec lektury miałam wrażenie, że autorka przemyślała każdy fragment, dialog i wydarzenie. Nic nie było tu zbędnego. Mimo wielu wątków autorka uniknęła też chaosu.
Bardzo się cieszę, że „Miasto Jadeitu" to dopiero początek serii Fondy Lee. Choć jeszcze nie czytałam pozostałych tomów, jestem przekonana, że będą równie wspaniałe. Styl pisarski autorki mnie urzekł. Fonda Lee potrafi urzec i otworzyć oczy na wiele ważnych kwestii. Tworzone przez nią postacie są niebanalne, a czytelnicy mogą je dokładnie poznać. Książkę polecam wszystkim fanom fantastyki, ale także książek akcji, w których wiele się dzieje.