Napar Z Magii I Trucizny | Autor: Judy I. Lin

Dla wszystkich wielbicieli kultury Dalekiego Wschodu, chińskich dram oraz miłośników sztuk walki mam fantastyczną (i to dosłownie!) propozycję książkową na jesienne wieczory! Jeżeli nie słyszeliście jeszcze o powieści Judy I. Lin pod tytułem “Napar z magii i trucizny”, to zapraszam Was na recenzję świata wykreowanego przez Autorkę – pełnego herbaty, czarów, dworskich intryg i miłosnych uniesień.

Na samym początku muszę podkreślić jedno – wydanie tej powieści jest po prostu NIE Z TEJ ZIEMI! Kiedy otworzyłam paczkę z książką, zabrakło mi słów. Okładka zapiera dech w piersiach i od razu wprowadza w nastrój historii, która jest równie barwna i piękna. MARZĘ o tym, aby na mojej półce znalazło się to dzieło w twardej oprawie! Kiedy już wyrzuciłam z siebie zachwyty nad szatą graficzną, od razu przejdę do kolejnego elementu, który oczarował mnie w równym stopniu, co cudowna okładka – styl Autorki.

Judy I. Lin swoim kwiecistym warsztatem pisarskim maluje przed oczami czytelnika przepiękne obrazy swej niesamowitej historii. Czytany tekst momentalnie przeobrażał się w mojej głowie w sceny wyjęte rodem ze zrealizowanych z największym rozmachem chińskich dram czy filmów. Barwny, a jednocześnie nieprzesadzony styl Autorki sprawił, że jej historia ożyła w moich myślach. Oczami wyobraźni widziałam postacie niczym prawdziwych aktorów oraz  książkowe sceny jak kadry z prosto z ekranu. Równocześnie przez cały czas czułam magię, która bije od każdej kartki zapisanej słowami Lin. Bo opowieść o losach głównej bohaterki Ning jest po prostu magiczna. 

Ning, pragnąc uratować siostrę, udaje się do cesarskiego pałacu, by wziąć udział w konkursie na wyłonienie najznamienitszego shénnóng-shī, mistrza starożytnej i magicznej sztuki parzenia herbaty. Nie wie jeszcze, w jakie dworskie intrygi zostanie wplątana, ani że los połączy ją z samą księżniczką oraz synem największego wroga cesarza. Historia Ning idealnie wpasowuje się w kanony opowieści umiejscowionych w regionie Dalekiego Wschodu, ale jednocześnie jest niezwykle oryginalna. Autorka stworzyła niesamowicie unikatowy system magii oparty na parzeniu herbaty, a czytanie o jego zasadach było dla mnie najczystszą przyjemnością. 

Postacie stworzone przez Lin są równie barwne, co sama opowieść. Osobiście więcej poczytałabym o relacji Ning i Kanga, bo ciągle było mi jej mało. Opisy ich więzi, niespiesznego poznawania się jedynie pobudziły mój apetyt, by dowiedzieć się więcej. Sceny, w których łączyli się ze sobą na cienkiej granicy między magią a rzeczywistością, do teraz jaskrawo malują się w mojej pamięci. Bohaterowie drugoplanowi również nie ustępują parze protagonistów i perfekcyjnie dopełniają tę wielowątkową historię. 

Z jakiegoś powodu w trakcie lektury powieści byłam przekonana, że książka jest jednotomówką. Gdy jej zakończenie dopadło mnie w najmniej spodziewanym momencie, jednocześnie niemal wybuchłam z chęci jak najszybszego poznania dalszych losów Ning i Kanga, ale także ucieszyłam się, że przede mną jeszcze jeden tom tej niezwykłej przygody. Warto podkreślić, że jest to książka, którą ze spokojem poleciłabym także nastoletnim czytelnikom. Chemia między bohaterami dostarcza wiele emocji, ale żadna ze scen nie jest nieodpowiednia dla młodszych odbiorców

Fabuła zbudowana przez Lin to misternie utkana opowieść, która nie pozwala odetchnąć czytelnikowi nawet na sekundę. Każdy rozdział zawiera emocjonujące wydarzenia, zaskakujące zwroty akcji lub opisy w ciekawy sposób poszerzające wiedzę czytelnika o świecie stworzonym na potrzeby powieści. Autorka sama jest niczym shénnóng-shī, który, umiejętnie mieszając ze sobą wszystkie te składniki, tworzy połączenie o wyjątkowym smaku, w którym rozpłynie się każdy miłośnik fantasy i chińskiej kultury. 

Bardzo gorąco polecam!