Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Sprzedam Dinozaura

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Sprzedam Dinozaura | Autor: Paige Williams

Wybierz opinię:

AdamTS

  Nastawiałem się na beletrystykę, a dostałem krwisty befsztyk z literatury faktu i kolejne potwierdzenie tezy, że życie pisze najlepsze historie. Pewnie trzeba byłoby się trochę nagimnastykować, żeby od podszewki wymyślić takie story, więc z jednej strony można by rzec, że Paige Williams poszła na łatwiznę, z drugiej docenić, że nie wyważała otwartych drzwi skoro temat, na jaki trafiła, okazał się być samograjem.

 

Moda na dinozaury w tzw. mainstreamie trwa nieprzerwanie od początku lat dziewięćdziesiątych, a precyzyjnie rzecz ujmując od premiery filmu Jurassic Park Stevena Spielberga, który powstał w oparciu o powieść Michaela Crichtona. Oczywiście dziś to już nie to samo szaleństwo „dinomanii”, co trzy dekady temu, a i kolejne części cyklu zaczęły zjadać swój własny ogon niczym wygłodniały jurajski drapieżca, ale zasługi pana Spielberga na polu popularyzacji wiedzy o dinozaurach wśród przeciętnych zjadaczy chleba i konsumentów kultury masowej są bezsprzeczne. Zresztą w wydarzeniach opisywanych sprawnym piórem Paige Williams niepoślednią rolę odgrywa Jack Horner, amerykański paleontolog amator, jeden ze spielbergowskich konsultantów. Rzecz dotyczyła bowiem sprzedaży niemal kompletnego szkieletu tarbozaura.

 

W 2012 r. media w całym świecie odnotowały precedensową sprawę oskarżenia jednego z amerykańskich obywateli o kradzież dinozaura z mongolskiej pustyni Gobi. „Samozwańczy Indiana Jones” to najczęściej używane przez dziennikarzy określenie Erica Prokopiego – głównego obok tarbozaura – bohatera opowieści snutej przez Paige Williams. Niemniej kreatywny był amerykański wymiar sprawiedliwości tytułując Prokopiego mianem „jednoosobowego czarnego rynku prehistorycznych skamielin”. Sam zainteresowany określał siebie jako komercyjnego paleontologa i – jak to dosyć wyraźnie wynika z opisanej w „Sprzedam dinozaura” historii - najzwyczajniej miał pecha.Padł ofiarą niekorzystnego dla siebie zbiegu okoliczności, ambicji urzędników, luk w prawie sporu między naukowym światem paleontologów a licznymi rzeszami poszukiwaczy i handlarzy skamieniałościami , a w końcu również globalnej polityki i gry mocarstw. Sporo jak na trzydziestoośmioletniego mieszkańca stanu Floryda, męża, ojca trzyletniej córeczki i zapalonego poszukiwacza skamielin.

 

Dobrze się czyta tę opowieść, choć pewnie nie każdemu przypadnie do gustu bardzo amerykański, reporterski styl autorki. Każda z postaci pojawiających się na kartach książki opisywana jest niezwykle szczegółowo, czasem do trzeciego pokolenia wstecz, a jeśli trzeba to i jeszcze dalej. Jeśli bohaterowie spotykają się na kolacji, to dostajemy szczegółowy opis menu i potraw, które zamówili, jeśli idą na kinderbal, to przeczytamy jak ubrani byli goście i z czego zrobiono ich stroje, albo ile kosztowały elementy ubiorów nabyte na wyprzedaży w pobliskim markecie. Momentami bywa to nużące, ale trzeba autorce oddać, że z równą pieczołowitością opisuje skład galaretki owocowej, podawanej w hotelowej restauracji, jak i sytuację społeczno-polityczną Mongolii w trakcie transformacji z satelickiego państwa Związku Sowieckiego do niezależnego, suwerennego podmiotu stosunków międzynarodowych.

 

Ta szczegółowość sprawia, że otrzymujemy znakomicie wypełnione i samo w sobie niezmiernie interesujące tło dla losów pechowca Prokopiego. Sam w sobie ciekawy główny wątek: skomplikowana transakcja kupna fragmentów tarbosaura od mongolskiego „biznesmena”, prace renowacyjne, aukcja, interwencja rządu mongolskiego, włączenie się w sprawę amerykańskich organów federalnych, a w końcu aresztowanie i proces Prokopiego obudowane są solidną porcją wiedzy na temat paleontologii naukowej i tej amatorskiej, na temat amerykańskiego systemu prawnego, czarnego rynku skamieniałości, rywalizacji nauki z komercją ale i wzajemnego wspierania się tych dwóch – pozornie konkurujących ze sobą - światów w temacie rozwoju wiedzy o przeszłości naszej planety. Sam jestem pasjonatem historii i – pomny niezbyt dobrych doświadczeń – z dużą rezerwą podchodzę do elukubracji amerykańskich autorów na tematy historyczne, z tym większą przyjemnością zagłębiłem się w rozważania Paige Williams na temat historii Mongolii, która z naszego europocentrycznego punktu widzenia znajduje się przecież na absolutnym końcu świata i poza pamięcią o średniowiecznych najazdach i imperium Czyngis-Chana czy Tamerlana, tak naprawdę bardzo niewiele o niej wiemy.

 

W wywiadzie, którego autorka udzieliła po wydaniu „Sprzedam dinozaura” podkreślała, że pisanie książki zajęło jej siedem lat, wymagało odbycia podróży po kilku kontynentach, pracy w terenie i bezpośrednich rozmów z ludźmi. „Lubię patrzeć ludziom w oczy i dać im możliwość zrobienia tego samego” – powiedziała. I to się czuje czytając.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial